image Strona Główna       image SKFAB00GBB       image ceelt smp       image Artykul1       image ArmyBeasts       image 2006 nov p3       

Odnośniki

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

profesorze?  zwrócił się do faceta siedzącego obok Steni.
 Jeśli idzie o wpływy biologiczne, to byłbym raczej ostrożny  odrzekł zapytany. 
Wrażliwość na pole magnetyczne nie rośnie proporcjonalnie do natężenia. Pewne fakty
wskazują, że organizmy żywe są szczególnie uczulone na pola słabe, zbliżone wartością do
naturalnego pola ziemskiego, a nie reagują lub reagują w niewielkim stopniu na pola
silniejsze lub słabsze od ziemskiego.
 To znaczy, wyklucza kolega możliwość zaburzeń świadomości?
 Nie wykluczam, lecz uważam za mało prawdopodobne.
 Poddaję się  geofizyk skłonił się w kierunku rozmówcy.  Nie jestem tu
fachowcem. Wracając do zasadniczego tematu, muszę niestety stwierdzić, że brak danych
uniemożliwia mi przedstawienie przypuszczalnego kształtu pola tworzącego omawianą
anomalię, a także przyczyn jej powstania. Mam nadzieję, że dokładniejsze pomiary
magnetyzmu szczątkowego pozwolą określić ten kształt. Jeśli zaś idzie o przyczyny zjawiska,
nie wydaje się, aby wchodziły w rachubę czynniki geofizyczne. Raczej trzeba ich szukać na
Słońcu lub w dalekim kosmosie. Sugeruje to odstęp dwudziestoczterogodzinny między
zaburzeniami czwartego i piątego września. Mogę się jednak mylić  zastrzegł geofizyk. 
To dziedzina kolegi %7łyckiego.
Siedzący obok Millera łysawy brodacz podniósł się z miejsca i podszedł do tablicy.
 Hipoteza jest pociągająca, ale, niestety, budzi wiele poważnych wątpliwości 
powiedział, biorąc do ręki kredę.  Rozważmy najpierw, czy zródłem tak wielkiego,
gwałtownego i krótkotrwałego wzrostu natężenia lokalnego pola magnetycznego może być
Słońce. Wiemy,
że w wyniku rozbłysku słonecznego odrywa się obłok plazmy, w który są  wmrożone" linie
sił pola magnetycznego, i to czasem o dużym natężeniu. Taki obłok może w ciągu
kilkudziesięciu godzin dotrzeć w po-bliże Ziemi i w wyniku zetknięcia się z magnetosferą
spowodować nagłe, impulsowe jej zaburzenie. Mamy wtedy tak zwaną burzę magnetyczną,
której towarzyszą takie spektakularne zjawiska, jak występujące na dużych szerokościach
geomagnetycznych zorze polarne i zaniki łączności radiowej.
Uczony narysował na tablicy schematyczny obraz globu ziemskie-
go i otaczającej go magnetosfery, przedstawiając skrótowo przebieg zjawisk
charakterystycznych dla burz magnetycznych, po czym oświadczył:
 Muszę państwa rozczarować, ale z doniesień, jakimi dysponujemy, nie wynika, aby
takie zjawiska wystąpiły czwartego i piątego września. Zaburzenia były bardzo silne, ale
ściśle lokalne, z nieznacznym tylko oddziaływaniem na magnetosferę. Co więcej, w ostatnich
dniach nie było żadnych doniesień o rozbłyskach na Słońcu, które mogłyby być przyczyną
tych. zaburzeń. Przede wszystkim jednak dzielący B- je odstęp jednej doby gwiazdowej
wymagałby przyjęcia, że zaszedł' wręcz nieprawdopodobny zbieg okoliczności.
 A gdyby obłoki plazmy pochodziły spoza Układu Słonecznego?  wtrącił geofizyk. 
Z tego samego punktu nieba.
 Niewiele nam to daje. Pomijając nawet kwestie, jak takie obłoki przeniknęły przez
magnetosferę, nie powodując rozległej burzy magnetycznej, nie potrafię wytłumaczyć
precyzyjnego trafienia takich pocisków w ten sam obszar obracającego się globu. Byłby to
bardzo dziwny przypadek. Wydaje mi się, że zródeł zaburzeń należy szukać na Ziemi i to
gdzieś w tym rejonie, a zegar kosmiczny mógł pełnić co najwyżej rolę czynnika
wyzwalającego.
Zapowiadała się długa i ożywiona dyskusja, przede wszystkim między gośćmi, którzy
czuli się w swoim żywiole. Niestety, większość uczestników narady, a wśród nich również ja
sam, nie bardzo mogła się połapać w tych specjalistycznych sporach, orientując się tylko, że
jeśli chodzi o przyczyny anomalii, to w dalszym ciągu pozostają one zagadką.
W czasie dyskusji Kabacki zauważył mnie wreszcie i dał mi znak, abym usiadł na wolnym
krześle obok niego. Byłem ciekaw, czego chce ode mnie.
 Jest tu jakiś znany profesor medycyny. Radiofizjolog czy neu-rofizjolog  powiedział
do mnie szeptem.  Siedzi tam, koło Szyc-kiej. Ten w okularach. Chce z tobą porozmawiać.
Dobrze by też było, gdybyś zabrał głos w dyskusji. Może masz jakieś pytania?
 Na razie nie. Może trochę pózniej. Jeszcze nie jestem w pełni zoriento... - urwałem w
pół słowa. Zatkało'mnie.
Na drugim końcu stołu, między Stenią i jakimś młodym naukowcem z brodą, siedział
myślak, z uwagą przysłuchując się dyskusji.
Opanowałem się i zapytałem Kabackiego:
 Czy widzisz tego, co siedzi przy Szyckiej?
 No to właśnie ten fizjolog.
 Nie. Chodzi mi o tego po drugiej stronie. Między'Szycką a tym młodym z brodą.
, Stary popatrzył na mnie podejrzliwie.
 Tam nikt nie siedzi.
Wstałem i poszedłem wolno w kierunku myślaka. Zauważył mnie i uśmiechnął się
przyjaznie, jak stary znajomy. Potem nieznacznym gestem wskazał na drzwi i wstał również z
miejsca.
Wszystko to dobiło mnie zupełnie. Stałem sparaliżowany patrząc, jak idzie do wyjścia. W
tej samej chwili podniosła się z krzesła Stenia i podeszła do mnie. Musiał ją zaniepokoić
wyraz mojej twarzy, gdyż wzięła mnie pod ramię i zapytała z troską:
 Niedobrze panu? Wyjdzmy. Dam panu coś na serce. W sali palą, jest duszno.
Patrzyłem na nią i widziałem, jak jej twarz otacza niebieskawa mgła.
Zapada mrok, ale widzę twarz Steni tuż przed sobą. Patrzy na mnie roziskrzonym
wzrokiem. Jej głowa na poduszce. Rozrzucone włosy... Szyja, ramiona... Piersi... Jest naga.
Leży na tapczanie w moim mieszkaniu, a ja nachylam się nad nią... Mój cień przesłania jej
twarz... Nie. To znów pojawia się mgła.
 Co panu?  usłyszałem głos Steni. Staliśmy nadal w sali konferencyjnej.
 Nic, nic. To znów te halucynacje.
Wyszliśmy na korytarz. W głębi, przy drzwiach do hallu, stał myślak i zachowywał się tak, [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • blacksoulman.xlx.pl