image Strona Główna       image SKFAB00GBB       image ceelt smp       image Artykul1       image ArmyBeasts       image 2006 nov p3       

Odnośniki

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

potwierdzając tym samym założenie, że zna Magdę od
dłuższego czasu.
120 JULIA JAMES
 Dobrze się bawisz?  zapytał ją i objął ramieniem.
Kiwnęła sztywno głową i powiedziała niepewnym
głosem:
 Wszyscy sÄ… dla mnie bardzo mili.
 SÄ… tobÄ… oczarowani.
Magda zaczerwieniła się.
 Dziękuję, że tak mówisz. To bardzo uprzejme
z twojej strony.
Rafael zaśmiał się.
 Uprzejme? Tak to przyjmujesz? Widzę, że będę
musiał cię przekonać, że jest zupełnie inaczej.
Spojrzał na nią tak, że Magdzie po raz nie wiadomo
już który zabrakło tchu w piersiach.
Wkrótce potem wyszli, żegnani serdecznie przez
SylviÄ™ i Paola. Obydwoje, czego Magda nie omiesz-
kaÅ‚a zauważyć, úsmiechali siÄ™ domyÅ›lnie.
Rafael też dostrzegł te uśmiechy.
 Wiedzą, co to znaczy być kilka dni po ślubie,
dlatego wypuścili nas tak wcześnie.
 Och  bąknęła Magda i zajęła się zapinaniem
pasa.
Podróż powrotna minęła jej błyskawicznie. Może
był to efekt szampana wypitego na przyjęciu... Kiedy
wysiadała z samochodu pod domem, obcas ugrzązł jej
w żwirze, zachwiała się i Rafael objął ją, jakby za-
praszał, żeby oparła się na jego ramieniu. Przytuleni do
siebie weszli do willi.
 Chcesz zajrzeć do Benjiego?  zapytał Rafael.
 Tak  odparła Magda i poszła szybko na górę,
czujÄ…c na sobie wzrok Rafaela.
TOSKACSKA PRZYGODA 121
Podziękowała Ginie za opiekę nad synkiem, poca-
łowała go w czoło, po czym wyprostowała się i sięg-
nęła do zapięcia naszyjnika: musiała przecież oddać go
Rafaelowi.
Ogarnął ją nagły smutek, że wieczór dobiegł końca.
Wiedziona impulsem rozsunęła zasłony i otworzyła
okno, oparła się o parapet i zapatrzyła w mrok, chłonąc
zapachy napływające z ogrodu.
Westchnęła cicho. Nie miała powodu smucić się.
Na zawsze zachowa wspomnienie tego magicznego
wieczoru, tak jak na zawsze miała zachować w pamię-
ci każdą chwilę spędzoną z Rafaelem. Pragnęła go
i wiedziała doskonale, że nigdy nie będzie do niej
należał. On nie był dla niej, ona nie była dla niego,
chociaż robił wszystko, by czuła się szczęśliwa.
 Chciałem ci powiedzieć, cara, że to bardzo nie-
bezpieczna pozycja.
ROZDZIAA ÓSMY
Wgłosie Rafaela brzmiało rozbawienie. I coś jesz-
cze. Magda wyprostowała się, odwróciła.
 Nie bój się, nie wypadnę.
Podszedł i objął ją.
 Miałem coś innego na myśli  mruknął, kładąc
dłonie na jej pupie.  Chciałem powiedzieć, że...
 Rafaelu...  Nie była w stanie oddychać. Niemogła
wypowiedzieć jednego słowa, nie miałasił protestować.
Rafael uśmiechnął się.
 Jest tylko jeden sposób na zakończenie takiego
wieczoru jak dzisiejszy  powiedział i zamknął jej usta
pocałunkiem.
Uwolniła się po chwili, chwytając gwałtownie po-
wietrze w płuca.
 Rafaelu, nie... Proszę. Posłuchaj mnie... Ty nie
rozumiesz...
Pozwolił jej odsunąć się, ale tylko na długość
ramienia. Cały czas trzymał ją w objęciach i patrzył
prosto w oczy.
 Nie bój się... Nie zrobię ci krzywdy. Wiem, że
było ci trudno. Straciłaś Kaza... Ja wszystko rozu-
miem, ale musisz żyć dalej.
TOSKACSKA PRZYGODA 123
Chciała coś powiedzieć, ale Rafael nie dopuścił jej
do słowa.
 Jesteś piękną kobietą, przed tobą otwiera się
nowy świat. Nie oglądaj się do tyłu. On dał ci Ben-
jiego, ale nie uciekaj od życia.
 Kaz...  powtórzyła cicho, odzyskując wreszcie
głos.  Nie, to nie ojciec Benjiego.
Rafael zesztywniał, opuścił ręce.
 Kto zatem?
Magda cofnęła się o krok.
 Ja... nie wiem.
 Jak to nie wiesz?  Przez twarz Rafaela prze-
mknął mroczny cień.
 Nie wiem, kto jest ojcem Benjiego  powtórzyła
z trudem.  Widzisz...
W Rafaelu wezbrała taka złość, że nie słyszał
rozpaczliwego tonu Magdy, nie widział cierpienia
w jej oczach.
 Byłaś z tyloma mężczyznami, że nie wiesz, który
z nich jest ojcem Benjiego?  napadł na nią.  Ta
sentymentalna historia o Kazie, o jego przedwczesnej
śmierci, miała mnie zmiękczyć?
Magda cofnęła się jeszcze o krok.
 Nic nie rozumiesz  szepnęła.
 Doskonale rozumiem. Chciałem cię chronić,
uważałem, że postąpiłem z tobą niesprawiedliwie,
okrutnie, że sprawiłem ci ból przez swoją bezmyśl-
ność, ale na rozwiązłość nie ma żadnego usprawied-
liwienia. Jak ty żyłaś, skoro nie potrafisz powiedzieć,
z kim spłodziłaś dziecko? Sama na własnej skórze
124 JULIA JAMES
doświadczyłaś, jak nieodpowiedzialni potrafią być ro-
dzice i dokładnie to samo zafundowałaś swojemu
synowi.
 Ja Benjiego nigdy nie zostawię!  krzyknęła
Magda.  Nigdy!
 Dziecko potrzebuje ojca, nie tylko matki  po-
wiedział Rafael głuchym głosem.  Tak, syn potrzebu-
je ojca  powtórzył  a ty z całym rozmysłem po-
zbawiłaś go tego podstawowego prawa. Nigdy nie
pozna swojego ojca. Chyba że gookłamiesz i powiesz
mu, że to Kaz był jego ojcem.
Z grymasem pogardy na twarzy ruszył ku drzwiom.
Czuł się okropnie. Czar prysł, jakby nagle coś, co
wydawało mu się piękne, cenne, drogie, pokryło się
pleśnią.
Magda nie mogła pozwolić, żeby wyszedł. Pod-
biegła do niego i chwyciła za rękę.
 Poczekaj, Rafaelu. Nie wiem, kto jest ojcem
Benjiego, wiem natomiast, że pozbawianie dziecka [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • blacksoulman.xlx.pl