image Strona Główna       image SKFAB00GBB       image ceelt smp       image Artykul1       image ArmyBeasts       image 2006 nov p3       

Odnośniki

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

garnąć go dla siebie. Instynktownie czuł, że tylko Emma może przeprowadzić go bez-
piecznie przez najbliższe tygodnie. Czując jej wsparcie, byłby w stanie odstawić żałosną
szopkę przed rodziną, a potem znieść jakoś tygodnie dzielące ojca od śmierci, jego po-
grzeb i żałobę po człowieku, na którego nie mógł patrzeć bez wstrętu.
Odchylił się na oparcie fotela i zamknął oczy. Dlaczego próbował się oszukiwać?
Prawda była taka, że był zafascynowany Emmą. Totalnie, z kretesem zauroczony. Nie
rozumiał tego zjawiska. Zwykle wybierał wyrafinowane, szykowne kobiety, o spek-
takularnej urodzie, wyglądzie dopracowanym w najdrobniejszym szczególe, lecz całko-
wicie pozbawione charakteru i własnych opinii.
Emma nie przypominała żadnej z tych kobiet. Choć w ciągu sześciu tygodni zrobi-
ła ogromne postępy, jeśli chodzi o profesjonalny wizerunek, wciąż zdarzały jej się za-
bawne wpadki. Wyglądała trochę jak kolorowy mały ptaszek, który przypadkiem znalazł
się w eleganckim biurowcu. Kiedy pracowała, zawsze zrzucała pantofle i majtała bosymi
nogami. Lucas wyobrażał sobie, że byłaby o wiele szczęśliwsza w dżinsach i tenisów-
kach niż w grzecznej, szarej garsonce. Ponadto miała opinię na każdy temat, a charakte-
rem mogłaby hojnie obdzielić kilka osób. A jednak... pragnął jej z siłą, która graniczyła z
obsesją. I wiedział, że mimo chłodnego opanowania, jakie mu okazywała, ona także go
pragnęła.
Zerwał się zza biurka i wpadł do sąsiedniego pomieszczenia, gdzie Emma pilnie
stukała w klawiaturę komputera.
- Idz do domu - rzucił szorstko.
Zaskoczona, podniosła wzrok znad ekranu, a potem zerknęła na zegarek.
- Tak wcześnie? Nie ma jeszcze szóstej.
- Należy ci się wolny wieczór - powiedział, odwracając wzrok. Nie chciał widzieć
jej błyszczących oczu ocienionych gęstymi rzęsami, jej zaróżowionych policzków i pie-
gów na małym nosku. Może kiedy sobie pójdzie, będzie się mógł przestać zastanawiać,
jak smakowałyby jej usta, gdyby mógł je całować, i jak wyglądałyby jej bujne piersi,
gdyby ją uwolnił ze sztywnego, biurowego stroju. - Odwiedz tatę, posiedz z nim trochę, a
potem idz do domu i porządnie się wyśpij.
R
L
T
Emma uderzyła jeszcze w kilka klawiszy, wyłączyła komputer i z wahaniem pod-
niosła się zza biurka, po omacku szukając stopami zgubionych pantofli.
- Na pewno nie będziesz mnie już dziś potrzebował?
Lucas wolał nie odpowiadać na to pytanie.
ROZDZIAA SZÓSTY
- Tato, nie bądz taki smutny. Wiem, że jest ci ciężko, ale lekarze są dobrej myśli.
Robisz postępy. Niedługo staniesz na nogi, zobaczysz.
Frank pokiwał głową, ale jego oczy pozostały przygaszone. Wpatrywał się w okno
z wyrazem głębokiej melancholii na twarzy.
- Tęsknię za nią. Za Glorią. Nie mogę zrozumieć, dlaczego od nas odeszła...
- Tego nikt nie potrafi zrozumieć. Jej wypadek, tak jak twój, był zrządzeniem losu.
- ...z tym łajdakiem, który pozował na wielkiego artystę! - mówił dalej ojciec,
wciąż wpatrując się w okno, jakby za nim widział smutną historię swojego życia. - Jak
mogła zostawić rodzinę? Jak mogła porzucić czwórkę dzieci? Ciebie, taką malutką, po-
trzebujÄ…cÄ… mamy?
Emma poczuła, jak krew w jej żyłach ścina się lodem.
- Tato, przecież mama nie zostawiła nas, tylko zginęła w wypadku samochodowym
- powiedziała powoli, zbielałymi wargami.
Ojciec drgnął i spojrzał na nią zaskoczony, jakby jej głos obudził go z głębokiego
snu.
- Jestem zmęczony - powiedział szybko. - Dziękuję ci za odwiedziny, córeczko, ale
teraz chciałbym już zostać sam.
Jak to?! - chciała krzyczeć Emma. Nie wytłumaczysz mi, co miałeś na myśli, mó-
wiąc, że mama nas porzuciła? Kiedy byłam mała, nigdy nie chciałeś opowiadać mi o
niej, aż w końcu nauczyłam się, że nie należy ci zadawać żadnych pytań na jej temat.
Wiedziałam tylko, że Gloria była najlepszą mamą na świecie, ale zginęła w wypadku i
poszła do nieba.
R
L
T
Ojciec odchylił głowę na oparcie fotela i zamknął oczy. Wyglądał na wyczerpane-
go.
- Czy zawołać pielęgniarza, żeby cię przygotował do snu? - spytała Emma, zrezy-
gnowana.
Nie miała sumienia męczyć go pytaniami. Może... z jego psychiką było gorzej, niż
przypuszczała? Może zaczynał mieć kłopoty z pamięcią?
Frank uśmiechnął się blado i skinął głową, więc Emma pocałowała go na do wi-
dzenia. Pobiegła długim cichym korytarzem aż do dyżurki personelu i zameldowała, że
pan Stephenson potrzebuje pomocy przy wieczornej toalecie, a potem, najszybciej jak
mogła, opuściła ośrodek.
Otoczył ją chłodny mrok nadciągającej nocy. Szła szybko żwirową alejką, po
omacku szukając telefonu w kieszeniach lekkiej kurtki. Dłonie jej drżały, kiedy, nie
zwalniając kroku, wybierała numer najstarszego brata.
- Rory!
- Emma?
- Tak, to ja. Dzwonię, bo muszę cię o coś zapytać. - Zamilkła na chwilę i zebrała
się w sobie, jak pływak przed skokiem na głęboka wodę. - Czy mama odeszła od taty?
Czy porzuciła rodzinę?
- Dlaczego o to pytasz? - W głosie brata było zaskoczenie.
- Nieważne dlaczego. Po prostu powiedz mi, co się stało - ponagliła.
- Wiesz, co się stało - powiedział Rory powoli. - Mama zginęła w wypadku...
- Kto prowadził wtedy samochód?
W słuchawce zapadła cisza.
- A co mówi tata? - odezwał się Rory niepewnie, po długiej chwili milczenia.
- Właśnie mi powiedział, że mama nas zostawiła - powiedziała Emma z trudem, za-
trzymując się w pół kroku.
Lęk, że tak wygląda prawda, którą rodzina ukrywała przed nią przez dwadzieścia
lat, poraził jej nerwy paraliżującym bólem, wypełnił płuca ogniem. Niezdolna zaczerpnąć
tchu, czekała, aż padną słowa, które przypieczętują to, co przeczuwała.
R
L
T
- Mama odeszła od nas na miesiąc przed wypadkiem. - Rory westchnął ze smut-
kiem, jakby zdawał sobie sprawę, że ciężar, który przez lata dzwigał, spadnie teraz także
na barki młodszej siostry.
- Odeszła? - wyszlochała Emma, bezradnie zaciskając palce na telefonie, kiedy jej
świat rozpadał się w gruzy.
- Podobno przeżywała kryzys. - Głos brata zadrżał, nagle zmieniony bólem. -
Oświadczyła, że potrzebuje czasu dla siebie, żeby odkryć, co czuje i czego oczekuje od
życia. A prawda wyglądała tak, że znalazł się facet, który zupełnie zawrócił jej w głowie.
Posłuchaj, Em, to wszystko zdarzyło się dwadzieścia lat temu - dodał kojąco, kiedy nie
przestawała szlochać. - Jakie to ma teraz znaczenie? Co to zmienia?
Emma pożegnała się i wcisnęła telefon do kieszeni. Ruszyła przed siebie, zupełnie
oślepiona łzami.
Co to zmienia? - spytał Rory. Może dla niego to były stare dzieje, ale dla niej ta
wiadomość zmieniała wszystko. W dzieciństwie przepłakała niezliczoną ilość nocy, tę-
skniąc za mamą, która ją kochała i nigdy by jej nie zostawiła, gdyby nie nieszczęśliwy
wypadek.
Emma wsiadła do samochodu i skuliła się na siedzeniu, ukrywając twarz w dło-
niach. Całe jej dotychczasowe życie zbudowane było na fałszu. Matka, do której tęskniła,
nigdy nie istniała. Była wytworem wyobrazni małej, osieroconej dziewczynki. Kobieta,
która ją urodziła, była kimś obcym, kimś, kto być może nigdy jej nie kochał. Chaos myśli [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • blacksoulman.xlx.pl