Odnośniki
|
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
twarzy, który w zamyśle miał oddawać radość ze spotkania. Mimo że nie pochwalała niezdrowych nawyków Jimmy ego, lady Coote darzyła tego słodkiego chłopca sympatią. Fascynował ją swym nieodpartym wdziękiem i optymizmem. Odczuwała matczyną chęć wyleczenia go z lenistwa i pokierowania jego duchowym rozwojem. Czy po tej kuracji Jimmy zachowałby swój czar i wdzięk, było sprawą dyskusyjną, lecz lady Coote nie zaprzątała sobie głowy podobnymi rozważaniami. Miast tego poczęła relacjonować chłopcu okropny wypadek, który przydarzył się jednej z jej przyjaciółek. Pan Bateman rzucił George Lomax z miną człowieka, który z chęcią przeszedłby do przyjemniejszych spraw. Poważny młodzieniec o bladej fizjonomii skinął głową w kierunku Bundle. A teraz ciągnął George pozwól, że przedstawię ci hrabinę Radzky. Hrabina Radzky pochłonięta była rozmową z Batemanem. Siedziała oparta na sofie, założywszy nogę na nogę w wyzywający sposób. Paliła papierosa w niewiarygodnie długiej cygarniczce z turkusami. Bundle pomyślała, że oto ma przed sobą najpiękniejszą kobietę świata. Hrabina Radzky miała wielkie, niebieskie oczy i kruczoczarne włosy, a jej ciało było szczupłe i pełne kuszących krzywizn. Bundle była pewna, że w całej historii Wyvern Abbey nie widziano tutaj bardziej wymalowanych ust. Pani Macatta? ozwała się hrabina omdlewającym głosem. Kiedy George zaprzeczył i przedstawił Bundle, piękna Węgierka skinęła niedbale głową i czym prędzej wróciła do przerwanej konwersacji ze śmiertelnie poważnym Batemanem. Bundle usłyszała tuż przy uchu głos Jimmy ego. Pongo wpadł w sidła uroczej Węgierki wyszeptał. %7łałosne, prawda? Chodzmy się czegoś napić. Po drodze natknęli się na sir Oswalda. Urocza posiadłość, Chimneys raczył zauważyć magnat przemysłowy. Cieszę się, że przypadła panu do gustu odparła Bundle grzecznie. Przydałaby się nowa kanalizacja zauważył sir Oswald. Trzeba iść z duchem czasu. Przez następną minutę roztaczał przed nią urok posiadania nowej kanalizacji. Zamierzam wynająć pałacyk księcia Alton. Na trzy lata, zanim nie kupię czegoś swojego. Przypuszczam, że pani ojciec nie zechce odstąpić Chimneys ? Bundle odjęło mowę. Miała koszmarną wizję Anglii z niezliczonymi stadami Coote ów w niezliczonych pałacykach zaopatrzonych, ma się rozumieć, w nowe systemy kanalizacyjne. Odczuła nagle niepohamowany sentyment do arystokratycznej tradycji odchodzącej powoli w mrok zapomnienia. Nie miała wątpliwości, że w starciu z walcem drogowym lord Caterham nie miałby najmniejszych szans. Sir Oswald był jedną z tych silnych osobowości, które zaćmiewają wszystko i wszystkich dookoła. A jednocześnie był człowiekiem głupim. Interesował się jedynie swoją wąską dziedziną i prawdopodobnie we wszelkich innych kwestiach przejawiał absolutną ignorancję. Setki drobnych, wysublimowanych tematów, z których lord Caterham czerpał radość życia, dla sir Oswalda były zamkniętą księgą. Z takimi myślami w głowie Bundle rzuciła się w wir towarzyskich pogawędek. Kroku dotrzymywał jej O Rourke, który od jakiegoś czasu krążył w pobliżu Bundle. Od niego dowiedziała się, że Eberhard już przybył, ale dokuczliwa migrena nie pozwalała mu zejść na dół i dołączyć do reszty towarzystwa. Ruszyła na górę, by przebrać się do kolacji, lecz przez cały czas z niepokojem oczekiwała przyjazdu Macatty. Obawiała się konfrontacji z tą kobietą. Pierwsza niespodzianka czekała na nią u stóp schodów, z których Bundle schodziła odziana w czarną, koronkową suknię. Stał tam służący, a przynajmniej ktoś ubrany w strój służącego. Jego kanciasta, potężna sylwetka była zbyt charakterystyczna, by kogokolwiek oszukać. Bundle stanęła jak wryta. Nadinspektor Battle! wyszeptała. Zgadza się, lady Eileen. Ojej! zaczęła Bundle niepewnie. Czy pan jest tutaj, by& Mieć wszystko na oku. Ach tak. Pan Lomax wyjaśnił nadinspektor jest zaniepokojony tym listem. Nalegał, żebym przyszedł i osobiście zajął się sprawą. Ale czy nie sądzi pan& zaczęła Bundle i urwała. Wołała nie sugerować nadinspektorowi, że jego przebranie nie jest zbyt skuteczne. Równie dobrze mógłby sobie powiesić tabliczkę z napisem policjant na szyi. Bundle była pewna, że nawet najbardziej lekkomyślny przestępca rozpozna go bez trudu. Wiem, co pani myśli odparł Battle niewzruszony. Na milę czuć tajniaka, czyż nie? Eee& tak, owszem przyznała Bundle. Beznamiętną twarz nadinspektora rozjaśnił grymas przypominający uśmiech. Będą się mieli na baczności, tak? Coś pani powiem: w gruncie rzeczy o to mi właśnie chodzi. Bundle czuła się głupio. Nadinspektor Battle kiwał powoli głową. Nie chcemy przecież kłopotów, prawda? ciągnął. Wcale nie próbuję być sprytny; jeżeli kręcą się tu jakieś podejrzane typy, to przynajmniej będą wiedzieć, że nie pójdzie im tak łatwo. Bundle rzuciła mu spojrzenie pełne podziwu. Mogła sobie wyobrazić, jaką panikę wśród członków szajki wzbudzi obecność nadinspektora. Zależy mi podsumował Battle podobnie jak większości zaproszonych, na tym, żeby spędzić spokojny weekend w miłym gronie. Bundle ruszyła do bawialni zastanawiając się, ile osób na przyjęciu rozpoznało lub rozpozna inspektora Scotland Yardu w przebraniu służącego. Kiedy weszła do pokoju, ujrzała George a, który trzymał w ręku żółtą kopertę i wyglądał na zmartwionego.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plblacksoulman.xlx.pl
|