Odnośniki
|
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Przewróciła stronę, jeszcze raz przesunęła wzrokiem po tekście i podała mi pismo. Artykuł o Karolinie ukazał się w marcowym numerze jednego z najpopularniejszych pism dla kobiet. Aleksandra zauważyła go pierwsza i zaraz przyniosła; siedziałyśmy teraz na strychu, wgapiając się w okładkową Karolinę i nie wiedziałyśmy, co o tym wszystkim myśleć. Sama Karolina nie odpowiadała na telefony, więc nagrałyśmy się na sekretarkę nieprzywoitą liczbę razy i zawiadomiłyśmy o artykule Monikę. Nie mogła do nas dołączyć, bo na karku miała Alusię, zaś z przodu wielki brzuch; Paweł był na szkoleniu, ale połączyła się z nami w trosce na odległość. Rozumiem, że się o nią martwicie powiedziała, brzęcząc w tle durszlakiem. Aleksandra, która przystawiała ucho z drugiej strony słuchawki, wywróciła oczami. Ale co to znaczy Szczęście smutkiem podszyte ? zapytałam po raz setny, dziobiąc palcem tytuł artykułu, a Monika westchnęła. Być może odlewała kluski, które zamierzała zjeść, i nie miała już cierpliwości do naszych dywagacji. Oj, to pewnie taki trik, żeby przyciągnąć uwagę. Sama byłaś dziennikarką, to wiesz najlepiej, jak to się robi. Teoretycznie wiedziałam, ale teraz interesowało mnie, co kryje się za smutkiem Karoliny. I dlaczego nic nam o tym nie powiedziała. W artykule o powodach smutku nic nie było. Wręcz przeciwnie, życie młodej stylistki przedstawiano jako pasmo kolorowych wydarzeń, z których na plan pierwszy wybijała się możliwość podróżowania ze znanymi modelkami i fotografami w egzotyczne zakątki globu. Znając jej szacunek do tego środowiska, zaczęłam podejrzewać, że może tu jest pies pogrzebany, ale Aleksandra obruszyła się. Daj spokój, co z tego, że są, jacy są, w końcu to jest prestiżowa, świetnie płatna praca. Ostatnio Karolina jest rozrywana, więc nie wiem, czym tu się smucić. Co najwyżej brakiem męża. Nie wygłupiaj się. Karolina jest ostatnią osobą, która martwiłaby się czymś takim. Gdyby chciała, mogłaby mieć pięciu mężów, być może nawet jednocześnie. To już raczej coś z tą pracą zaryzykowałam i dolałam sobie rumu kokosowego do mleka. Monika zrzuciła coś u siebie ze strasznym hukiem i mówiąc To ja już muszę kończyć , rozłączyła się. Po chwili telefon znów zadzwonił. Co to było? Brzuch ci odpadł? Podniosła słuchawkę Aleksandra, na wpół leżąc pod palmą. Karolina?! Co się dzieje? We Francji? Na jakich studiach?! wyprostowała się gwałtownie i niechętnie oddała mi słuchawkę. Karolina? Co się dzieje? zapytałam oryginalnie, patrząc na twarz Aleksandry, której usta w rybich grymasach artykułowały Co za studia? . Co za studia? powtórzyłam mimowolnie, a Karolina westchnęła w słuchawce i powtórzyła cierpliwie: Dostałam tu stypendium rzezbiarskie. Za tydzień wracam po rzeczy, bo na razie załatwiam formalności. A praca? Mam dość grzebania się w szmatach. Dzwonię, żebyście się nie martwiły tym artykułem. No właśnie, co ze smutkiem? zapytałam niezręcznie. Wreszcie będę rzezbić roześmiała się na całe gardło. Podniosłam do góry szklankę z mlekiem. No, to twoje zdrowie! Aleksandra odsunęła głowę od słuchawki. Jest kompletnie, ale to kompletnie nieodpowiedzialna! I ty też! powiedziała i wyszła z pismem w torbie. Wody, wody, obudz się usłyszałam i otworzyłam oczy. Mąż klęczał nade mną i wskazywał ręką prześcieradło, na którym leżałam. Było mokre. Wody, odeszły ci wody powtórzył, a ja usiadłam na łóżku. Nie czułam bólu, tylko strasznie chciało mi się spać. Która godzina? Była druga w nocy. Elektrownia nie szwankowała od blisko miesiąca, więc odczyt musiał być prawidłowy. W szpitalu od razu położono mnie na twardym posłaniu wysokości katafalku, z którego nie mogłam samodzielnie zejść. Dziecko oddychało równomiernie, ale nie posuwało się ani o centymetr.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plblacksoulman.xlx.pl
|