Odnośniki
|
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
pogotowia. Pytanie operatorki zaskoczyło ją kompletnie. Gdzie się pani znajduje? W kurorcie& Próbowała sobie przypomnieć. Cap coś tam. Cap Juluca? Tak. Proszę powiedzieć, co się stało. Nie wiem. Poszłam do łazienki, a on leżał tam nieprzytomny. Nie mogę go docucić. Powróciły wspomnienia. Był wypadek. Stan krytyczny& Proszę natychmiast przyjechać . Kiedy dotarła do szpitala, było już za pózno. Usłyszała jak przez mgłę, że karetka przyjedzie za dziesięć minut. Proszę zostać na miejscu zdarzenia i czekać. Miejsce zdarzenia. Te słowa wywołały instynktowną reakcję; omal się nie zakrztusiła. Nie mogła uwierzyć, że dzieje się to znowu. Klęczała na podłodze i trzymała zimną dłoń Chase a. Raz się poruszył, drgnęły mu powieki. Potem znowu stracił przytomność. Z dali dobiegło zawodzenie sygnału karetki. Następna godzina przypominała niewyrazną plamę. Chase, wciąż nieprzytomny, został zabrany do karetki. Millie pojechała razem z nim; w jej głowie kłębiły się pytania. Czy coś mu dolega? Bierze jakieś leki? Ma jakąś alergię? Nie wiedziała. Kochała go tak bardzo, teraz jednak nie mogła mu pomóc. Nie mogła nic zrobić& tak jak wtedy. Podczas długiej jazdy do szpitala odzyskał przytomność i spojrzał na nią. Chase& Doznała ogromnej ulgi, kiedy się uśmiechnął. Pomyślała, że wszystko będzie dobrze. Z nim, z nimi. Potem dotarło do niego, gdzie się znajduje. Wzrok mu przygasł; odwrócił głowę w drugą stronę. Millie dotknęła jego dłoni. Cofnął rękę. Starała się tym nie przejmować. Byli w karetce, wszystko działo się tu inaczej. Ten gest nic nie znaczył. Potem siedziała w poczekalni i chciała, by ktoś jej powiedział. Cokolwiek. Wreszcie w drzwiach ukazała się pielęgniarka. Może się pani zobaczyć z panem Bryantem. Chase siedział na łóżku, był blady, ale poza tym wyglądał na zdrowego. Odczuła ulgę na jego widok. Chase& Cześć, Millie. Wiedzą, co ci jest? Znalazłam cię w łazience i tak się wystraszyłam. Szukała w nim oznak& czego? Nie odzywał się, nawet na nią nie patrzył. Chase? Mam białaczkę, Millie. Co? wymamrotała. Powiedzieli ci o tym w szpitalu? Zrobili badania? Pokręcił zniecierpliwiony głową. Wiem od ośmiu miesięcy i& dziewięciu dni. Zemdlałem rano, bo zażywam nowy lek, który wywołuje zawroty głowy. Uderzyłem się o wannę. Millie wciąż nie mogła zrozumieć. Masz białaczkę? spytała w końcu. Przewlekłą białaczkę szpikową. Osunęła się na krzesło, patrząc na niego bez słowa; miał obojętny wzrok. Domyślała się, co czuje. Dlaczego& mi nie powiedziałeś? Naprawdę o to pytasz? Nie chciałeś, żebym wiedziała? To oczywiste. Poczuła się zraniona jego chłodnym tonem. Potrafię to zrozumieć, ale myślałam& po tym wszystkim& Nie mogła znieść jego obojętnego spojrzenia. Powiedz mi coś więcej. Więcej? O chorobie. Co chcesz wiedzieć? To białaczka. Cały czas biorę leki, ale objawy się nasiliły, więc moja lekarka zapisała mi coś innego. Dlatego byłem na wyspie& żeby sprawdzić przed powrotem do Nowego Jorku, czy ten nowy lek jest skuteczny. Trzeba było mi powiedzieć. Wiedziała, że nie należy tego mówić, że chwila jest nieodpowiednia. Nie było powodu ci mówić. Nie było powodu? Jak wyobrażasz sobie związek między nami& Nie ma żadnego związku, Millie. Gapiła się na niego z otwartymi ustami. Chase& Mieliśmy swój tydzień. Zostały jeszcze trzy dni. Zatrzymają mnie na noc, więc będziemy musieli wszystko skrócić. Wycofujesz się? spytała i przez chwilę wydawało jej się, że coś do niego dotarło. Modliła się, by uświadomił sobie to, co się między nimi wydarzyło. By zrozumiał, że jest to dobre. Uważaj nasz kontrakt za zerwany oznajmił obojętnie i odwrócił głowę. Millie zacisnęła bezradnie pięści. Chase dotrzymywał pierwotnych warunków umowy. To ona się zmieniła, to ona chciała więcej. Tak dużo. Jak mam wrócić na St Julian? Zawahał się. Wiedziała, o czym myśli. %7łeby sama wynajęła łódz. Zabiorę cię jutro, jeśli zechcesz zostać tu jeszcze jedną noc. Dzięki zgodziła się, bo nie była gotowa odejść na dobre. Potrzebowała czasu do namysłu. To nic nie zmieni, Millie. Zabrzmiało to jak posępne ostrzeżenie. Popatrzyła na niego chłodno. Wszystko się już zmieniło, Chase. Ale chyba o tym wiesz. Wróciła do kurortu taksówką. Przystanęła na progu chaty, w której spędzili minioną noc jako kochankowie. Białaczka. Wiedział od ośmiu miesięcy. I zachowywał to wyłącznie dla siebie. Zastanawiała się, czy wiedzą jego bracia. Przypomniała sobie tę jego radosną maskę, podczas gdy w rzeczywistości zmagał się z chorobą. Czy było to jego schronienie? Czy tak radził sobie z sytuacją? A może był to jedyny sposób, by uniknąć koszmarnej litości? Wiedziała, jak to jest być określanym wyłącznie przez ból. Rozumiała nawet, dlaczego Chase jej nie powiedział. Teraz było jednak inaczej. Oni byli inni; pomógł jej przełamać bariery i teraz musiała zrobić to samo dla niego. Jak?
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plblacksoulman.xlx.pl
|