Odnośniki
|
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Bo masz większy wpływ na Brendę niż inni. Tak, tak, nie zaprzeczaj! Gdybyś mógł ją skłonić do szczerości& porozmawiać. Jeśli bowiem ktoś lub coś nie pomoże jej w najbliższym czasie, będzie już za pózno. Dobrze o tym wiesz. Doskonale wiedziałem. Sprawa Anthony ego Armstronga trwożyła nas wszystkich. Widzieliśmy tragedię rozgrywającą się na naszych oczach i nie mogliśmy nic zrobić, ponieważ Brenda nie chciała o tym mówić, a Anthony nigdy nie rozmawiał o sprawach osobistych. Cała historia zaczęła się przed pięciu laty. Pierwszą żoną Armstronga była Susette Wilder. O zmarłych nie należy mówić zle, dlatego powiem tylko tyle, że Susette była piękna i bogata. Bardzo piękna i bardzo bogata. Na szczęście fortuna spadła na nią po tym, jak wyszła za Anthony ego. Z tego powodu nie można go było oskarżyć o wyrachowanie. Początkowo kochał Susette do szaleństwa, lecz nie przypuszczam, by wiele pozostało z uczucia po kilku latach małżeństwa. Nikt z nas zresztą za nią nie przepadał. Kiedy z Kalifornii zawiózł tam żonę na leczenie przyszła wiadomość o śmierci Susette, nie wydaje mi się, aby ktoś specjalnie nad tym bolał. Nie podejrzewaliśmy niczego, gdy dowiedzieliśmy się o nadmiernej dawce chloralu jako przyczynie śmierci. Trzeba przyznać, że Susette była ostrożna i nie miała skłonności samobójczych. Pojawiły się więc niepokojące pogłoski, zwłaszcza kiedy okazało się, że Anthony odziedziczył cały majątek. Ci co go znali i kochali, nie zwracali uwagi na żadne aluzje. A kiedy dwa lata pózniej Anthony poślubił Brendę Young, okazaliśmy zadowolenie. Nareszcie zazna prawdziwego szczęścia stwierdziliśmy zgodnie. Jakiś czas było tak istotnie. Brenda jest szczerą, wrażliwą osóbką, pełną szczególnego wdzięku i zupełnie inną niż Susette. Tamta miała złote włosy a oczy chłodne i zielone jak szmaragdy. Brenda zaś jest szczupła, ciemnowłosa, o oczach tak pełnych cieni, że aż trudno zauważyć czy Są niebieskie, czy szare. Kochała męża nad wszystko i czasem myślałem sobie: ta kobieta rzuca wyzwanie bogom . A potem& powoli lecz nieubłaganie nastąpiły zmiany. Odczuliśmy, ze coś nie jest w porządku, bardzo nie w porządku z małżeństwem Armstrongów. Już nie byli tak szczęśliwi jak dawniej& właściwie to wcale nie byli szczęśliwi& lecz udręczeni. Nie słyszało się radosnego, srebrzystego śmiechu Brendy, a Anthony zrażał sobie pacjentów obojętnym wyrazem twarzy. Jego praktyka podupadła już przed śmiercią Susette, ale pózniej wszystko się poprawiło. Teraz znowu pacjenci zaczęli go opuszczać. Anthony zdawał się niczego nie dostrzegać. Jasne, nie musiał troszczyć się o sprawy finansowe, lecz zawsze szczerze interesował się swoim zawodem. Nie potrafię powiedzieć, czy były to wyłącznie przypuszczenia, czy też Brendzie wymknęło się jakieś nieopatrzne słowo, ale poczuliśmy, że owładnęło nią okropne podejrzenie. Szeptano coś o anonimowym liście, pełnym złowrogich dwuznaczników, stanowiącym zródło kłopotów. Nie wiedziałem dokładnie, jak do tego doszło, w każdym razie Brenda stała się kobietą prześladowaną przez koszmary. Czy Anthony podał Susette zwiększoną dawkę chloralu, czy zrobił to celowo? Gdyby była osobą lubiącą opowiadać o swych uczuciach i przeżyciach, ktoś z nas mógłby ją ocalić. Lecz Brenda jestem przekonany ani zająknęła się na ten temat, nie wspomniała o podejrzeniu zatruwającym im życie. Anthony musiał wyczuwać brak zaufania żony. Powstała między nimi bariera chłodu i milczenia wokół drażliwej sprawy. W czasie kiedy miało się odbyć party u Madeline, napięcie między Armstrongami było takie, że dochodzili do kresu wytrzymałości. Oczy obojga miały ten sam tragiczny wyraz. Wszyscy czekaliśmy na wiadomość, że Brenda opuściła męża lub zrobiła coś jeszcze bardziej desperackiego. I nikt nie potrafił im pomóc, nawet ja, mimo śmiesznych nadziei Madeline. Nie mogłem pójść do Brendy i powiedzieć: Słuchaj no, wiesz dobrze, że Anthony nigdy nawet nie pomyślał o czymś takim jak otrucie Susette. Ich kłopoty bowiem mogły dotyczyć czegoś zupełnie innego. A jeśli podejrzewała go, jaki dowód mogłem przedstawić, by odciąć zródła tej obsesji? Wątpiłem, by Armstrongowie zjawili się na Smoky Island, lecz okazało się, że mimo wszystko przyjechali. Anthony zatrzymał się na przystani i podał Brendzie rękę przy wysiadaniu. Zignorowała ten gest i szybko wyskoczyła bez pomocy, po czym pobiegła przez skalny ogródek i dalej między świerkami. Widziałem, jak Anthony zbielał na twarzy. Ja też poczułem się nieswojo. Jeśli sprawy zaszły tak daleko, to katastrofa wisi w powietrzu. Smoky Island znajdowała się na małym błękitnym jeziorze w Muskoka, a dom nazywano Wigwamem, chociaż trudno o coś mniej przypominającego wigwam. Pieniądze Stanwycków uczyniły z tego miejsca cudo, lecz nawet one nie zdołały zapewnić ładnej pogody. Dlatego też party Madeline poniosło generalną klapę. Padało przez cały tydzień i jakkolwiek czyniliśmy heroiczne wysiłki, aby ratować sytuację, to nie sądzę, bym spędził kiedyś czas równie nieprzyjemnie. Zachowanie papugi, wbrew zapewnieniom Madeline, wcale się nie poprawiło. Min Ingram przywiozła dystyngowanego i bardzo wyniosłego psa, który nienawidził wszystkich obecnych i wyraznie nimi pogardzał. Sama Min spędzała czas kłując jadowitymi uwagami każdego, kto tylko zaczynał się dobrze bawić. Ja z kolei odnosiłem wrażenie, że Młode Wesołe Istotki obarczają mnie odpowiedzialnością za złą pogodę. Wszyscy mieliśmy stargane nerwy z wyjątkiem ciotki Almy. Jej nic nie zdoła wyprowadzić z równowagi. Z tego powodu trochę zadziera nosa. W sobotę pogoda jeszcze się pogorszyła. Zaczął padać ulewny deszcz, a silny wiatr miotał się jak dzikie zwierzę między sosnowym lasem i Wigwamem, szarpiąc gałęzie drzew i wściekle uderzając o ściany domu. W powietrzu latały mokre liście, a jezioro zachłystywało się i parskało falami. Ten uroczy dzień zakończył wilgotny, posępny wieczór. Jednocześnie sprawy zdawały się przybierać nieco lepszy obrót niż dotychczas. Anthony był nieobecny. Zaraz po śniadaniu
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plblacksoulman.xlx.pl
|