image Strona Główna       image SKFAB00GBB       image ceelt smp       image Artykul1       image ArmyBeasts       image 2006 nov p3       

Odnośniki

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Summer zmusiła się do uśmiechu.
- Nie wiem. Chyba muszę zachowywać się naturalnie. Masz lepszy
pomysł?
- Co się dzieje? - zapytał Gregg z ustami pełnymi pizzy.
- Właśnie wszedł chłopak Summer w towarzystwie Ann Logan. Nie patrz
tam. - A potem dodała: - Nie zauważył cię, Summer. Chcesz uciec tylnymi
drzwiami?
- Na pewno nie. Jeżeli on woli towarzystwo Ann Logan, niech tak będzie.
Ale coś tu nie gra. Powiedział mi, że pracuje. I myślałam, że jestem jego
dziewczyną. Widzę jednak, że się myliłam. To znaczy nigdy nie mówił, żebym
się nie spotykała z nikim innym, ale wydawało mi się... po tym, jak mi pokazał
swoje rysunki...
- Bredzisz - przerwała jej przyjaciółka.
- Wszystko jedno - wyszeptała Summer i wzruszyła ramionami.
Jednocześnie czuła się tak, jakby zaraz miała umrzeć. Modliła się o to, by nie
wybuchnąć płaczem. Aby się opanować, wzięła kilka głębokich wdechów.
- Mam pomysł - powiedziała Regina. - Gregg, połóż rękę na oparciu
krzesła Summer.
- Dlaczego? - spytał Gregg.
- Zrób to - rozkazała Regina. - Skoro Ann przyszła na randkę z Davidem,
Summer jest na randce z tobą. Kapujesz?
- Co? - dopytywała się Summer.
- Skoro Ann jest z Davidem, ty jesteś z Greggiem. Gregg, zachowuj się
tak, jakby ci na niej zależało. I nie dyskutuj ze mną. Pamiętaj, że jesteś mi
winien dwadzieścia dolców.
- Czy w ten sposób pozbędę się długu?
- Tak. No. Przysuń się do niej.
- Posłuchaj, zanim zaczniemy to przedstawienie, musimy wyjaśnić, czy
David jest na randce z Ann... -wyjąkała Sunimer.
- Otwórz oczy, dziewczyno. Przecież to oczywiste. Wszystkie chłopaki to
oślizgłe kreatury.
- Idą tu - powiedział Gregg. - Summer, daj mi rękę.
- Co? - Summer czuła się tak podle, że najchętniej skryłaby się w mysiej
dziurze.
- Cześć, Summer! - rozległ się radosny głos Davida, co wprawiło ją w
jeszcze większe zakłopotanie.
- Cześć wam wszystkim! - Piskliwy głos Ann zabrzmiał w uszach
Summer jak zgrzyt kredy o tablicę.
- Cześć, David. Cześć, Ann - powiedziała na tyle beznamiętnym tonem,
na ile było ją stać.
David nie patrzył na nią. Gapił się na ramię Gregga otaczające plecy
Summer. Nagle się zarumienił. Dlaczego, dlaczego, to musi być właśnie Ann
Logan? - rozpaczliwie myślała Summer. To świadczyło o tym, że David był tak
samo głupi jak inni faceci w mieście. On także dał się jej omamić. Bardziej
małostkowa część Summer pragnęła zapłakać z powodu niesprawiedliwości,
jaka ją spotkała. Ale w końcu zdecydowała się zaprezentować pełną pogody
godność. Nastąpiła prezentacja. Gregg zaprosił Ann i Davida, by się dosiedli.
David zawahał się, ale w końcu przysunął do stolika dwa krzesła i usiadł z Ann
naprzeciw Summer i Gregga. Siedząca u szczytu stołu Regina pełniła honory
pani domu.
- W drodze do pizzerii David opowiadał mi świetne dowcipy -
powiedziała Ann, chichocząc.
- Zamówmy jeszcze jedną pizzę - zaproponował Gregg. - Wciąż jestem
głodny.
- Wezmy największą na spółkę - poparł go David. - Lubicie anchois?
- Ja nie cierpię - wyrwała się Summer. - Robi mi się niedobrze na ich
widok.
- A ja za nimi przepadam - wtrąciła się Ann.
David pochylił się ku Summer.
- Zadzwoniłem do ciebie i twoja mama powiedziała, że jesteś tutaj, więc...
Nie powiedziała mi, że masz randkę - dodał.
Gregg właśnie wziął ją za rękę, a ona daremnie usiłowała mu ją wyrwać.
Gregg nic z tego wszystkiego nie rozumiał. Zaczęła się wojna i Summer
przegrała. Rzuciła Reginie błagalne spojrzenie, ale przyjaciółka była pochłonięta
rozmową z Ann.
Summer postanowiła odpłacić pięknym za nadobne.
- Chyba nie masz mi tego za złe, skoro też masz randkę - warknęła.
David zrobił tak nieszczęśliwą minę, że Summer omal się nie rozpłakała.
Wtedy Ann zaczęła się do niego przymilać i Summer znów się rozzłościła. Niby
dlaczego miała się czuć winna, skoro on flirtował z Ann?
- Chodzisz z Ann? - spytała Summer, gdy Regina odciągnęła jej rywalkę
w stronę grającej szafy.
- Coś w tym rodzaju. Jej ojciec potrzebuje pomocy w organizowaniu
biegu - wyjaśnił David, spoglądając na dłoń Gregga, zaciśniętą na ręce Summer.
- Poprosił mnie, żebym się zajął reklamą. To ważne zajęcie i już wszystko
obmyśliłem. Ann i ja sądzimy, że trzeba rozlepić w mieście co najmniej
trzydzieści plakatów. Pan Logan pokazał mi koszulki, które będą sprzedawane.
Są świetne. Ponieważ cały dochód idzie na cel dobroczynny, może w sprzedaży
pomogą nam banki. Ann uważa, że to doskonały pomysł. Wymyśliła również,
żeby przed sklepami spożywczymi umieścić stoliki na kółkach z wielkim
napisem i... - Głos mu zamarł. Chłopak wzruszył ramionami.
- Chcesz, żebym ci pomogła? - zapytała.
- Jeżeli nie jesteś zbyt zajęta - odpowiedział. -Pomyślałem, że
moglibyśmy wykorzystać wasz stół z jadalni... Jest taki duży. Moglibyśmy na
nim malować plakaty.
Summer poczuła się nieco lepiej. Gdy Gregg w końcu wypuścił jej dłoń,
mogła się pochylić do przodu i uważnie słuchać Davida.
Wiara, że sytuacja nie jest całkiem beznadziejna, nie trwała długo.
Wkrótce do stolika wróciła Ann. Przysunęła swoje krzesło do Davida i zaczęła
mu szeptać do ucha. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • blacksoulman.xlx.pl