Odnośniki
|
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
W rezydencji pozwoliła sobie włożyć do ręki kieliszek brandy. Na ogół z rzadka brała do ust alkohol, ale po tak wyczerpującym dniu uznała, że kropla czegoś mocniejszego nie zaszkodzi. Doye Lily odezwała się Antonia, schodząc z góry do foyer i wyciągając rękę do Rica. Catherine, choć nie znała włoskiego, domyśliła się, o co chodzi w tym pytaniu. Rico wzruszył ramionami. Dziecko było zmęczone. Zabrała je Jessica. Powinna być teraz z nami Antonia przeszła na angielski Tu jest jej rodzina, jej dom. Niekoniecznie uciął Rico Ona jest jeszcze za mała, żeby takie rzeczy rozumieć. Zresztą dopiero dziś rano wyszła ze szpitala i na żadne posiedzenia nie można jej zabierać. Ale ty rozumiesz i ja rozumiem... Antonia zawiesiła glos Słuchaj, Rico, musimy wreszcie poważnie porozmawiać. Chodzmy może do twojego ojca. Czeka na nas w gabinecie. Czemu nie mruknął Niech to się stanie od razu Ujął Catherine pod rękę. Nie powstrzymała go macocha Questo e solo per famiglia... Ale ona należy do rodziny Rico spojrzał na Catherine Jest ciocią Lily. Ciocią, ciocią zaczęła przedrzezniać Antonia Niech sobie lepiej poszuka dobrego adwokata, ta ciocia. Na pewno poszuka zapewnił ją Rico Jednak jest krewną małej i ma prawo wiedzieć, co się stanie z jej siostrzenicą. Zresztą Lily jest na razie pod moją opieką, a ja życzę sobie... To tylko czasowa opieka przerwała Antonia. I wogóle Bóg raczy wiedzieć, dlaczego małą powierzono właśnie tobie. Ja i Carlos zapewnilibyśmy jej lepsze warunki. Nie myśl skierowała spojrzenie na Catherine, że nie wiem, skąd się tutaj wzięłaś. Ty i twoja siostra jesteście niezłe ziółka. Catherine zesztywniała. Nie wiem, co ma pani na myśli odpowiedziała drżącym głosem, ale sądzę, że przynajmniej mojej siostrze mogłaby pani zaoszczędzić dziś takich słów. O umarłych wypada mówić dobrze albo wcale. Antonia cofnęła się o krok. Widać było, że ta uwaga do niej dotarła. W porządku Odwróciła wzrok Mówię to tylko z troski o los naszej wnuczki. Losowi Lily nic nie zagraża, zapewniam cię,odezwał się Rico. Nie zagraża Antonia obrzuciła nieprzyjaznym spojrzeniem Catherine Dziecko tylko u nas może być bezpieczne. Tylko u was W głosie Rica dało się wyczuć ironię. Dlaczego? Bo trzymałabyś ją w sejfie? Czyli tam, gdzie jest wszystko to, co najbardziej kochasz? No wiesz obruszyła się starsza dama. Co ty sobie wyobrażasz? Jesteś dla mnie jak zwykle nie sprawiedliwy. Wyobrażam sobie, że w związku z Lily chodzi ci głównie o pieniądze. Pieniądze? Co za bzdura. Popatrz. Wskazała ręką dookoła. Czy nam tutaj czegoś brakuje? Albo tu? Zadzwoniła swoimi złotymi bransoletami Twój ojciec i ja nie jesteśmy biedni. A jednak... Rico poruszył brwiami. Wiem, że tobie i ojcu nie najlepiej ostatnio idzie. Zmieszny jesteś. Antonia odwróciła się i ruszyła w stronę gabinetu swojego męża. To nie ja jestem śmieszny Ruszył za nią, prowadząc pod rękę Catherine. To nie ja rozbijam się po świecie prywatnym odrzutowcem z kompletem załogi, nie ja latam do Paryża, aby uzupełnić modną garderobę, i nie ja bywam w Nowym Jorku, żeby obejrzeć jakiś tam musical na Broadwayu. Catherine słuchała coraz bardziej zaciekawiona. To, aż tak dobrze powodzi się włoskim imigrantom w Australii? Nie przyszłoby jej to do głowy. Lata się prywatnym odrzutowcem? Kupuje się ciuchy w Paryżu? Przestąpili próg gabinetu. Antonia odwróciła się gwałtownie. Skąd wiesz o naszej sytuacji? Wiem, bo wykupiłem przecież część udziałów ojca w spółce i znam waszą rachunkowość. Tak, tato Rico skinął głową w stronę Carlosa spoczywającego w obszernym, skórzanym fotelu i odkładającego na widok wchodzących fajkę %7łyjecie ponad stan i jeśli tak dalej pójdzie, splajtujecie. Nie mówmy dzisiaj o pieniądzach odezwał się z godnością ojciec. Jego wymowa naznaczona była silnym cudzoziemskim akcentem Dziś przecież ma my dzień żałoby. Dobrze, nie mówmy o pieniądzach zgodził się Rico. I będzie też lepiej, jeśli dojdziemy do ugody w sprawie Lily, nie kłócąc się o pieniądze i nie ciągając po sądach. Po co nam w rodzinie skandal? Po co mają o nas trąbić w gazetach? Zamilkli. A wtedy zrobiło się tak cicho, że Catherine usłyszała, jak tyka antyczny zegar stojący na kominku. Jeśli nie idzie wam o pieniądze, podjął Rico, to chyba się zgodzimy, że spadek Lily po Marcu trafi do depozytu i poczeka, aż dziewczyna skończy dwadzieścia jeden lat. Ten zaś, kto przejmie opiekę nad nią, wychowa ją na własny koszt. Ależ ten koszt może być bardzo wysoki, poruszyła się niespokojnie Antonia i wątpię, żeby akurat nas było stać... Nie musicie w tym w ogóle brać udziału, przerwał Rico. Ale chcielibyście, tak? To jasne, że dziecko jest wam potrzebne do tego, aby przejąć jego schedę. Antonia spurpurowiała. Stary Mancini sięgnął do wewnętrznej kieszeni marynarki po chustkę i zaczął ocierać czoło. Catherine nie wiedziała, gdzie podziać oczy. Nie spodziewała się po Ricu aż takiej bezceremonialności, choć właściwie powinna była. Zdążyła go już przecież trochę poznać. Chcielibyście przy pomocy Lily, mówił dalej Rico, wykaraskać się jakoś z biedy, w którą wpędziła was wasza lekkomyślność. Antonia tymczasem ochłonęła. Nie lekkomyślność nas wpędziła, tylko ty, ty osobiście, Wymierzyła palec w pasierba. To ty nas wykupujesz za grosze, ty nas pogrążyłeś, ty nas gnębisz! Co za bzdury odparował Rico Każdy mógł was wykupić za grosze, bo wasze akcje poleciały na łeb na szyję. Catherine czekała, co Rico powie dalej i jak będzie się bronił, lecz on zamilkł. Znów było słychać jedynie tykanie zegara. Carlos, powiedz coś, poprosiła męża Antonia. Prośba pozostała bez odzewu. No dobrze, poruszył się Rico. Z tego co widzimy, staje się jasne, że tylko ja mogę się zająć Lily, bo tylko ja posiadam odpowiednie środki. Antonię jakby ktoś dzgnął. Ty? Dlaczego ty wykrzyknęła A wiesz, kim ty w ogóle jesteś? Dziwkarzem! Zdemoralizujesz nam małą! Jesteś znanym babiarzem i w dodatku
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plblacksoulman.xlx.pl
|