Odnośniki
|
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Zobaczyła na biurku kieliszki po szampanie i chciała odnieść je do kuchni. Przypadkiem rzuciła okiem na stos papierów obok telefonu. Na jednym z dokumen- tów zauważyła nazwisko Murda. Z ciekawości sięg- nęła po niego na tyle niezręcznie, że cały plik spadł na podłogę. Pozbierała je wszystkie, spojrzała jeszcze raz i zorientowała się, że trzyma w ręku testament byłego pracodawcy. Przypomniała sobie, że Raymond zamę- czał ją pytaniami o jego treść. Nie rozumiała dlaczego, skoro sam mógł przeczytać, ani po co wystarał się o kopię. Odpowiedz nasunęła się sama: nie zrezyg- nował z kupna domu i szuka sposobu, żeby nakłonić ją do sprzedaży. Zmarszczyła brwi i zaczęła czytać. Zwróciła uwagę na odręczną notatkę u dołu i podpis Philippe a. Słabo znała francuski, ale zrozumiała, co napisał: ,,Małżeń- stwo rozwiązałoby problem . Nie zrozumiała, o co 122 KATHRYN ROSS chodzi. Usiadła w fotelu i spróbowała poszukać klucza do tej zagadki w innych dokumentach. Większą ich część stanowiły plany. Nie znała się na rysunku te- chnicznym, zerknęła wyłącznie z ciekawości. Na je- dnym z nich rozpoznała rezydencję Raymonda i dom Murda. Tuż za nim narysowane było kilka innych domów. Dziwne, zwłaszcza że w sąsiedztwie willi Mirabelle jak okiem sięgnąć rozciągały się puste pola. Zmarszczyła brwi i próbowała poskładać w logiczną całość elementy skomplikowanej łamigłówki. Prze- czuwała, że nieistniejące budowle mają coś wspólnego z tajemniczym problemem, który można rozwiązać za pomocą małżeństwa. Sięgnęła jeszcze raz po za- gadkową notatkę. %7łałowała, że niezbyt pilnie uczyła się języków. Trzasnęły drzwi wejściowe. To ja, zapomniałem ważnych dokumentów i mu- siałem wrócić odezwał się Raymond od progu. W pierwszym odruchu Caitlin chciała odskoczyć od biurka, żeby nie przyłapał jej na szpiegowaniu, ale zaraz zmieniła zamiar i pozostała na miejscu. Sprawa dotyczyła jej gruntów, miała prawo wiedzieć, czy dwaj wspólnicy nie szykują jej jakiejś przykrej niespodzian- ki. Raymond wszedł do gabinetu. Zauważył, że studiu- je rysunki, zmarszczył brwi i podszedł do niej szybkim krokiem. Co ty u robisz? spytał oskarżycielskim tonem. Jakim prawem grzebiesz w moich prywatnych doku- mentach? Pozwoliłam sobie na to tylko dlatego, że ich NOCE W PARY%7łU 123 treść bezpośrednio mnie dotyczy odrzekła drżącym głosem. Patrzyła z przerażeniem na zagniewaną twarz Ray- monda. Przemawiał teraz lodowatym tonem, nie krył wściekłości. Nagle stał się obcy, niemalże wrogi. W niczym nie przypominał czułego kochanka, z któ- rym spędziła dwie noce. Wcześniejsze żarty na temat skrywanych motywów postępowania brzmiały teraz w jej uszach jak okrutne szyderstwo. Nagle pojęła sens całej intrygi. Podsunęła mu pod nos mapę przyszłego osiedla. Teraz już wiem, dlaczego zaproponowałeś mi kupno posiadłości. Nie chodziło wcale o drogę dojaz- dową. Moja obecność krzyżuje ci znacznie poważniej- sze plany. Zadałeś sobie bardzo wiele trudu, żeby zdobyć testament Murda, ponieważ szukałeś sposobu wykurzenia mnie z działki przed upływem sześciu miesięcy. Podejrzewam, że uwiedzenie stanowiło pierw- szy krok w drodze do celu. Głos jej się załamał. Nieprawda zaprzeczył. Zaprosiłem cię wyłącz- nie dlatego, że chciałem spędzić weekend w twoim towarzystwie. Nie nabierzesz mnie już na słodkie słówka przerwała gwałtownie i rzuciła dokument na biurko. Zielone oczy pociemniały z bólu. Od początku zdawałam sobie sprawę, że traktujesz nasz romans jak rozrywkę, ale wierzyłam w twoją uczciwość. Nie przypuszczałam, że chcesz mnie wykorzystać w tak nikczemny sposób. Posłuchaj, Caitlin... 124 KATHRYN ROSS Nie chcę cię więcej słuchać ani dzisiaj, ani nigdy! wykrzyknęła z furią. I nie pochlebiaj sobie, że okręciłeś mnie wokół palca. Przyjęłam zaproszenie tylko po to, żeby miło spędzić tak trudne dla mnie dni i chociaż na chwilę zapomnieć, że utraciłam tego, którego naprawdę kochałam. Wyrzuciła z siebie te słowa jednym tchem, jak serię z karabinu. Oczywiście kłamała, przemawiały przez nią roz- czarowanie i złość. Nie mogła się inaczej zemścić, próbowała przynajmniej zranić męską dumę cynicz- nego oszusta. Chyba osiągnęła cel, bo Raymond po- bladł, a jego oczy zwęziły się w szparki. Cóż z tego, ona cierpiała nieporównanie straszniejsze męki. Nie oszukiwałem cię przecież. Zaproponowałem ci kupno domu, gdy tylko przyjechałaś tłumaczył teraz opanowanym, rzeczowym tonem Tylko nie wspominałeś o budowie osiedla. Cis- nęła z gniewem plik rysunków na podłogę. A teraz bądz tak uprzejmy i wytłumacz, co oznacza wzmianka o małżeństwie? Popatrzyła na niego badawczo, nie- ustępliwie. Mów! Sądzę, że Philippe poszukiwał sposobu ominię- cia zakazu sprzedaży posiadłości przez okres sześciu miesięcy. Murdo za wszelką cenę chciał nas skojarzyć. Zdeponował nawet dla nas w funduszu powierniczym dużą sumę pieniędzy na prezent ślubny. Jako twój mąż stałbym się właścicielem domu. Caitlin pobladła. Serce biło jej szybko, jakby chcia- ło rozsadzić piersi. Wymyśliliście genialny plan! Gorący romans, NOCE W PARY%7łU 125 szybki ślub i jeszcze szybszy rozwód. Przyklęknij chociaż na jedno kolano, kiedy będziesz mnie prosił
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plblacksoulman.xlx.pl
|