Odnośniki
|
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
tutaj, aby przechować do czasu, kiedy będzie potrzebne do... - Przywrócenia honoru Republiki w galaktyce. Oxic uśmiechnął się szeroko. - Dokładnie tak, kapitanie. Symbol, który miał obudzić tych, co znalezli się pod jarzmem Imperatora. - Przerwał na chwilę. - Cóż, wszyscy wiemy, że nawet najzdrowsze nasiona nie zawsze wydają owoce. W trakcie prac restauratorskich związanych z atakiem generała Grievousa na Coruscant odkryto, że godło jest falsyfikatem. Nigdy jednak nie próbowano odnalezć oryginału. Imperatorowi na tym nie zależało, a Senat miał wówczas ważniejsze sprawy na głowie. Za to kolekcjonerzy sztuki republikańskiej przeczesywali od tamtej pory galaktykę w poszukiwaniu tego okazu. - Odwrócił się ku niemu. - I oto jest, nareszcie. Oxic zamilkł, a komnatą wstrząsnęły potężne drgania. Han schował blaster do kabury, ale przyciągnął do siebie Leię i Allanę. - Szukałem go od blisko pięćdziesięciu lat - powiedział Oxic jakby do siebie. - To dlatego nie pozwoliłem panu zdechnąć w tym ośrodku medycznym na Nar Shaddaa, do którego pana przewieziono po katastrofie, kapitanie Jadak. - Obejrzał się przez ramię. - Niewątpliwie należy się panu znalezne za to, że mnie pan tu doprowadził. Ale bądzmy szczerzy: nie wiedział pan dokładnie, czego pan szuka, a poza tym to Sokół Millenium" okazał się prawdziwym kluczem do tego konkretnego kufra ze skarbem. Dlatego też to ja roszczę sobie do niego prawo. Od początku wiedziałem, czego szukam. A moje nakłady czasu, energii i kredytów znacznie przewyższają łączne koszty poniesione przez was. Z kieszeni marynarki Oxic wyjął niewielką cylindryczną sondę. Przyłożył jej bulwiasty skaner do najbardziej dostępnej części godła i przyjrzał się odczytom. - Jego wartość w metalach szlachetnych nie ma większego znaczenia - ciągnął. - Chodzi o sam eksponat, który wkrótce stanie się ozdobą mojej kolekcji, wzbudzając zazdrość wszystkich, którzy go szukali... Przerwał w pół zdania i utkwił wzrok w małym ekraniku urządzenia. - To niemożliwe - powiedział drżącym głosem. Przycisnął skaner do innej części emblematu. - Niemożliwe! - Trzęsły mu się ręce i nie miało to nic wspólnego z drganiami Tandun Trzy, które przybierały na długości i sile. - Naprawdę niemożliwe! - Oxic zamachnął się na godło, jakby sonda była nożem, po czym cofnął się chwiejnym krokiem, trzymając się za głowę. Koi Quire i Nautolanin pospieszyli, żeby go podtrzymać. Nie patrząc na Leię, Han powiedział: - Opowiadałem ci kiedyś o tym, jak byliśmy z Chewbaccą w skarbcach... - Xima Despoty - dokończyła. - Na Dellalt. To będzie siódmy rozdział mojej książki. Han spojrzał na nią, marszcząc brwi. - Książki? - Aobuz, Wookie i ja. Drugi tom moich pamiętników. Han otworzył usta. - Ten łobuz to niby kto? Oxic rzucił sondą o podłogę i wyrwał się z objęć Nautolanina. - To podróbka! Falsyfikat! - Oparł się o ścianę i zaczął łkać. - Niewart nawet metali, z których go odlano! Podłoga się zatrzęsła jeszcze mocniej. Oxic opanował się i odwrócił twarzą do Koi Quire. Jego oczy, otoczone czerwonymi obwódkami, płonęły z podniecenia. - Najwyrazniej Grupa Republiki nie zdawała sobie sprawy, że wykradli z rotundy falsyfikat. To znaczy, że prawdziwe godło Starej Republiki musiało zniknąć wcześniej, może w pierwszej fazie remontu rotundy. - Spojrzał Quire w oczy. - Nazwa firmy, która nadzorowała remont! - Bracia Naffifif - odparła. Oxic zacisnął pięści. - Sils Naffiff, tak... teraz niezwykle bogaty. Mógł spreparować falsyfikat, zanim jeszcze zaczął się remont! - Odszukał wzrokiem Jadaka. - A może prawdziwe godło zostało skradzione przez osobę, której miał pan dostarczyć Gwiezdnego Wysłannika"? - Antariańską Strażniczkę - sprecyzował Jadak. - Tak, tak... nie zdziwiłbym się, gdyby jedno z nich zrabowało skarb. - Radziłbym panu roztrząsać to gdzie indziej, mecenasie - wtrącił Han. Najsilniejszy jak dotąd wstrząs powalił Oxica i Quire i poluzował wsporniki emblematu w ścianie. Jadak pomagał właśnie Quire wstać, kiedy godło spadło na podłogę i roztrzaskało się na niezliczone kawałeczki. - Sprawiedliwy los - mruknął z odrazą Oxic, po czym odwrócił się w stronę Jadaka i Poste'a. - Co byście powiedzieli na to, żeby dołączyć do nas i kontynuować poszukiwania? Dobrze wam zapłacę. Poza tym, Jadak... co masz innego do roboty? Jadak spojrzał na Quire, która się uśmiechnęła. - Wchodzę w to - powiedział. - Ja też - dodał Poste. - Ja też chcę... - zaczęła Allana, ale Leia weszła jej w słowo. - Nic z tego, mała. Obawiam się, że jesteś skazana na nas. Wszyscy razem popędzili do hangaru, gdzie światło przybrało inną barwę. Han spojrzał w górę i zobaczył chmarę yuuzhańskich grich, które usiłowały zatkać szyb turbowindy. - Sokół" się przez to nie przeciśnie - powiedział Oxic. - Na moim jachcie znajdzie się miejsce dla wszystkich, kapitanie Solo. Han spojrzał na elegancki jacht, który wleciał za Sokołem", a potem na Oxica. - Miałbym go tu zostawić? - Może pisane mu jest, żeby został tu pogrzebany. Wykonał swoją ostatnią misję. Wypełnił swoje przeznaczenie. Han zamilkł, ale tylko na chwilę.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plblacksoulman.xlx.pl
|