Odnośniki
|
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
zabroniÅ‚y dochodzić winy na czarownicach, bo w tych sejmach zasiadaÅ‚y same niedowiarki w kusych buksach u i kabatach, niecnoty, Å‚ajdaki. Co ta im wiara, Pan Bóg, czart a jego sÅ‚ugi! I ma wojny czy innej kary bożej nie być przez takowe niedowiarstwo, Å‚ajdactwo! Strzeżta siÄ™ tam, w wojsku, niedowiarków, heretyków, bo to wszystko sÅ‚ugi piekÅ‚a na równi z czarownikami. StebeÅ‚ko gwaru powstaÅ‚o, ale niebawem Å›miaÅ‚y Antosz Abraham zażądaÅ‚ od starego: No, a ninia o czarach u KÄ…kolów powiadajcie, starku, co siÄ™ wydarzyÅ‚y w roku 1836. Nie tylko u KÄ…kolów, bo i znów u Ceynowów, czego już sam byÅ‚em Å›wiadkiem odparÅ‚ RadoÅ„. Tu, Na RÅ›bokach, licho chwyciÅ‚o siÄ™ Ceynowów... PomnÄ™ dobrze, lubo minęło już pół wieku... Mój sÄ…siad, Jan KÄ…-kol mu byÅ‚o, zachorzaÅ‚ ciężko. Jego biaÅ‚ka bardzo go miÅ‚owaÅ‚a, gotowa na wszystko, byle go ratować. Nara-jono jej znachora KamiÅ„skiego. SprowadziÅ‚a go znacznym kosztem z Pucka, chociaż ceynowiaki miaÅ‚y go za oszekanca i niebylnika. Jak byÅ‚o, tak byÅ‚o, ale KÄ…kola nie zdoÅ‚aÅ‚ wyleczyć, bo mu wadziÅ‚a czarownica. Kto? WskazaÅ‚ wdowÄ™ po Cyprianie Cey- nowie, KrystynÄ™. Naremnica pioruÅ„-ska byÅ‚a, nieżycznica, pyskol i fur-noga, wszÄ™dy jej byÅ‚o peÅ‚no. DawaÅ‚a siÄ™ ludziom we znaki. Podejrzewali, że czarownica. Kiej KÄ…kol zmarÅ‚, dostali taki strach przed czarami, że o- » BuksÄ™ (kasz.) spodnie. 77 sadzili onÄ… ???? owinÄ™ w lochu. MÄ™czyli jÄ… tam, ale siÄ™ nie przyznawaÅ‚a do czarów. Wtedy, wedle dawnego prawa i obyczaju, wziÄ™li jÄ… i Å‚odziÄ… wywiezli na gÅ‚Ä™bie i tam pÅ‚awili, jak niegdyÅ› czyniono z czarownicami. JeÅ›li bÄ™dzie tonąć niewinna. Nie utonie winna, bo nawet woda pochÅ‚onąć jej nie chce, jako że to czarci uczynili jÄ… lżejszÄ… od wody. Krystyna nie utonęła, a wiÄ™c sÅ‚użka piekieÅ‚. Wrzucono jÄ… do wody ponownie. A tu woda jÄ… pochÅ‚onęła! WiÄ™c nie czarownica! Nuż jÄ… ratować! Nie zdążyli. Dostali okropnego strachu. Bo i policja zjechaÅ‚a, nabraÅ‚a ludzi do prizonu 12, lubo mieli przecie prawo dochodzić czarostwa. KamiÅ„-skiego sÄ…dy skazaÅ‚y na dożywotni prizon, ale za dwa lata umarÅ‚. Aresztowanych ceynowianów zwolniono jakoÅ› do domu. Ludzie zaÅ› przecie mieli racjÄ™, ino że zaszÅ‚a omyÅ‚ka, bo Krystyna utonęła, zanim zdążyli jÄ… wyciÄ…gnąć. Gdy stary skoÅ„czyÅ‚, Abraham powiedziaÅ‚ w nerwacji: CzytujÄ™ książki mÄ…drych ludzi, którzy piszÄ…, że w żadne czary wierzyć nie trzeba. ToÅ› i ty niedowiarek, chÅ‚opiku! obruszyÅ‚ siÄ™ RadoÅ„. Nie grzesz, nie grzesz! Jest Pan Bóg, Å›wiÄ™ci i anioÅ‚y, tak sÄ… też czarty i ich sÅ‚ugi. Bo na Å›wiecie zawdy dobre wojuje ze zÅ‚em. A ty masz jeszcze za maÅ‚e wÄ…sy, by inak gadać. Bardzo mÅ‚odziaków rozogniÅ‚y te opowieÅ›ci i sÅ‚owa Abrahama, który odważyÅ‚ siÄ™ sprzeciwiać powszechnym wierzeniom i osobliwie starkowi, z którym UczyÅ‚a siÄ™ caÅ‚a Elska Kosa. 12 Prizon (niem.-kasz.) wiÄ™zienie. Domagali siÄ™ dalszych opowieÅ›ci i rozmów. Ale starego ogarnęła już senność po mocnym bejrszu, a i pomysÅ‚u do powiastek zabrakÅ‚o mu na dzisiaj. OdprawiÅ‚ wiÄ™c chÅ‚opików, sam zaÅ› legÅ‚ na zapiecku i od razu chrapnÄ…Å‚, gdy tylko przesadzili nogi przez próg. 30. ChÅ‚opik w piekle Ej, chyba zmyÅ›la babinka, stuletnia Dorota Rucko z Wierzchucina, kiedy powiada, że jej praprapradziad byÅ‚ w piekle. Owszem, zdarza siÄ™ niejednemu, ale żeby wróciÅ‚, to nie. A ta stareszka twierdzi, jakoby ów przodek nawiedziÅ‚ piekÅ‚o, po czym wróciÅ‚ na ziemiÄ™, ożeniÅ‚ siÄ™ i ród zaÅ‚ożyÅ‚, z którego ona, Dorota Rucko, pochodzi. A miaÅ‚o być tak... W Mechowie wÅ›ród Puszczy Darżlub-skiej żyÅ‚a komornica, wdowa, SwiÄ™-tosÅ‚awa Rucko, z synem Sulimirem. Jak to u komorników, biedacy. Sulimir odznaczaÅ‚ siÄ™ urodÄ…, poczciwoÅ›ciÄ… i siÅ‚Ä… takÄ…, jak tuzin innych chÅ‚opów. WielkÄ… chojÄ™ unieść, wóz 78 z piaskiem, poganiane batem konie utrzymać nic to dla niego. Kiedy doszedÅ‚ peÅ‚noletnoÅ›ci, matka mówi do niego: Tu nic nie zwojujesz, sinku. Szukaj we Å›wiecie lepszego losu. Jakoż was ostawiÄ™ samÄ…, matin-ko? zatroskaÅ‚ siÄ™ poczciwie. ZdobÄ™dziesz co, wrócisz i przygarniesz mnie. WahaÅ‚ siÄ™, opieraÅ‚, ale w koÅ„cu ulegÅ‚ namowom i opuÅ›ciÅ‚ dom. WyszedÅ‚ na wschodni kraniec Mecho-wa, na zbocze dolinki potoku. Ponieważ groziÅ‚a burza, schroniÅ‚ siÄ™ przed ulewÄ… w tutejszej grocie. Dla zabicia czasu trochÄ™ siÄ™ tu modliÅ‚ do Å›wiÄ™tej Agaty o dobrÄ… pogodÄ™, do Å›wiÄ™tego Floriana, obroÅ„cy od pożaru, trochÄ™ rozmyÅ›laÅ‚, czy udać siÄ™ na zachód do LÄ™borka, czy na wschód do Pucka lub nawet GdaÅ„ska. Aż niespodzianie schowaÅ‚ siÄ™ też w tej grocie przed ulewÄ… dziedzic z pobliskiego TyÅ‚owa, pan NiemaÅ„ski. Na widok sÅ‚awnego w okolicy siÅ‚acza zagadnÄ…Å‚ Å‚askawie: Może sÅ‚użby szukasz, dziarski chÅ‚opiku? Ano szukam, jaÅ›nie panie. Do LÄ™borka idÄ™. Na co ci daleki LÄ™bork? U mnie dobra sÅ‚użba. PomyÅ›laÅ‚ Sulimir, że do matki i swoich blisko, wiÄ™c przystaÅ‚. Ale ja zapÅ‚aty biorÄ™ za dwunastu robotników zastrzegÅ‚. TakiÅ› sprawny? MuszÄ™ ciÄ™ wypróbować, zanim siÄ™ ugodzimy: wedle obyczaju na Å›wiÄ™ty Marcin, który to dzieÅ„ tuż-tuż. Po burzy razem podążyli do folwarku w Ty Å‚owiÄ™. Tu dziedzic kazaÅ‚ Sulimirowi zaprzÄ…c dwanaÅ›cie wozów i zwozić budulec na nowy dwór: piach, wapno, cegÅ‚y, drzewo. Sam naÅ‚adujesz i wyÅ‚adujesz w takim czasie i porzÄ…dku, w jakim czyni to tuzin innych robotników poleciÅ‚.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plblacksoulman.xlx.pl
|