image Strona Główna       image SKFAB00GBB       image ceelt smp       image Artykul1       image ArmyBeasts       image 2006 nov p3       

Odnośniki

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

śpiewa ,,Personal Jesus  . Miała ładny głos.
Poza tym miała wyjątkowe ciało, nad którym naj-
wyrazniej nie mogła zapanować. Cały czas się kręciła,
jednocześnie podśpiewując do muzyki ulubionego ze-
społu. Nie rozmawiali, a ona nie spytała, czy mu to
przeszkadza. W połowie następnej piosenki przerwała
utwór i nastawiła ,,Policy of Truth  , aby wreszcie
usiąść na krawędzi fotela, blisko kierowcy.
Ray niemal jęknął. Jeszcze kilkanaście centymetrów
i wyląduje mu na kolanach. Przysuwała się do niego
przez ostatnich dziesięć minut. Niewątpliwie robiła to
celowo. Zastanawiał się, czy powinien ją objąć, ale
posunął się tylko do położenia ręki na oparciu fotela
pasażera. Sydney się odchyliła, a jej włosy musnęły jego
rękę. Właśnie przymierzał się do tego, aby dotknąć jej
ramienia, kiedy dotarli na miejsce.
Zaparkował w pobliskiej uliczce, za trawnikiem.
Pomyślał, że krótki spacer przez park będzie dla nich
dobrą okazją do rozmowy. Od dawna chciał lepiej
poznać Sydney, a ona niewątpliwie pragnęła bliżej
zaznajomić się z nim. Nie zamierzał przegapić takiej
okazji.
Odwróciła się ku niemu i przysunęła bliżej. Przelotnie
dotknęłi się udami. Sięgnął do klamki, chcąc wyjść
z samochodu, lecz Sydney pochyliła się i otoczyła palcami
jego dłoń. Przygryzła dolną wargę i popatrzyła na Raya
spod długich rzęs. W jej wzroku czaiła się tęsknota.
 Myślałam, że chcesz się zabawić  stwierdziła.
Erekcja Raya mówiła sama za siebie. Nie mógł
uwierzyć, że to się dzieje naprawdę.
Oderwał rękę od drzwi, lecz nie zamierzał puścić jej
dłoni. Sydney miała wrażenie, że wpatruje się w niego
przez wieczność, a jej błękitne oczy intensywnie
jaśniały.
Uśmiechnęła się, a Ray nabrał obaw, że lada mo-
ment eksploduje. Sydney położyła dłoń na jego udzie
i pochyliła się do przodu. Nie wahał się. Opuścił rękę na
plecy dziewczyny i przysunął ją jak najbliżej. Miała
rozchylone usta, gdy ją całował, więc dał jej to, czego
najwyrazniej oczekiwała.
Odwzajemniła jego głęboki pocałunek. Mandy
Green nigdy go tak nie pocałowała. Dziewczęta, z któ-
rymi uprawiał petting, nie dorównywały Sydney. Jej
pocałunek okazał się naturalny i spontaniczny. Nie
wiedział czemu, ale pragnęła go tak bardzo, jak to sobie
wymarzył.
Wiedział, że zachowuje się głupio, ale nic go to nie
obchodziło. Nie protestował, gdy go dotykała, przeciw-
nie, pomagał jej, przyciskając jej dłoń w miejscach,
gdzie należało zwiększyć nacisk, zaciskając jej palce
tam, gdzie powinny być zaciśnięte. Ocierał się o nią aż
do chwili, kiedy zadrżał i zapragnął dotknąć jej nagiego
ciała.
Znajdowali się w bardzo niewygodnej pozycji. Mu-
siałby odepchnąć Sydney, aby dotrzeć do krawędzi jej
koszulki, a z całą pewnością nie chciał się od niej
odrywać. Uwielbiał jej ciepłe i namiętne usta. W pew-
nej chwili ona sama się odsunęła. Popatrzył na nią
pytająco, na co ona przyłożyła palce do ust i przesunęła
uwodzicielsko po dolnej wardze. W następnej chwili
zupełnie osłupiał.
 Może znajdziemy jakiś pokój?  zasugerowała.
 Eee, jasne  wybełkotał myśląc, że lada chwila
przestanie nad sobą panować.  Skoro tego sobie
życzysz.
 Tego sobie życzę  przytaknęła.
Trzymając rękę na ramionach Sydney, Ray lewą
dłonią obrócił kluczyk w stacyjce i zjechał z krawęż-
nika. Robił to już z kobietami, ale nie miał doświad-
czenia w wynajmowaniu pokoi. W większości wypad-
ków uprawiał seks w sypialniach, schroniskach lub na
tylnych siedzeniach samochodu.
Nie brakowało mu pieniędzy. Miał prezerwatywy.
Miał też Sydney i erekcję zdolną przebijać mury.
Jedyny problem, który dostrzegał, to zachowanie spo-
koju. Co on u licha wyprawiał? Lada chwila miał trafić
do łóżka z Królową Zniegu. Niesłychane.
Rany boskie, co ona wyprawiała? Siedziała na fotelu
dla pasażera w samochodzie Raya Coffeya, czekając, aż
on wynajmie pokój w motelu. Z łóżkiem. Nie potrafiła
uwierzyć we własną śmiałość i wybuchnęła śmiechem.
Wiedziała, że zachowuje się histerycznie. Szczękała
zębami. Chciała stracić dziewictwo z Rayem, jedynym
chłopakiem, z którym kiedykolwiek pragnęła się prze-
spać.
Przyglądała się mu, kiedy wracał z recepcji motelo-
wej z rękami wepchniętymi w kieszenie dżinsów.
Zupełnie jakby ukrywał w nich klucz do pokoju. Jakby
chciał go zasłonić przez wzrokiem obcych. Sydney
zmrużyła oczy.
Zachowywała się niedorzecznie. Niemądra, niedo-
jrzała i śmieszna. Z pewnością taka właśnie była
naprawdę, bo w przeciwnym wypadku jej matka nie
miałaby o niej tak niskiego mniemania.
Powinna się zabawić i kogoś przelecieć.
Zastanawiała się, czy matka Mandy Green radziła
córce, aby kogoś przeleciała. %7łeby oddała się Rayowi
Coffeyowi. Zupełnie jakby Sydney miała pojęcie, jak
zapewnić dobrą zabawę facetowi. Przecież nic na ten
temat nie wiedziała. Niech będzie, czytała wystar-
czająco dużo Cosmopolitanów, aby znać technikę.
Miała nawet okazję zapoznać się z artykułem ,,Jak
delikatnie pozbyć się dziewictwa  . Ciekawe, co z tego.
W całkowitej ciszy przejechali wzdłuż dwupiętro-
wego budynku, sprawdzając numery pokojów, aż
w końcu natrafili na ten, którego szukali. Ray zaparko-
wał i wysiadł, a następnie przytrzymał Sidney drzwi.
Położył dłoń na jej krzyżu i skierował ją na prawo.
Znalezli się na miejscu. Obrócił klucz w zamku
i Sydney weszła do środka. Podążył za nią i zamknął za
sobą drzwi.
Rozległo się trzaśnięcie zamka, a ona zadrżała.
Czuła, jak ściska się jej żołądek. W pokoju było ciemno
poza wąskim strumieniem światła padającym spomię- [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • blacksoulman.xlx.pl