Odnośniki
|
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
bekon z grilla i naleśniki. Naleśniki! Na śniadanie! Nagle onieśmielił ją ten niezwykle przystojny mężczyzna, który przyrządził dla niej cały posiłek. Właśnie. Jemy je z odrobiną masła i syropem klonowym. Są w kuchence. Jestem ci bardzo wdzięczna... naprawdę dziękuję. Nie spotkałam jeszcze mężczyzny, który by umiał usmażyć naleśniki. Wziął od niej historię choroby i zaczął kartkować. Muszę się przyznać uśmiechnął się że zrobiłem je z proszku. Można go kupić w tutejszym sklepie. Naprawdę? zaczęła się śmiać. Tak. Dodaje się tylko mleko. Słuchaj... Od niechcenia objął ją ramieniem. Jeśli nie masz mi już nic do przekazania, idz do łóżka i śpij cały dzień. Nie ma dziś wiele do roboty. Wezwę cię tylko w razie jakiegoś alarmu. Och... nie mogę. Wstanę po południu. W końcu przyjechałam tu pracować. Tak, ale nie zapracować się na śmierć. Przeszłaś, że tak powiem, chrzest ogniowy. Teraz śpij, wypocznij. Do zobaczenia przy herbacie albo przy kolacji, zgoda? W porządku zgodziła się niechętnie ale nie pozwól mi spać, jeśli będzie coś do zrobienia. Wróciły do niej słowa, których użyła Bonnie Mae, mówiąc o jego narzeczonej. Nie czułabym się dobrze. Wiem powiedział łagodnie. Nie martw się, obudzę cię, jeśli będziesz potrzebna. A co do weekendu, możesz wybrać, czy chcesz mieć wolny dzień w sobotę, czy w niedzielę. Zastanów się. A teraz idz" na naleśniki. Dzięki... Owen. Szybko wyszła z pokoju. Gorące naleśniki z syropem klonowym były przepyszne i sycące. W sypialni łóżko wyglądało tak zachęcająco, że mogłaby od razu rzucić się na nie i zasnąć. Ale zmusiła się, żeby wziąć prysznic i umyć włosy. Potem wsunęła się pod ciepłą kołdrę; zanim zapadła się w nieświadomość, zdążyła jeszcze poczuć jeden krótki spazm tęsknoty za domem. Obudziło ją skrzypnięcie drzwi. Zamrugała powiekami i zobaczyła, że w pokoju ktoś jest. W przyćmionym świetle nie mogła rozpoznać sylwetki. Oszołomienie i senność natychmiast ustąpiły miejsca chwilowej panice, ale wtedy ten ktoś przemówił. To ja... Owen. Czy coś się stało? Była jeszcze zdezorientowana. Nie, nic. Przepraszam, że cię obudziłem. Usiadł na brzegu łóżka, jakby nagle poczuł zmęczenie. Miałem tylko zamiar zostawić ci kartkę, żebyś wiedziała, co się ze mną dzieje. Ależ on najwyrazniej uważa, że może w każdej chwili wchodzić do jej pokoju! Usiadła, przez co jej twarz znalazła się tuż przy jego twarzy. W nadziei, że nie okazuje zbyt jawnie, jak niepokojąco wpływa na nią jego bliskość, odchyliła się powoli i opadła na łokcie. Zarazem jednak uświadomiła sobie z pewnym skrępowaniem, że ta pozycja wybitnie eksponuje jej piersi, wyraznie widoczne przez cienki materiał koszuli nocnej, i że w ten sposób wprawdzie odwraca jego uwagę od swojej twarzy, lecz kieruje ją na ciało. Gdy znów podniósł ku niej nagle pociemniałe oczy, nie mogła żywić żadnych wątpliwości co do ich wyrazu. To było zaproszenie. Wcześniej, w nocy, czuła pragnienie, by ją przytulił, ukoił. Teraz zapragnęła tego, ale inaczej. Ucisk w gardle nie pozwolił jej wydać głosu, mogła tylko wpatrywać się w niego. I znów poczuła, że być może on ją w ten sposób sprawdza. Czyżby obiekcje, które wyraził, gdy się poznali, miały się okazać samospełniającym się proroctwem? %7ładen z młodzieńców, z którymi w przeszłości dzieliła mieszkanie, nie zakłócił jej wewnętrznej równowagi tak jak on. Wobec nich była jak Zpiąca Królewna. Tymczasem Owen Bentall był bardzo dojrzały i bardzo męski. Chciałem ci zostawić wiadomość, że idę się przejść. Muszę zaczerpnąć świeżego powietrza. Wezmę strzelbę i pójdę na wschód... niedaleko. W klinice wszystko w porządku, nie musisz wstawać. Gdyby było coś do roboty, Bonnie Mae da ci znać, a gdybym i ja był potrzebny, Skip może po mnie pojechać. Dobrze? Tak udało jej się wydobyć głos. Jak tam pan Racine? W porządku, przytomny i rześki, opowiedział nawet parę dowcipów. Potrzymamy go na antybiotykach przynajmniej przez dziesięć dni. Hmm... może zanim pójdziesz, pokazałbyś mi tę strzelbę? Może i ja pózniej
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plblacksoulman.xlx.pl
|