Odnośniki
|
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
góry, wjeżdżając na normalną drogę, minął hale wystawowe i już znikał na trasie do Laudimores. Miasto budziło się właśnie ze snu. Na ulicy przed bankiem pracownik służb miejskich zamiatał chodnik wzdłuż całej rue Gustave Deloye'a, w lokalach były pozaciągane wszystkie story, a słońce wyłaniało się akurat na niebie nad Baie des Anges. Zapowiadał się gorący dzień& POCZTEK ZLEDZTWA "Możesz wyjechać na wakacje bez obaw wystarczy, że wynajmiesz skrytkę depozytową w Societe Generale." Slogan reklamowy banku na lato 1976 roku To był prawdziwy koszmar dla Gueneta. Siedział on teraz samotnie wewnątrz opustoszałego banku, oddzielony od świata zamkniętymi i okratowanymi drzwiami. Na chodniku przed budynkiem tłum rozgniewanych depozytariuszy rzucał przekleństwa i domagał się zwrotu swoich pieniędzy. Cała afera związana z kradzieżą stała się sprawą publiczną poprzedniego popołudnia, kiedy detektywi udzielili wywiadu reporterowi Nice Matin. O godzinie 17:30 Guy Salignon, dziennikarz stacji radiowej Europe 1, odczytał biuletyn specjalny. Kwadrans pózniej podało tę sensacyjną wiadomość Radio Monte Carlo i od tej chwili dosłownie w ciągu kilku minut przedstawiciele gazet z połowy świata wykręcali już numer do Nicei& Tłumy zaczęły się gromadzić przed budynkiem banku już około dwudziestej pierwszej poprzedniego dnia. Niektórzy stali tam przez całą noc. O 8:30 tego ranka wszyscy byli gotowi do wszczęcia zamieszek. Jedna z kobiet zemdlała, inna przysiadła na brzegu chodnika i cicho łkała. W pewnej chwili ktoś nawet rzucił hasło, by zlinczować Gueneta! Modnie ubrany młody mężczyzna wisząc na kutej, żelaznej kracie przed budynkiem zachowywał się wręcz jak szaleniec. Krzyczał coś do tłumu, a kiedy podszedł do niego reporter, zuchwałym tonem wyjaśnił: Mój ojciec miał tutaj skrytkę depozytową i trzymał w niej oszczędności całego swojego życia! On ma osiemdziesiąt lat, proszę pana. Jak mam mu to wytłumaczyć?! Jeżeli nie przekonam go, że pieniądze są cały czas w banku, to jak pan myśli, co się stanie? On, po prostu, się wykończy! Inny rozhisteryzowany klient wrzeszczał w tym czasie na patrol porządkowy policji: Traktujecie nas tak, jakbyśmy to my byli złodziejami! Pracownicy banku, przedzierający się przez ten tłum, byli opluwani. Policja jednak podejmowała tylko mało zdecydowane próby odsunięcia ludzi od budynku. Większość ustępowała tylko na krok i w następnej chwili, najzwyczajniej w świecie, przysiadywała już na brzegu chodnika. Dobrze ubrany młody mężczyzna podjechał swoim samochodem w strefę zakazu postoju i zatrzymywania się i odmówił kategorycznie ruszenia się z tego miejsca. Inny z klientów banku przyprowadził ze sobą reprezentującego go prawnika i w jego obecności zażądał obejrzenia swojej skrytki. W wyniku odmowy doszło prawie do rękoczynów pomiędzy nim a pracownikiem banku. Na koniec klient odwrócił się do swojego przedstawiciela prawa i skwitował całe zdarzenie: Jest pan świadkiem, że bank nie chce mnie dopuścić do mojej własnej skrytki I odmawia jakiejkolwiek współpracy! Na próżno urzędnicy bankowi wyjaśniali, że w skarbcu trwa w tej chwili rutynowe śledztwo i to policja zakazała wpuszczania kogokolwiek do środka. Tak to się możecie tłumaczyć sprzątaczce! rzucił ostro ktoś z boku. W końcu Guenet wydał oficjalny komunikat. Jedynie niewielka część skrytek depozytowych w skarbcu została otwarta oznajmił. Jednakże nie może w tym momencie podać kompletnej listy z numerami skrytek, które obrabowano. Może natomiast podać przybliżone obszary numerów, gdzie dokonano włamania. Prosi więc klientów zajmujących skrytki w tym właśnie obszarze do złożenia spisów ich zawartości i jednocześnie zapewnia, że wszystkie wymienione roszczenia będą uwzględnione. Zaznaczył także, iż druki do sporządzenia spisów zawartości zostaną rozdane przez, przedstawicieli policji. Ten układ rozgniewał klientów banku jeszcze bardziej. Z bankowego punktu widzenia była to jednak jedyna możliwość nadania biegu rzeczy całej sprawie. Tym sposobem nikt kto nie był przekonany, iż to jego skrytkę obrabowano -nie mógł oszukać, przedkładając swój spis zawartości, i tym samym żądać odszkodowania wyższego ponad to, co faktycznie stracił. Nawet pomijając ten aspekt, klienci uznali, że bank traktuje ich tak samo jak złodziei. Większość poczuła się wprost obrażona faktem, iż żąda się od nich spisów zawartości skrytek. Wynająłem tę skrytkę dla mojego bezpieczeństwa i prywatności! skarżył się jeden z
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plblacksoulman.xlx.pl
|