Odnośniki
|
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Lanigan niewiele wydał na siebie, zatem nadal był bardzo bogaty. Niepokoi nas również pozew złożony przeciwko władzom federalnym w imieniu Patricka Lanigana rzekł Sprawling. Oczywiście wycofamy go, ale wcześniej chciałbym poprosić o drobną przysługę pana Jaynesa. Proponuję wrócić do tego pózniej. Naprawdę chodzi o drobiazg. W porządku, przejdzmy do następnego punktu. Kiedy pański klient będzie mógł złożyć zeznania przed komisją federalną? Kiedy panowie sobie zażyczą. Jest gotów zeznawać choćby i zaraz. Chcielibyśmy nadać tej sprawie przyspieszony bieg. No cóż, im wcześniej odbędzie się przesłuchanie, tym lepiej dla mojego klienta. Sprawling zakreślił kolejny punkt w notatniku. Chcemy także nalegać na zachowanie ścisłej tajemnicy. %7ładnych kontak- tów z prasą. Szczegóły naszej ugody spotkałyby się z powszechną falą krytyki. Oczywiście zachowamy milczenie obiecał Sandy. Kiedy panna Miranda powinna zostać zwolniona z aresztu? Jutro. Prosiłbym także o przewiezienie jej pod eskortą z centrum Miami do indywidualnej odprawy celnej. Chciałbym, aby znajdowała się pod opieką FBI do chwili wejścia na pokład samolotu. Jaynes wzruszył ramionami, jakby nie mógł zrozumieć przyczyn owej prośby. Nie ma sprawy rzekł. Coś jeszcze? spytał McDermott, zacierając ręce, jakby miał zaprosić gości na część artystyczną spotkania. Nie. Z naszej strony to wszystko oświadczył Sprawling. Doskonale. Proponuję zatem następujące rozwiązanie. Mam tu dwie sekre- tarki przy komputerach. Przygotowałem już wstępną wersję pisemnej ugody wraz ze stosownymi rezygnacjami z wcześniejszych wystąpień do sądu. Uzupełnienie omawianych szczegółów nie zajmie dużo czasu, mogliby więc panowie od razu złożyć swoje podpisy. Natychmiast zawiózłbym wszystkie dokumenty do mojego klienta i gdyby on nie miał żadnych zastrzeżeń, za kilka godzin sprawa byłaby załatwiona. Panie Mast, czy mógłby się pan skontaktować z sędzią federalnym 276 i jak najszybciej zwołać posiedzenie? Prześlemy mu telefaksem gotowe pisma dotyczące wycofania złożonych pozwów. Kiedy będziemy mogli przejąć materiały Lanigana, papiery i taśmy z na- graniami? wtrącił Jaynes. Jeśli nie zajdą nieprzewidziane wypadki, a dokumenty zostaną zatwier- dzone i podpisane przez wszystkie strony, przekażę materiał dowodowy dzisiaj o siedemnastej. Muszę natychmiast skorzystać z telefonu rzucił Sprawling. Takie samo pragnienie wyrazili Mast i Jaynes. Sandy wskazał im aparaty w oddzielnych pokojach. Mimo chłodnego pazdziernikowego dnia i nieba zaciągniętego chmurami Pa- trick postanowił wykorzystać przysługujące każdemu więzniowi prawo do spę- dzenia godziny na świeżym powietrzu. Strażnicy stanowczo się temu sprzeciwili, twierdząc, że szeryf nie wyraził zgody na jego spacery. Lanigan musiał więc zadzwonić do Huskeya i poprosić go o interwencję. Za- proponował także, by przyjaciel po drodze wstąpił do restauracji Rosettiego przy ulicy Division i kupił trochę tamtejszych specjałów, sandwiczów z mięsem kraba oraz serowych drożdżówek, po czym zjadł z nim lunch na szpitalnym dziedzińcu. Karl oznajmił, że będzie zachwycony. Usiedli na drewnianej ławce pod bezlistnym skarłowaciałym klonem, przy ob- murówce małej nieczynnej fontanny. Z trzech stron otaczały ich skrzydła wojsko- wego szpitala. Sędzia kupił również torbę drożdżówek dla strażników, tamci zajęli więc posterunek na drugiej ławce, kilkadziesiąt metrów dalej. Huskey nie wiedział o odbywającym się w kasynie spotkaniu, a Patrick wolał go o tym nie informować. W naradzie uczestniczył także Parrish, więc zapewne tuż po jej zakończeniu musiał powiadomić o jej rezultatach sędziego. Co ludzie o mnie mówią? zapytał Patrick, rozprawiwszy się z trzecim sandwiczem i wytarłszy usta serwetką. Plotki stopniowo przycichają, wszystko wraca do normy. Ale na swoich dawnych przyjaciół nadal możesz liczyć. Właśnie piszę do nich listy. Czy mógłbyś je dostarczyć w moim imieniu? Oczywiście. Bardzo dziękuję. Słyszałem, że schwytano twoją dziewczynę na lotnisku w Miami. To prawda, ale wkrótce powinni ją wypuścić. Chodzi jedynie o drobne nieścisłości w paszporcie. Huskey ugryzł spory kęs kanapki i zaczął przeżuwać w milczeniu. Zdążył się już przyzwyczaić, że w ich rozmowach niespodziewanie pojawiają się długie prze- rwy. Nie bardzo zresztą wiedział, o czym mogliby jeszcze mówić, skoro Patrick 277 wolał zachować tajemnicę. Takie rześkie powietrze dobrze mi robi odezwał się tamten w końcu. Dziękuję, że wyraziłeś zgodę na mój spacer. Ostatecznie masz konstytucyjne prawo do przebywania na świeżym powie- trzu. Czy byłeś kiedykolwiek w Brazylii? Nie. To powinieneś odwiedzić ten kraj. Pójść w twoje ślady czy może wyjechać z rodziną? Nie. Zrobić sobie wycieczkę. I podziwiać tamtejsze plaże? Nic podobnego. Zapomnij o plażach, o wielkomiejskim życiu. Pojedz na prowincję, na tę bezkresną otwartą przestrzeń pod nieopisanie błękitnym niebem, gdzie powietrze jest nadzwyczaj orzezwiające, krajobrazy przepiękne, a prości ludzie bardzo serdeczni. Tam jest mój dom, Karl. Nie mogę się doczekać, kiedy stąd wyjadę. To może trochę potrwać. Wiem, ale i tak nie mogę się doczekać. Nie jestem już Patrickiem Laniga- nem, tamten nie żyje. Dał się oszukać i nie zaznał szczęścia, był gruby i żałosny. Dzięki Bogu odszedł. Nazywam się teraz Danilo Silva i jestem o wiele szczę- śliwszym człowiekiem, bo mogę wieść proste życie w pięknym kraju. Danilo jest bardzo cierpliwy. Ma też piękną kobietę i gigantyczną fortunę dodał Huskey w myślach. Więc jak Danilo zamierza wrócić do Brazylii? spytał. Jeszcze nad tym pracuję. Posłuchaj, Patricku. . . Mam nadzieję, że cię nie obrażę, nazywając wciąż imieniem Patricka zamiast Danilo? Nie, skądże! Otóż sądzę, że najwyższa pora, abym się wycofał z twojej sprawy i przeka- zał ją sędziemu Trusselowi. Wkrótce trzeba będzie przystąpić do rozpatrywania wniosków formalnych i zajdzie konieczność podjęcia pewnych decyzji. Zrobiłem wszystko, co w mojej mocy, aby ci pomóc. Ktoś wywiera na ciebie presję? Owszem, ale się tym nie przejmuję. Nie chciałbym cię urazić, lecz nie mogę dłużej mieć pieczy nad twoją sprawą, gdyż byłoby to bardzo zle widziane. Wszyscy wiedzą, że jesteśmy przyjaciółmi. Ostatecznie sam wybrałeś mnie do grona najbliższych, którzy nieśli twoją trumnę. Czy dziękowałem ci już za tę przysługę? Nie. Uważałem cię za zmarłego, więc lepiej teraz nie wracajmy do tamtych zdarzeń. Możesz uznać, że było zabawnie. Tak, masz rację. 278 W każdym razie rozmawiałem już z Trusselem, jest gotów przejąć sprawę. Mówiłem mu również o twoich rozległych oparzeniach i wyjaśniłem powody, dla których pragniesz zostać tu jak najdłużej. Doskonale rozumie twoją sytuację. Dzięki. Musisz jednak stawić czoło rzeczywistości. Wcześniej czy pózniej zosta- niesz przeniesiony do więzienia i możesz tam pozostać bardzo długo. Naprawdę podejrzewasz, Karl, że zabiłem tego chłopaka? Sędzia odłożył resztkę sandwicza do pudełka i upił parę łyków zimnej herbaty. Nie zamierzał okłamywać przyjaciela w tej kwestii. No cóż, sprawa wygląda podejrzanie. Po pierwsze, we wraku samochodu odnaleziono zwęglone szczątki ludzkie, a zatem ktoś zginął. Po drugie, FBI prze- prowadziło szczegółową analizę komputerową wszystkich osób, których zaginię-
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plblacksoulman.xlx.pl
|