Odnośniki
|
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
- O to właśnie prosiły mnie twoje oczy, odkąd weszłaś wtedy do mojego gabinetu. - Jesteś najbardziej aroganckim i zarozumiałym mężczyzną, jakiego znam, Alexi! - Jej głos drżał, ale nie tak bardzo, jak jej ciało, gdy druga dłoń Alexiego zaczęła rozpinać górny guzik żakietu. Dostrzegł to delikatne drżenie, gdy muskał palcami jej skórę, dostrzegł, że pod kremowym jedwabiem stwardniały jej sutki. Uśmiechnął się do siebie z uczuciem triumfu. Choć Katie próbowała się przed nim bronić, chemia między nimi nie dawała o sobie zapomnieć. Oboje mieli tego świado- mość. - Jeśli chcesz znać prawdę, to od powrotu do twojego gabinetu patrzyłam na ciebie wyłącznie z nieufnością - wyrzuciła z siebie. Nie mogła dopuścić do tego, aby sądził, że jej serce należy do niego. Musiała być silna, musiała pamiętać, że nim dowiedział się o dziecku, pozwolił jej odejść i wcale nie miał ochoty na poważny związek. Alexi roześmiał się. - A więc tamta noc w apartamencie była jedynie wytworem mojej wyobrazni? Katie poczuła zażenowanie, kiedy przypomniała sobie, jak wielką miała wtedy na niego ochotę. Jak śmiał o tym wspominać i drwić z niej? - Czasami wcale cię nawet nie lubię! - syknęła gniewnie. - Czyżby? - Uśmiechnął się leniwie. - Ale za to bardzo lubisz to, co moje ciało wyczynia z twoim, zawsze lubiłaś. Przesunął palce na jej piersi, pieszcząc je przez cienki jedwab, a Katie zamknęła oczy, ogarnięta falą rozkoszy. Alexi pochylił się i pocałował ją, mocno do siebie przyciskając. R L T Tego właśnie pragnęła - znajdować się w jego ramionach, czuć smak jego ust i twardość napierających na nią mięśni. - Widzisz? - Odsunął się od niej i uśmiechnął się. - Katie, możesz udawać, jeśli tylko masz ochotę, ale oboje wiemy, że dobrze nam razem i że nadal pragniesz mnie aż do bólu. - Zsunął żakiet z jej ramion i pozwolił mu upaść na podłogę. - I należysz teraz do mnie... - Po tych słowach przycisnął usta do jej szyi. Katie oparła się o niego, rozkoszując się dotykiem jego ciała, znajomym męskim zapachem, jego władczymi dłońmi obejmującymi jej talię. Zaczął rozpinać guziki z tyłu sukienki i już po chwili Katie stała przed nim wy- łącznie w koronkowej bieliznie. Ależ była piękna. Schudła nieco, odkąd kochali się po raz ostatni, ale jej ciało i tak wyglądało idealnie. Piersi miała jędrne, talię wąską, rozkosznie krągłe biodra. Już sam jej widok zapewniał mu dreszczyk przyjemności. - Jesteś taka piękna, Katie. Jęknęła z rozkoszy, gdy jego dłoń odsunęła na bok materiał stanika. Katie zadrżała z podniecenia i w tej właśnie chwili puściły w niej wszelkie hamulce. Przeczesywała dłońmi jego ciemne włosy, a potem przesuwała paznokciami po twardych, męskich ple- cach. - Ach... Moja mała dzika Kat wróciła! - Alexi zaśmiał się, po czym wziął ją na ręce i zaniósł do łóżka. Tam siadł na niej okrakiem, całując ją, dotykając, drażniąc językiem, aż zaczęła głośno dyszeć. Drżącymi rękami sięgnęła do guzików jego koszuli. Alexi pomógł jej ochoczo i po chwili koszula znalazła się na podłodze. - Tak bardzo mi ciebie brakowało, Katie - wymruczał jej do ucha. - Nie wiem, jak mogłem czekać tak długo... Jego usta ponownie złączyły się z jej gorącymi wargami, a dłonie przesuwały się po wąskiej talii, aż dotarły do koronkowych majteczek i odsunęły na bok cienki materiał. Alexi przepadł z kretesem, gdy tylko w nią wszedł - pożądał jej niewyobrażalnie mocno, a ona najwyrazniej nie pozostawała mu dłużna. R L T Wykrzyknęła jego imię, gdy w jej wnętrzu eksplodowała potężna, rozedrgana eks- taza. Wkrótce dołączył do niej, a ona tuliła go mocno do siebie, przeżywając razem z nim uniesienie, gładząc pieszczotliwie po ramionach, odnajdując ustami jego usta i upajając się ich smakiem. Po wszystkim przez dłuższą chwilę leżeli wtuleni w siebie, wyczerpani i zaspoko- jeni. Katie przysunęła się jeszcze bliżej do Alexiego, delektując się uczuciem ciepła i bliskości. Tak bardzo za nim tęskniła. Miała ochotę krzyczeć z radości, że znowu leży w jego ramionach. Może to małżeństwo okaże się całkiem udane. Może istniała dla nich jakaś szansa. Może Alexi zacznie się w niej zakochiwać... Stojąca pod prysznicem Katie uniosła głowę, pozwalając, aby jej twarz obmywał chłodny strumień wody. Musiała ochłonąć po pełnych żaru chwilach w sypialni. Jak to możliwe, że Alexi tak ją umiał rozpalać? Sprawiać, że czuła się pełna życia, podekscy- towana - niemal oszalała z pożądania, a potem tak bardzo zaspokojona? Zakręciła wodę, wyszła spod prysznica i założyła jeden z puszystych, białych szla- froków, które wisiały na drzwiach. Następnie wróciła do sypialni. Alexi wyszedł jakieś pół godziny temu - musiał jednak wrócić, kiedy ona brała prysznic, ponieważ obok szafy stały teraz walizki. Katie otworzyła swoją, zastanawiając się, w co się powinna ubrać. Alexi wspomniał coś o kameralnej kolacji przy świecach na tarasie. Na tę myśl jej serce ścisnęło się z bólu. Ich pobyt tutaj cechowała otoczka romantycznej podróży poślubnej - brak jednak było uczuć. Czy tak już zawsze będzie wyglądać jej małżeństwo? Czy tylko na tyle mo- gła liczyć? A jeśli Alexi niedługo się nią znudzi? Lubił wyzwania, a jeśli będzie mógł ją mieć o każdej porze dnia i nocy, to całkiem możliwe, że zamarzą mu się kolejne podboje. Usiadła na łóżku. Dlaczego zadręczała się takimi myślami? Musiała z tym skoń- czyć. Musiała przestać się tak bardzo przejmować! Katie omiotła spojrzeniem pokój. Podłogę przykrywał puszysty dywan w kolorze ciemnego złota, a wyjście na duży balkon otaczały ciężkie turkusowozłote zasłony. Pro- R L T wadzące na balkon drzwi były otwarte i lekki wietrzyk poruszał cienką, chroniącą przed owadami moskitierą. Katie czuła się nieco zdezorientowana po podróży i chętnie położyłaby się spać, świadoma jednak tego, że w każdej chwili może się tu zjawić Alexi, wstała i podeszła do okien. Zdążył już zapaść wieczór i widać było jedynie zarys cyprysów na tle rozświetlo- nego księżycową poświatą nieba i srebrzyście połyskujące morze. Odetchnęła kilka razy głęboko morskim powietrzem i poczuła się nieco lepiej. Słyszała cykady i cichy odgłos uderzających o brzeg fal. Ubierze się, stanie twarzą w twarz z Alexim i będzie się zachowywać chłodno i powściągliwie. Zgoda, nie wychodziło jej to, kiedy ją całował, kiedy się kochali, ale w
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plblacksoulman.xlx.pl
|