Odnośniki
|
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
okazję podziwiać jej piękne ciało. Możemy zjeść kolację tutaj. Możemy tu zostać. Chcę się przejść po czerwonym dywanie. Kładąc ręce na biodrach, poprawiła suknię gestem, który rozpalił go na nowo. Po raz kolejny krew z mózgu odpłynęła mu do zupełnie innej części ciała. To zwyczajny dywan żachnął się. Nikos, sam mówiłeś, że powinnam się rozerwać. Spóznimy się. Nie, nie spóznimy. Daj mi pięć minut. Zmień tę suknię warknął, gdy znikała w łazience. Wróciła kilka minut pózniej. Sama poprawiała uczesanie i nie wiadomo dlaczego, pewien zauważalny brak wprawy sprawiał, że wyglądała jeszcze bardziej pociągająco. Na wargach miała nowy błyszczyk, a na policzkach rumieńce. 111 RS Miał ochotę od razu zawlec ją do łóżka. I to samo poczuje każdy facet, który na nią spojrzy. Rozchmurz się powiedziała, biorąc go pod ramię. Zamierzam dobrze się bawić. Sam tego chciałeś. Chcę, żebyś zatrzymała mój pierścionek. Wyjdz za mnie mruknął. Dobrze wiesz, że tak powinnaś postąpić. W jej spojrzeniu dostrzegł wahanie. Wahanie i coś jeszcze. Strach? Obiecałeś, że już o tym nie wspomnisz. Ella... jęknął sfrustrowany. Jak możesz tak mówić, po tym, co przeżyliśmy przed chwilą? Nikos, to był seks. Odsunęła się od niego. Bałeś się, że się spóznimy. Jeszcze nigdy z takim brakiem entuzjazmu nie udawał się na prestiżową galę dobroczynną. Nagle zapragnął wrócić z nią na łódz na kanale, gdzie ich związek był idealnie odizolowany od reszty świata. Kopciuszek, pomyślał ironicznie, gdy wkrótce potem szli po czerwonym dywanie. %7łałował, że tak skutecznie udała mu się transformacja skromnej pielęgniarki w seksowną celebrytkę. Z drugiej jednak strony jest nadzieja, że ta przemiana obejmie jej umysł. Może Ella zrozumie, że razem będzie im dobrze. Obserwował, jak z pogodnym uśmiechem wita się z setkami osób, zasiada do bankietu, tańczy do upadłego. Taką szczęśliwą widział ją dawno temu, w początkach znajomości, kiedy ich całe życie skupiało się na pracy i na nich samych. Siedziała obok niego i z szeroko otwartymi oczami przysłuchiwała się dobroczynnej licytacji. Kiedy zapowiedziano kolejną nagrodę, spojrzała na niego. 112 RS Siedem dni w hotelu Mariakos Spa w Grecji? Ty to zgłosiłeś? Oczywiście. Oczy jej zalśniły. Więc jak ktoś ma na to ochotę, to oferuje swoją cenę? Musi za to zapłacić? Owszem. I cała ta kasa idzie na cel dobroczynny, szlachetny? Masz zamiar wziąć udział w licytacji? Jasne. W tej samej chwili na wielkim ekranie na jednej ze ścian pokazały się zdjęcia hotelu. Kamera powoli sunęła po eleganckim prywatnym pawilonie z hotelowymi ogrodami w tle. Istna oaza spokoju z prywatnym basenem. Turkusowa woda w basenie zlewała się z turkusem morza. Przez salę przeszło tęskne westchnienie. Po migotliwej tafli morza sunął jacht, a w zatoczce otoczonej z trzech stron górami baraszkowały delfiny. Chcę tam pojechać szepnęła rozmarzonym głosem. Wylicytuj to. Popatrzył na nią rozbawionym wzrokiem. Chcesz, żebym licytował pobyt w moim własnym hotelu? Tak poprosiła. Można? Tam jest bajecznie. To elegancki hotel? Tylko dla wybranych. Cedził słowa, zastanawiając się, jak to wykorzystać na swoją korzyść. Czemu nie? Tydzień słońca, morza i seksu? To mi odpowiada. Zaczerwieniła się spłoszona. Ale nie mam urlopu. Ella, pracujesz bez przerwy od czterech miesięcy szepnął jej do ucha, podnosząc rękę na znak, że bierze udział w licytacji. Należy ci się urlop. Bez ciebie sobie nie poradzą. Nie zwracając uwagi na zdumione spojrzenia z całej sali, podbił stawkę. 113 RS Poszukam kogoś na zastępstwo. Mam kumpla w Londynie, który ma u mnie dług wdzięczności. Powinien się zgodzić. Naprawdę? zapytała uradowana. I będziemy mogli tam kiedyś polecieć? Znudzony przeciągającą się licytacją, rzucił astronomiczną sumę, która wywołała sensację wśród obecnych. Moment pózniej w sali zapanowała cisza. Cel jest szlachetny wyjaśnił Elli, po czym delikatnie musnął wargami jej otwarte usta. Spędzimy siedem dni w jednym z moich własnych hoteli. To będzie bardzo ciekawe doświadczenie. Jeszcze nigdy nie byłem u siebie gościem. Zachichotała. Jesteś niesamowity. Przytuliła się do niego, żeby serdecznie go uścisnąć. Dziękuję. Nie masz pojęcia, jak się cieszę. Gdy się odsuwała, zajrzał jej głęboko w oczy, próbując odczytać jej myśli. Wracajmy do hotelu szepnął. Chcę cię mieć tylko dla siebie. Kilka minut po tym, jak weszli do apartamentu, znowu znalezli się w łóżku. Tym razem kochał ją długo i delikatnie. Wyjdz za mnie wyszeptał w pewnej chwili, a ona aż jęknęła z podniecenia. Nikos, nie rób mi tego. Głos jej się rwał. Nie teraz. Muszę... chcę... proszę... Jej zamglony wzrok był dla niego sygnałem, że już nie ma dla nich odwrotu. Gdy fala namiętności, która wyniosła ich na wyżyny rozkoszy, wygasła, obsypał pocałunkami jej czoło i odgarnął włosy z twarzy. Mów do mnie. 114 RS Myślisz, że mogę teraz mówić? zapytała z uśmiechem. Wtuliła w niego twarz, żeby pocałować go w szyję, ale on odsunął się lekko, chcąc ją widzieć. Co się dzieje w jej głowie? Dlaczego ciągle się opiera? I kiedy powie to, co chciałby usłyszeć z jej ust? Obudziła się rano z uczuciem strachu, bo wiedziała, że znowu przyjdzie jej spać w domu na wydmie. O czym myślisz? zapytał, gdy wróciwszy do sypialni, zastał ją zapatrzoną w sufit. To był wspaniały weekend westchnęła. Mam wrażenie, że... nie wiem, jak to ująć. Jakbyśmy byli na innej planecie. Fantastycznie. O której musimy wyjechać? Zaraz. Przytulił ją. Wezmiemy prysznic, ubierzemy się i wyjeżdżamy. Miałaby się z tego cieszyć? Czując się z każdą minutą coraz podlej, ruszyła za nim do łazienki, ale gdy tym razem się kochali, wybuchnęła płaczem. Theos mou, co się stało? Zakręcił kran i odgarnął jej mokre włosy z twarzy. Sprawiłem ci ból? Nie, skądże, to nie to chlipnęła. Czując się jak idiotka, wtuliła twarz w jego tors. To nie przez ciebie. To moja wina. Nie chcę wracać do domu. Otarł twarz dłonią, po czym ujął Ellę pod brodę. Nie jedziemy do domu, agape mou. Lecimy do Grecji. Nie dowierzała własnym uszom. Jak to lecimy do Grecji?
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plblacksoulman.xlx.pl
|