Odnośniki
|
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Gospodarz podniósł głowę znad biurka i tym razem prawie udało mu się uśmiechnąć. Wszystko odbyło się tak, jak planowałeś powiedział. Wiadomość dotarła do celu i udało ci się uciec. Owszem, a teraz wróciłem, razem z paroma malcami, którzy niezbyt się ucieszyli na mój widok. Słuchali komunikatów Kome i nie bardzo wiedzą, komu wierzyć. Są wytrąceni z równowagi. Chwilowo są uspokojeni, czekaj, niech ich wreszcie gdzieś poukładam. Użyję axion feeds. Nie będą nic pamiętać. Nie tym razem. Będą spali wystarczająco długo, żeby nam nie przeszkadzać. Powiedz mi najpierw, co tu się działo, jak mnie nie było? Zamieszanie. W Filozofii Moralnej nie ma słowa o tym, jak postępować w takich przypad- kach, dlatego też, gdy Kome zarządził walkę do śmierci, posłuchali go automatycznie. Takie stano- 211 wisko jest tutaj w stanie zrozumieć dokładnie każdy, a ja nie miałem żadnej możliwości, aby mu się sprzeciwić, toteż niczego nie robiłem. Czekałem na rozwój wypadków. Przezorne postępowanie. Ale teraz ja tu jestem i istnieje parę istotnych drobiazgów, które możesz dla mnie załatwić. Co na przykład? Przekonać swoich, aby ponownie udali się do obcych i zajęli się kontrolowaniem ich posunięć. Nie rozumiem. Chcesz, aby ponownie zagrzewali ich do walki? Dokładnie odwrotnie. Chcę, by ich do niej zniechęcali. Możesz mi to wyjaśnić? Nic nie rozumiem. Odpowiedz mi najpierw na jedno pytanie. Czy generator synoptyczny może być użyty w sto- sunku do obcych? Czy może ich przekonać, że w gruncie rzeczy nie jesteśmy tacy obrzydliwi? Mamy wilgotne oczy i pocimy się całkiem obficie. Czy to da się zrobić? Z łatwością. Musisz zrozumieć, że oni powstali z prymitywnych kultur i łatwo jest nimi stero- wać. Gdy zaczęliśmy działać wśród nich, byli nastawieni do ludzi neutralnie. Wobec tego przywódcy zostali wyszkoleni tak, aby nas nienawidzić, potem dzięki propagandzie przekonali resztę. Zajęło to sporo czasu, ale wyniki były całkiem zadowalające. Czy ten proces można odwrócić? 212 Tak myślę, ale jak zamierzasz skłonić moich rodaków, aby się na to zdecydowali? Po to właśnie przybyłem. Muszę się z tobą naradzić. Możemy to osiągnąć jedynie za pomocą tej waszej Filozofii Moralnej. Myliłem się, gdy powiedziałem ci, że wasza kultura ulegnie zniszcze- niu. Tak naprawdę, jest ona potrzebna wszystkim ludziom, gdyż zawiera elementy istotne dla całej ludzkości. Czy jest w niej cokolwiek, co nakazywałoby wam zostać gwiezdnymi zdobywcami? Nie. Nauczyliśmy się nienawidzić tych, którzy nas opuścili, gdyż nie mogliśmy pozwolić sobie na wiarę w to, że wrócą, by nas uratować. Musieliśmy ratować się sami. Początkiem i końcem jest przetrwanie, wszystko co działa przeciwko niemu, jest sprzeczne z Filozofią Moralną. W takim razie Kome i jego nawoływania do samobójczej walki są błędem! Jak na szarego był mocno wstrząśnięty. Oczywiście stwierdził po dłuższej chwili. Jego postępowanie jest sprzeczne z Mądro- ścią. Trzeba o tym powiedzieć innym. Dobra, ale to jeszcze nie koniec. Posłuchaj i pomyśl o zasadach Filozofii. Przetrwaliście, je- steście lepsi niż reszta ludzkości. Nienawidzicie tych, którzy was opuścili, ale to było dawno. Ludzie żyjący dziś nie wiedzą nawet o tym zdarzeniu, a w żadnym wypadku nie są za nie odpowiedzialni. Dlatego też nienawiść wymierzona przeciwko nim jest bezsensowna. Idąc dalej: skoro wy jesteście 213 lepsi i dojrzalsi niż reszta ludzi, to jesteście moralnie zobowiązani, by pomóc im przetrwać w razie zagrożenia. Jak to pasuje do zasad Filozofii Moralnej? Hanasu wyglądał, jakby go piorun strzelił. Po chwili wolno skinął głową. Jest dokładnie tak, jak powiedziałeś. Nigdy dotąd nie odwoływano się do zasad Filozofii Mo- ralnej w nowej i nieznanej sytuacji, bo nie było takich sytuacji. Teraz jest. Myliliśmy się i dopiero teraz widzę, jak dalece. Po prostu reagowaliśmy jak inni ludzie: pozwoliliśmy, aby kierowały nami emocje. Gdy wyjaśnię, że naruszyliśmy podstawowe zasady Filozofii Moralnej, wszyscy to zrozu- mieją. Ocalimy ludzi. Dzięki ci. Uratowałeś nas przed nami samymi. Wyrządziliśmy wiele zła, ale spróbujemy je naprawić. Idę do nich przemówić. Zaraz, zaraz! Najpierw trzeba się zabezpieczyć, żeby przypadkiem Kome nie zaczął najpierw strzelać. Jeśli go uspokoimy, sądzisz, że jesteś w stanie poprowadzić ludzi? Bez wątpienia. Gdy wyjawię im właściwą treść zasad, których uczyli się od najmłodszych lat, nikt nie będzie się sprzeciwiał. Jakby na zamówienie, drzwi otworzyły się gwałtownie i wpadła przez nie cała banda tych wła- śnie najmłodszych, pod przewodnictwem jednego z nauczycieli, który wycelował wprost we mnie jakiś rozpylacz. Odłóż broń! rozkazał. Jeśli tego nie zrobisz, zabiję cię! 215 Rozdział 22 Wypowiedz była spowodowana faktem, że mój pistolet mierzył prosto w nowo przybyłych. Refleks nadal miałem wyśmienity. Powoli podniosłem się z przysiadu i opuściłem broń. Nauczy- ciel mnie nie martwił, martwiła mnie cała masa różnorakich samopałów w nerwowych dłoniach towarzyszących mu dzieciaków. Co to ma znaczyć? spytał Hanasu podchodząc do drzwi. Opuścić broń! To rozkaz! Chłopcy posłuchali go natychmiast: wiedzieli, kto tu rządzi. Z nauczycielem nie poszło tak łatwo. Kome powiedział. . . Kome tu nie ma, Kome się myli. Rozkazuję ci po raz ostatni: opuść broń! nauczyciel zawahał się i Hanasu zwrócił się do mnie: Zastrzel go!
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plblacksoulman.xlx.pl
|