image Strona Główna       image SKFAB00GBB       image ceelt smp       image Artykul1       image ArmyBeasts       image 2006 nov p3       

Odnośniki

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

zapewnić, że często nawet bywa jeszcze gorzej, a co więcej, że teraz właśnie
będzie gorzej! I jeszcze niechętnie wytłumaczycie, jak ty to właśnie teraz
zrobiłaś!
Rzeczywiście nie znosiłam dzielić się swoimi domysłami:
 Przypomnij sobie systematykę: plugastwo bywa warunkowo żywe  te,
które zdolne jest do rozmnażania się, ma ważne dla życia organy i mniej więcej
typowy metabolizm  upiorne i właściwie martwe są: zombi i umarlaki. Do
zjawy, zgodzisz się, nie podobny, lecz zaklęcie nocnego wzroku, oparte na aurze
żywych komórek, nie podziałało na niego!
Co jak co, ale na pamięć Welka nie narzekała:
  aksjomat Oleszera? Umarlaki takiego dużego rozmiaru są niestabilnie
i oprócz pożywienia do utrzymania realnego kształtu, potrzebują stałej
magicznej pożywki. I jeszcze żadnemu magowi nie udawało się ulepić zombi ze
smoka!
 Ponieważ oni nie mieli trójkąta  szybko zaprotestowałam, bojąc się
zgubić myśl.  Magiczny środek przypada jak raz na centrum jeziorka, a co
jeszcze jest potrzebne umarlakowi do szczęścia?!
 Parę dziewczyn na deser  westchnęła zielarka i nagle się
zaniepokoiwszy, zauważyła:  Jakoś zanadto cicho!
Smok w rzeczy samej przestał, jak wyraziłby się jeden znajomy troll,
 uwijać się nad klientem . Na zewnątrz zapanowała niezwykła i dlatego
złowieszcza cisza. Leżak przepalił się do słabo żarzących się węgielków, w
gardle drapało od dymu, powoli cofającego się w czarną dziurę wejścia.
Dostrzec, co dzieje się na zewnątrz było niemożliwe.
 Jak myślisz, on tam jeszcze jest?  Welka oczami pokazała na otwór.
Sapanie ucichło, ale to jeszcze o niczym nie świadczyło  smok nie
potrzebował powietrza, korzystał z systemu oddechowego tylko do wytrysku
płomienia, węszenia albo przedstawienia zwinnej zdobyczy swojej uczciwej,
bezstronnej opinii.
Niezdecydowanie wzruszyłam ramionami: Z jednej strony, stwór odznacza
się bezgraniczną tępotą, z drugiej  rzadkim uporem i tak po prostu ze
zdobyczy nie zrezygnuje  czy też nie przestawi się na inną.  w połączeniu ze
smoczą zawziętością...
Zielarka, zdecydowawszy się, głęboko westchnęła, zmrużyła oczy i
przebiegła na moją stronę celi.
%7ładne sprzeciwy ze strony smoka nie nastąpiły. Czy on naprawdę wyniósł
się do siebie, czy też wyczekiwał bardziej sprzyjającego i lepszego momentu,
żeby potraktować nas ogniem. Smoczy płomień nie da się strząsnąć nawet z
żelaznej zbroi, nie mówiąc już o odzieży. Welka bardzo ryzykowała, ale
szczękać zębami w pojedynkę było jeszcze straszniej.
 Mamy dwa wyjścia  stanowczo oznajmiłam, podnosząc na duchu
przyjaciółkę, a jednocześnie (żeby tego starostę leszy wziął!) i siebie. 
Pierwsze  poczekać do rana. Może promienie słoneczne zapędzą go z
powrotem pod wodę.
 Może?
 Nie gwarantuję. Nie wszystkie nocne stworzenia boją się światła.
Daleko nie szukając: strzyga, zatraciwszy się, może kontynuować pościg i za
dnia, a upiór wraz z nastaniem świtu oślepnie i pozostanie w tyle.
  drugie wyjście?
 Wyjść i natłuc smoka po mordzie, żeby mu się raz na zawsze
odechciało.
 Bardzo śmieszne  mruknęła Welka.
 Nie żartuję. Gdybym miała masywny miecz i ogniotrwałą zbroję, można
byłoby zaryzykować.
 W torbie mam maść przeciwko oparzeniom  przypomniała sobie
zielarka.  Wczoraj z jej pomocą ziemniaki z węgla wyjmowałam,
jednocześnie i... tfu, mnie od tego słowa już trzęsie! Ogólnie, maść daje
niewielki odmładzający efekt.
  Salamandra ? Wspaniale, dawaj ją tu. Teraz ten gad zatańczy tak, jak
my mu zagramy!
 Ty tak na poważnie!  przeraziła się Welka.
 Nie, po prostu idę na zwiad  uspokoiłam przyjaciółkę, otwierając
szczelnie przytwierdzoną pokrywkę. Do spalenizny dołączył ostry zapach mięty.
 Jakby co, ona wytrzyma jeden smoczy oddech. Sprawdzaliśmy to razem z
Lewarkiem, nie mając nic lepszego do roboty. Potem przez dwa tygodnie
perłówkę14 po lekcjach przebierałam, gdyż wpadłam na pomysł, żeby
przeprowadzić ten efektowny eksperyment przy ścianie szaletu, na skutek czego
cała Szkoła przez kilka dni wstydliwie korzystała z okolicznych krzaczków... [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • blacksoulman.xlx.pl