image Strona Główna       image SKFAB00GBB       image ceelt smp       image Artykul1       image ArmyBeasts       image 2006 nov p3       

Odnośniki

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

JOANNA
Nie przesadzaj.
JAN
Nic nie rozumiesz.
JOANNA
Może jeszcze uklękniesz przed nim?
JAN
Uklęknę.
Klęka.
JOANNA
I pomodlisz się?
JAN
Będę się modlił.
JOANNA
On cię zbawi. A więc zamęczyłeś go z korzyścią. Ty zawsze umiesz coś zarobić. Jak nie
pieniądze, to co innego. Nawet z trupa coś wyciągniesz. Z Sonią ci się nie udało nie dlate-
go, że nie była ruda. Szkoda ci było pieniędzy. Musiałbyś robić jej dzieci i płacić.
JAN
Oczywiście. Nie chcę mieć kobiet za pieniądze, tylko dla mnie samego.
JOANNA
Zwłaszcza że nie masz pieniędzy.
JAN
Nie przeszkadzaj mi. Mam teraz intymną sprawę z Bulem. Jeśli nie chcesz się do mnie
przyłączyć, to nie.
JOANNA
Bądz spokojny. Bulo cię wezmie do nieba.
BULO ciągle wisząc i nie ukrywając przy tym niechęci
Takiego wała, ty pójdziesz do nieba! Bądz spokojny, że nie.
JAN
Ty nie dogaduj, Bulo, dobrze? Już się nagadałeś.
86
BULO
Robię to, na co mam ochotę.
J a n podnosi się, potem klęka, potem znów wstaje.
JOANNA do J a n a
Spodnie masz wygniecione.
BULO
Co wy wiecie o życiu.
JAN
Patrz na niego, jeszcze się stawia, cham.
BULO
W zoo struś publicznie leciał w konia.
JAN
Cóż za zwierzę z charakterem!
BULO
Nie wyzywaj mnie!
JAN
Ja o strusiu. To był protest. Mimo ograniczonej swobody nie chciał krzyżować się z inny-
mi gatunkami. To dodaje odwagi. Jeszcze nie wszystko stracone.
BULO
To prawda, ludzie są różni.
JOANNA
Bulo, świetnie wyglądasz.
JAN
Ee!
B u l o próbuje się rozhuśtać.
JOANNA
Popatrz, nawet się rusza.
JAN
Udaje.
B u l o z ogromnym wysiłkiem kopie J a n a w tyłek. Uśmiecha się z wyrazną satysfakcją i
znów nieruchomieje. J a n zbliża się do niego i nagle, chwytając go wpół, wiesza się na nim
ruchem kata wykańczającego ofiarę. Po chwili puszcza go i odchodzi.
Teraz mu się odechce.
BULO
Mój znajomy na przykład kupił trumnę i spał w niej z żoną. Potem zaprosił kumpla i ten
mu tę żonę tego. Więc odszedł, ale trumna została, a ten nowy jej w ogóle nie używał. I
ona tam leży nikomu niepotrzebna, można by ją tanio odkupić. Co? To parę kroków stąd,
87
co? (zaczyna obmacywać kieszenie to zewnętrzne, to wewnętrzne, wyciąga nawet na
wierzch kieszenie od spodni) Gdzie moja forsa?
JAN
Co za interesowność! Czy ty, Bulo, nie przesadzasz?
B u l o z trzaskiem urywa się i spada. Leży na ziemi.
JOANNA
Jezus Maria, myślałam, że coś się stało!
JAN
Mówiłem, że ten sznurek jest do niczego.
BULO jęczy, masuje sobie plecy i siedzenie
Nie zagaduj, dawaj szmal.
JAN
Trzeba było wziąć go poczwórnie, ale ty oczywiście uważałeś, że podwójnie wystarczy.
Boli cię, Bulo?
BULO
Pieniądze!
JAN do J o a n n y
Gdybym się powiesił, tak jak chciałaś, to mogłoby mnie to samo spotkać. Ja bym tu teraz
leżał potłuczony.
JOANNA
W sumie już go lepiej było pociąć. Nie byłoby tyle bałaganu i zostałoby te parę złotych.
JAN
Pięć tysięcy... Stawiałem sobie wyższe cele.
B u l o podnosi się i nienaturalnym krokiem, jak Golem czy Frankenstein, sunie ku J a n o w
i z wyciągniętymi dłońmi. Sposób mówienia B u l a musi być także niecodzienny - w końcu
B u l o powiesił się i nie żyje w sposób oczywisty. Pojawia się dla wisielca wyjątkowa szansa
gry scenicznej, którą nieżyjący aktor powinien w pełni wykorzystać.
JOANNA
Jak ja mam was obu dosyć! (do J a n a) Nienawidzę cię!
JAN do J o a n n y
Nienawidzę cię!
Wręcza B u l o w i pieniądze.
BULO
Nienawidzę was!
Siada ciężko na podłodze.
88
JAN do B u l a
Nienawidzę cię!
JOANNA do Bula
Nienawidzę cię!
BULO do J o a n n y
Nienawidzę cię!
JAN
Mnie?!
JOANNA
Tak.
BULO
Tak.
JAN
Po moim trupie!
BULO
Nie spoufalaj się.
JOANNA
Biedny Bulo! Wywisiałeś się tam. Jak się czujesz? Jak paluszek, który za nas oddałeś?
JAN
Oddał? Ha, ha! Bronił się. Siłą żeśmy mu odcięli. Jak się miotał! A jak się wyrywał!
Tchórz! Szmata!
JOANNA
Tak tu jakoś smutno, jakoś ponuro! Może byśmy tak płytę puścili, co Bulątko? Nie zatań-
czymy sobie, co? (wyciąga adapter, dmuchnięciem odkurza go, puszcza płytę) No, Buląt-
ko, no? (dzwiga B u l a z podłogi, on ciężko leci w jej ramiona) No, Bulątko, raz, dwa, raz
dwa trzy. Co za leniuszek! Co się dzieje z tymi mężczyznami! Ach, Janie kochany, jak ja
uwielbiam taniec! Moje Bulątko słodziutkie!
Tańczą walca z figurami, B u l o trochę sztywno.
JAN
Bulo tańczy fatalnie.
Wychodzi do kuchni.
JOANNA
%7łebyś ty raz przestał krytykować!
JAN wracając z kuchni z nożem i tasakiem
Wygląda, jakby był chory.
J o a n n a wali B u l a w twarz.
89
JOANNA
O, już dostał rumieńców.
JAN
Wywala język.
JOANNA
Jest po prostu namiętny.
JAN
Przecież on w ogóle nie żyje!
JOANNA
Akurat! A jeśli nawet! (do J a n a) Kiedy tańczyliśmy ostatni raz?
JAN
Nigdy. Chciałem cię kiedyś poprosić, ale byłaś za bardzo pijana.
JOANNA
Ach, Janie, Janie, jak ja cię wtedy kochałam!
Przytula się namiętnie do B u l a.
BULO
Nie znoszę pijanych kobiet.
JOANNA
Wcale nie miałam ochoty pić. Ach, Bulo, Bulo, och, Janie, Janie!
JAN
Wielka mi zresztą rzecz, palec!
Bierze tasak, przygląda się swojej dłoni, układa ją na stole, bierze zamach i z samurajskim
okrzykiem tnie. Jeśli reżyser woli, J a n odciąga połę marynarki i wbija sobie nóż w serce, a
może pod pachę, kto go wie. W każdym razie krew tryska.
JOANNA
Pamiętasz tamten bal, na którym się poznaliśmy?
JAN osuwając się na podłogę
Nie.
JOANNA
A rzeczywiście, to nie byłeś ty. Ciebie poznałam gdzie indziej. Tam poznałam Henia... al-
bo Henryka.
J a n krwawi.
Zabrudzisz mi cały dywan.
J a n krwawi uparcie.
Jeśli myślisz, że za pomocą takich metod odwrócisz moją uwagę od Bula...
J a n słabnie.
Ośmieszasz się.
90
JAN
Popełniłem błąd. Nie należało obcinać Bulowi palca. Jeśli chce się ludzmi wstrząsnąć,
trzeba nie na ich oczach, ale ich samych amputować. Za zaniechanie będą gotowi płacić.
Podrywa się na nogi i staje w rozkroku, nieco chwiejąc się. Wyciąga ręce do przodu i zaczyna
z wolna sunąc w stronę J o a n n y.
Joanno, czuję się lepiej.
JOANNA
Bulo, on majaczy.
JAN
Jestem coraz silniejszy.
JOANNA
To agonia.
JAN
Zjadłbym coś.
JOANNA
Już ma drgawki.
BULO
Rozumiem go doskonale.
JAN obejmuje ich obydwoje
Cieszę się, że jesteście przy mnie i że jesteśmy razem. Droga Joanno! A ciebie, Bulo, sza-
nuję jak nigdy.
JOANNA
Chyba umarł.
JAN [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • blacksoulman.xlx.pl