Odnośniki
|
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
przednich kradzieży. Jeśli to była przez cały czas ta sama szajka, to rzeczywiście nie mógł stwierdził Jupiter. Opowiedz nam, Bob, o tych kradzieżach. Zanotowano przynajmniej dwanaście kradzieży wartościowych obrazów za- czął Bob. Na przestrzeni dziesięciu lat stanowiło to mniej więcej jeden rabunek rocznie. Jak powiedział nam już pan Hitchcock, wielu aktorów i reżyserów kolekcjo- nuje dzieła sztuki i ma w swoich domach cenne płótna. Oczywiście nie są one strze- żone tak, jak w muzeach. W każdym przypadku złodzieje dostawali się do środka przez okno, bądz wyłamując zamki w drzwiach. Pózniej wycinali obrazy z ram i znikali bez śladu. Według teorii policji sprzedawano je następnie bogatym kolekcjonerom z Ame- ryki Południowej, którzy odtąd trzymali je w ukryciu, w prywatnych kolekcjach. Jak się domyślacie, nie mogły być sprzedawane legalnie, gdyż były znane historykom sztuki. Trafiały więc do ludzi, którzy nie mieli zamiaru nigdy więcej pokazywać ich publiczno- ści zakończył swój wywód Bob. Czy żaden z nich nie został odnaleziony? spytał Jupiter. %7ładen, poza tymi, które znaleziono w domu Harry ego odrzekł Bob. Po czym opowiedział im o intrygującej kradzieży, jaka miała miejsce niecałe dwa lata temu. Wiele cennych obrazów wypożyczono galerii na wystawę. Nim zdążono ją otworzyć, złodzieje sprytnie pokonali zabezpieczenia, włamali się i skradli pięć płócien na łączną wartość pół miliona dolarów. Nie był to jednak rekord zaznaczył Bob. Nie tak dawno temu, ktoś włamał się do angielskiego muzeum i ukradł osiem obrazów wartości od czterech do ośmiu mi- lionów dolarów. Co prawda, odnaleziono je pózniej, ale jest to jak dotąd najbardziej re- kordowa kradzież. Rany! wykrzyknął Pete. Nigdy bym nie przypuszczał, że obrazy mogą być warte taką kupę forsy! Właśnie przytaknął Bob. W każdym razie wiele cennych dzieł sztuki znik- nęło jak kamfora, a policja jest bezradna. Najwidoczniej uważa, że ojciec Harry ego brał udział w większości włamań, na podstawie tego, iż był w domu, w którym dokonano kradzieży. Chwileczkę! wybuchnął Harry ze złością. Mówiłem wam, że mój ojciec tego nie zrobił. Jeśli chcesz przez to powiedzieć, że tylko dlatego, że sprzedawał ubezpiecze- nia i był w wielu różnych domach... Uspokój się, Harry przerwał mu Jupiter. Jesteśmy pewni, że nie zrobił tego twój ojciec. Pytanie tylko, jak te obrazy dostały się pod linoleum w waszej kuchni. Mamy kilka zagadek do rozwiązania. Pierwsza, to kto ukradł obrazy. Druga, jak dostały 28 się tam, gdzie je znaleziono. Trzecia, dlaczego pan Hadley, a raczej pan Zegar, bo to jest chyba jego prawdziwe nazwisko, wybrał się w podróż i zniknął. Czwarta, skąd wziął się ten zegar i jakie ma dla nas znaczenie? wskazał stojący przed nim na biurku budzik. Najwyrazniej ma jakieś znaczenie dodał. Panu Jeetersowi bardzo zależało wczoraj na tym, żeby nam go odebrać. To oznacza, że jest z jakiegoś powodu ważny. Przykro mi, że powiedziałem panu Jeetersowi o was i o zegarze przepraszał Harry. Ale kiedy odjechaliście, zaczął mnie wypytywać i... no, przestraszył moją mamę. Wytłumaczyłem więc, że byliście w sprawie jednego z zegarów pana Hadleya. Miałem wrażenie, że to go uspokoiło. Na szczęście Hans był w pobliżu i mógł przyjść nam z pomocą powiedział Jupiter. Powiedz nam, Harry, czy pan Jeeters zachowuje się w jakikolwiek sposób po- dejrzanie, odkąd mieszka z wami? Błąka się po nocach po domu! wykrzyknął Harry. Twierdzi, że jest pisarzem i nie może spać. Pewnej nocy słyszałem, jak opukiwał ściany, jakby czegoś szukał. Ciekawe Jupiter szczypał wargę w zamyśleniu. Coś mi przyszło do głowy, ale może się mylę. Wróćmy do naszych spraw. Nie wiem, jak moglibyśmy rozwikłać ta- jemnicę tych kradzieży, skoro nie była w stanie uczynić tego policja. Ale pozostaje nam
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plblacksoulman.xlx.pl
|