Odnośniki
|
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
własne \yczenie taką dziewczynę& Nick powiedział to na tyle powa\nie, \e Melissa ledwie powstrzymała łzy. Dzięki szepnęła. Jesteś wspaniałym kumplem. Tak mruknął niewyraznie, kiedy byli ju\ na werandzie. To ja, we własnej osobie. Wspaniały kumpel. Hej, śpisz, czy chcesz czegoś posłuchać? zapytał Nick Melissę, która le\ała na plecach z zamkniętymi oczami. Uhm. Chcę. Przeczytam ci kilka kawałków z ksią\ki, którą zdobyłem specjalnie dla ciebie. Tytuł: Rytuały towarzyskie , ale nas by interesował szczególnie jeden rozdział& Mam: Jak zdobyć ukochanego mę\czyznę. Język ciała i gestów . Bujasz powiedziała leniwie. Nie, popatrz. Pomachał jej przed nosem otwartą ksią\ką. Nie jest ci gorąco? Sma\ymy się jak na patelni ju\ ze dwie godziny. Uhm& Melissa ani drgnęła. Mo\e usiądziemy na brzegu i pomoczymy chocia\ nogi, co? Nad wodą łatwiej się oddycha. Tak mi tu dobrze& Nie, nigdzie się nie ruszam. Nick powiedział coś pod nosem, bardzo niewyraznie. Co mówiłeś? Przeczytałem właśnie, \e ludzie pewni siebie mają większe powodzenie. Jest tu tak\e mowa o znaczeniu piersi oraz męskiego torsu& Oczy Nicka zatrzymały się na piersiach Melissy opalonych, z wyraznie nabrzmiałymi koniuszkami. Skąpe trójkąty stanika niewiele zasłaniając, wzmagały tylko jego podniecenie. Zastanawiał się, czy Lissa domyśla się& Czy ma pojęcie, jak na niego działa. Wyobraził sobie, \e bierze ją w ramiona, błądzi językiem po jej skórze, tuli w dłoniach obie piersi, zaczyna je całować& Opada na nią całym ciałem, nie przestając pieścić wargami& No dalej powiedziała. Mów dalej, Nick. Nick omal się nie zakrztusił. Dopiero po kilku głębokich oddechach kontynuował wywody. No więc& Podobno większość kobiet dostrzega przede wszystkim męski tors oraz ramiona, które, choćby podświadomie, kojarzy z siłą i opiekuńczością& Nie ró\niła się pod tym względem od większości kobiet. Patrząc na Nicka spoza ciemnych okularów, nie musiała, na szczęście, ukrywać swojego zachwytu. Zdawała sobie oczywiście sprawę, \e nie ona jedna w Greely dostrzegła jego tors, ale tylko ona wiedziała o Nicku coś więcej. Miał on bardzo rzadką cechę: honor nie był dla niego pustym słowem ze średniowiecznych ballad. Potrafił być rycerski i opiekuńczy, a przy tym całkiem naturalny. Nie miała wątpliwości, \e za ukochaną kobietą wskoczyłby w ogień. Niełatwo byłoby go jednak kochać. Traktował ludzi z dystansem, z trudem się zaprzyjazniał, niechętnie spoufalał. Zupełnie odwrotnie ni\ Wayne brat łata, który znał wszystkich i którego wszyscy znali. Za to przyjazń Nicka jeśli ju\ ktoś dostąpił tego zaszczytu oznaczała związek na śmierć i \ycie. Kobieta, która by go pokochała, stałaby się cząstką jego samego. Niestety, nie ona była tą kobietą. Nie umiałaby. Zresztą nie miała ochoty na kolejne \yciowe komplikacje. Nie powinna nawet o tym myśleć: jeszcze dziesięć dni temu była zaręczona z Wayne'em! Właśnie dzisiaj mieli wziąć ślub. I wcią\ go kochała. A mo\e nie& ? Oczywiście, \e tak. Nie nale\ała do osób, które jednego dnia się zakochują, a następnego nienawidzą. Podobno kobiety Nick wyrwał ją zamyślenia zdecydowanie wolą mę\czyzn barczystych. Skrzywił się na wspomnienie atletycznej klatki Wayne'a. Z drugiej strony& to te\ jest tutaj napisane nie powinny takim ufać. Chudzi faceci są najporządniejsi. Szkoda, \e nie znam \adnego chudego faceta odparła. Znasz przecie\ mnie. Chudy! To było dawno i nieprawda. Jesteś wysoki i szczupły, a nie chudy. Zresztą podpuszczasz mnie. Zało\ę się, \e z tysiąc panienek powiedziało ci to samo. Nie obchodzi mnie tysiąc innych panienek, tylko ty. Wiem. Melissa usiadła i zdjęła okulary. Ja& bardzo doceniam twoją przyjazń, Nick. Naprawdę. Kto by pomyślał, \e po tylu latach wjedziesz do miasta na swoim białym koniu, \eby mnie ocalić. Wjechałem białym volvo. Nie jestem typem rycerza w lśniącej zbroi. Jesteś. Nie wiedziałem nawet, \e masz kłopoty. Przyjechałem tu dla świętego spokoju, pomyśleć o własnych sprawach. I zamiast myśleć, zająłeś się moimi kłopotami. To nie w porządku z mojej strony, \e kradnę ci tyle czasu. Melissa przysiadła na kolanach, jak gdyby chciała wstać i odejść, ale Nick wyciągnął do niej rękę. Przyjechałem pomyśleć o swojej przyszłości. Ale chętnie bym o tym z tobą pogadał. Chciałabym& szepnęła niewyraznie. Wiesz ju\, \e jestem architektem. Pracuję dla jednej z największych firm projektowych w Chicago. Ale wyobraz sobie, przestało mnie to bawić. Dlaczego? Trudno to wytłumaczyć. Przez tyle lat harowałem jak maniak. Z nosem przy desce od rana do nocy. Uło\ył dłoń Melissy na swoim kolanie, potem delikatnie rozsunął palce. Przez pięć lat nie brałem urlopu, mimo \e dyrekcja firmy mnie namawiała. Dlatego mogłem przyjechać na cały miesiąc. Ale dlaczego do Greely? Mogłeś wyjechać dokądkolwiek& Zanim odpowiedział, patrzył długo na jezioro, nie przestając bawić się jej palcami.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plblacksoulman.xlx.pl
|