image Strona Główna       image SKFAB00GBB       image ceelt smp       image Artykul1       image ArmyBeasts       image 2006 nov p3       

Odnośniki

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

że to jeżdżenie dyliżansami mi
jakoś nie podchodzi i dość kiepsko pamiętam podróż.
Zatrzymaliśmy się parę razy, żeby
zmienić konie, a raz jacyś ludzie gadali. Słyszałem, jak
jeden rzekł:  O Boże, to ma być
człowiek? Jak tak, to jest to największy facio jakiego
widziałem .
Było już pózne popołudnie, gdy się przecknąłem na dobre,
kraj, przez który jechaliśmy był
mi zupełnie nieznany. W życiu wcześniej nie byłem w
Arizonie. Woznica wetknął głowę
przez okno i spytał:
 Gdzie pan jedziesz?
 Do Arizony  mówię, a on na to:  Jesteśmy w Arizonie
już od wschodu słońca.
Gdzie pan chcesz w tej Arizonie?
No i myślałem, i myślałem, i nie mogłem sobie
przypomnieć, więc w końcu mu mówię:
 A jakie tu macie miasta?
 Na jakiś czas temu, minęliśmy Rifle River  odparł.
 No dobra  mówię  chcę wysiąść w mieście, gdzie
mieszkają Garfieldy. Powinieneś
pan wiedzieć, gdzie to jest. Ich tam jest duża rodzina.
 Aha  on na to  to będzie następne miasto, Sawtooth.
Mieszkają na ranczo, jakąś
milę za miastem.
 A co to za jedni ci, co to ich napastują?  spytałem.
Strona 119
Howard Robert E - Conan władca miasta.txt
 Clantonowie. Stary Clanton pozwał do sądu starego
Garfielda o jakąś ziemię, wygrał
sprawę i zagarnął kupę forsy.
 Sędzia był lewy  rzuciłem szybko.
 No, ja tam nie wiem&  zaczął tamten.
Z tego co mówił, od razu się połapałem, że wszyscy tu są
przeciwko Garfieldom i na samą
myśl o tym aż się we mnie zagotowało.
 Mówię, że sędzia był lewy!  Ryknąłem i przesunąłem się
trochę do przodu.
Woznica zbladł i powiedział.
 T tak, taki Masz pan rację. Tak, po prostu gadałem bez
zastanowienia.
Wkrótce wjechaliśmy do Sawtooth i woznica pokazując batem
rzekł z dumą:
 To tam, to jest nowy sąd.
 A co to za żelazna rura na kołach obok niego?  pytam,
a on na to:
 To działo, co to ludziska pożyczyli z Fortu Polk, w
razie, jakby Apacze napadli na
miasto.
Właśnie, gdy podjeżdżaliśmy do przystanku, wskazał
jakiegoś starszego gościa z
bokobrodami, opartego o belkę do wiązania koni.  To
stary Garfield, zawsze wychodzi na
dyliżans.
Nie wyglądał tak staro, jak się spodziewałem, i nie był
tak wielki jak tato. Nigdy się nie
widzieliśmy, ale podszedłem do niego i uścisnąłem mu
dłoń. Był zaskoczony i wydał parę
dziwnych mruknięć. Jestem Breckinridge Elkins, wasz
bratanek, wujku Joel  objaśniłem
go, a ludziska na całej ulicy przystanęli, żeby
popatrzeć, jako że mam donośny głos. 
Przyjechałem, żeby dopilnować sprawiedliwości.
 Cie& . cieszę się, że cię widzę, Breckinridge 
powiedział trochę drżącym głosem. Od
razu się skapowałem, że tato miał rację. Wuj Joel nie był
taki, jak my z Bear Creek.
 Nie ma strachu, wujku Joel  rzekłem klepiąc go po
plecach  biorę sprawy w swoje
ręce.
 Bierzesz sprawy?  zagulgotał prostując się.
 No pewnie, powiedzcie no, wujku  powiedziałem
przechodząc do rzeczy, bo my,
EHrinsowie, nie lubimy zwlekać.  Gdzie są ci cholerni
Clantonowie?
 Gdzie?  rzekł wskazując jakiegoś faceta, siedzącego na
Strona 120
Howard Robert E - Conan władca miasta.txt
brzegu koryta,, po drugiej
stronie ulicy.  Tam jest jeden.
No więc, z natury jestem spokojny i łagodny, jak mało
kto, i niełatwo mnie wkurzyć. Ale
waśń rodowa to co innego, i jak tato mówi, jest to powód
do wojny na śmierć i życie. Mimo
to, trzymam nerwy na wodzy i idę do tego faceta, co tam
siedzi.
Widział jak nadchodzę i podniósł się szybko.
 Ty jesteś Clanton?  pytam.
 Ta  odparł wojowniczo  a bo co?
 Jestem Breckinridge Elkins i przyjechałem tu, żeby
bronić swojej rodziny  zacząłem
w całkiem cywilizowany sposób, pomimo krzywdy wyrządzonej
moim.
 A ja jestem John Clanton i nigdy o tobie nie słyszałem
 powiedział zdenerwowany.
Bez dalszej dyskusji walnął mnie w ucho i kopnął w
kolano, ale nie dałem się ponieść i
rąbałem go tylko raz w szczękę, tak, że przeleciał przez
koryto i wylądował w rynsztoku z
nogami na belce do wiązania koni.
Wuj Joel krzyknął, a ja obróciłem się i zobaczyłem, jak
nadbiega jakiś facet.
 Jestem szeryfem  wrzasnął, błyskając gwiazdą  i
aresztuję cię za zakłócenie
spokoju!
Już miałem się poddać, bo tato zawsze mi mówił, żeby do
władzy z szacunkiem, ale
przypomniałem sobie, że tu chodzi o honor rodziny i
szeryf trzyma z Clantonami. Zabrałem
mu więc broń, żeby sobie nie zrobił krzywdy i wepchnąłem
ścierwo do koryta.
 Jako, że jesteś  sługusem Clantonów  orzekłem 
zrobię z tobą to, co z każdym
nędznym kojotem.
Ostatnie słowa były rykiem, od którego zadrżały wszystkie
okna na ulicy, bo zaczynało
mnie już nosić. Aby podkreślić swoje słowa, wyciągnąłem
rewolwery, i strzeliłem w parę
tablic i okien. Wszyscy wiali, oprócz wuja Joela, który
schował się za korytem.
Pomyślałem, że nie znają mnie tutaj, więc ogłosiłem na
całe gardło:
 Jestem Breckinridge Ełkins z Bear Creek w Nevadzie i
biorę w swoje ręce sprawy klanu
Garfieldów. Nikt nie odpowiedział, więc rzekłem: 
Wyłazcie, hultaje i przedstawcie się!
Strona 121
Howard Robert E - Conan władca miasta.txt
Kto nie ze mną, ten przeciw mnie! Nagle przyszła mi do
głowy pewna myśl.  Gdzie
zastępca szeryfa?
Dalej nikt nie odpowiadał, więc wpadłem do saloonu i
zobaczyłem za barem faceta, który
próbował schować odznakę. Sięgnąłem przez kontuar,
porwałem go za frak i rzuciłem na
podłogę.
 To tak?!  ryknąłem mu prosto w ucho.  Chcesz [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • blacksoulman.xlx.pl