image Strona Główna       image SKFAB00GBB       image ceelt smp       image Artykul1       image ArmyBeasts       image 2006 nov p3       

Odnośniki

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

jabłoni.
Zatrzymała się przed schodami i spojrzała na niego zagadkowo.
- Chcesz, żebym cię lubiła?
- Chcę, żebyś mnie bardzo lubiła.
Zabrzęczała kluczami.
- Jeśli chodzi o to, że znowu chcesz pójść ze mną do łóżka.,.
- Tak, chodzi o to, że znowu chcę pójść z tobą do łóżka - powiedział celowo. - Ale
chcę ci też wyjaśnić, dlaczego wtedy wyszedłem w takim pośpiechu.
- Wiem dlaczego. Przestraszyłeś się.
Zabrał ręce z barierki i obrócił się szybko, żeby przytrzymać ją za ramiona.
- Nie przestraszyłem się.
- Owszem. Widocznie nie doszedłeś jeszcze w pełni do siebie po śmierci żony i kiedy
zbliżysz się do jakiejś kobiety, wpadasz w panikę.
- Bzdura.
Poklepała go życzliwie po ręce.
- Wszystko w porządku, ja to rozumiem. Też byłam w żałobie, kiedy umarła ciocia
Claudia. Nawet nie umiem sobie wyobrazić, jak musi być ciężko stracić ukochaną żonę.
Zacisnął mocniej dłonie na jej ramionach.
- To prawda, było ciężko. Ale z innych powodów, niż myślisz. Powiem ci coś.
Nikomu o tym nie mówiłem. Nawet nikt z rodziny o tym nie wie.
- Nie jestem pewna, czy chcę to usłyszeć - odparła niespokojnie.
- Za pózna i tak ci powiem, czy chcesz tego, czy nie. Pewnie wiesz, że pilot tego
małego samolotu, który rozbił się z Amelią na pokładzie, był przyjacielem rodziny.
- Tak. Wszyscy o tym wiedzą.
- Tak. Ale nikt, poza jego żoną i mną nie wie, jak dobrymi przyjaciółmi byli on i
Amelia.
- Nick, proszę, przestań.
- O tym, że byli kochankami, dowiedziałem się po pogrzebie. Kiedyś pokłócili się i
każde z nich poszło w swoją stronę. Parę miesięcy przed wypadkiem spotkali się znowu.
Zdaje się, że oboje doszli do wstrząsającego odkrycia, że związali się z niewłaściwymi
osobami.
Dotknęła jego policzka. Nic nie powiedział.
- Lecieli na weekend na narty. Jego żona myślała, że wyjechał w interesach. Ja
myślałem, że Amelia pojechała odwiedzić swoją siostrę w Denver.
Octavia nie odzywała się, pokręciła tylko smutno głową.
- Po pogrzebie rozmawiałem z jego żoną. Oboje zgodziliśmy się, że ze względu na
nasze dzieci będziemy trzymać się wersji, że jej mąż podrzucał moją żonę do Kolorado.
Wszyscy w to uwierzyli.
- Rozumiem. - Zabrała rękę z jego twarzy. - Przykro mi, Nick.
- Nie chcę, żeby ci było przykro. - Zabrał ręce z jej ramion i ujął w dłonie jej twarz. -
Chcę tylko, żebyś zrozumiała, dlaczego nie spieszy mi się do nowego stałego związku.
- Boisz się.
Zacisnął szczęki.
- Nie boję się.
- Boisz. Popełniłeś błąd, jakiego Harte nie powinien popełnić Nie wyszło ci. Ożeniłeś
się z niewłaściwą kobietą. Teraz boisz się, że znowu się pomylisz. Lepiej się więc me
angażować.
- Przyznaję. Popełniłem błąd. I to prawda, że Harte'owie zwykle nie mylą się w tych
sprawach. Ale nigdy nie będę tego żałować.
Zrozumiała od razu. - Ze względu na Carsona.
- Amelia dała mi syna. I zawsze jej będę za to wdzięczny.
- Wiem. I tak powinno być. Co nie znaczy, że w głębi duszy nie bok się znowu zaufać
swoim uczuciom.
- Nie boję się - powiedział spokojnie - po prostu jestem ostrożny. Razem z Amelią
śpieszyliśmy się jak głupi do małżeństwa, bo myśleliśmy, że sama namiętność wystarczy. Nie
wystarczyła. Następnym razem nie będę się spieszyć i upewnię się, że wiem, co robię.
- Wiesz, co myślę? Myślę, że jesteś aż za bardzo ostrożny. I kiedy tylko pojawia się
cień szansy, że może wyjść coś poważniejszego, zaczynasz się denerwować. - Przypatrywała
się jego twarzy. - O to wtedy chodziło? Przeraziła cię myśl, że nasza jednorazowa przygoda
może przerodzić się w coś poważnego?
- Powtarzam po raz ostatni, że się nie przestraszyłem. A tak poza tym, nigdy nie
chciałem, żeby to było jednorazowe.
- Przepraszam, a zachowywałeś się tak dziwnie, jakbyś się bał, że nasz letni romans
może zrobić się zbyt poważny i skomplikowany?
Postanowił sobie, że nie pozwoli, żeby wyprowadziła go z równowagi. Miał cel, do
którego dążył. Harte owie nigdy nie tracili z oczu obranego celu.
- Popraw mnie, jeśli się mylę - rzekł - ale odniosłem wrażenie, że ty też nie byłaś
zainteresowana niczym więcej poza przelotnym romansem. Wolny duch i tak dalej.
Zaczerwieniła się.
- To nie ja rzuciłam się do ucieczki tamtej nocy Nie przerażała mnie perspektywa
letniego romansu. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • blacksoulman.xlx.pl