image Strona Główna       image SKFAB00GBB       image ceelt smp       image Artykul1       image ArmyBeasts       image 2006 nov p3       

Odnośniki

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

 Wieść już się rozniosła. Teraz nie będziemy mieli chwili spokoju.
 W takim razie pójdę się przygotować. Będę przyjmować w gabinecie ojca.
 Dobrze  odparła Gili.  %7łyczę powodzenia  dodała cicho i uśmiechnęła się
pokrzepiająco.
W odpowiedzi Alison zdołała jedynie skinąć głową. Odwróciła się i wyszła z
pokoju.
Na szczęście okazało się, że jakaś dobra dusza zabrała wiszącą na drzwiach
żeglarską kurtkę ojca, posprzątała jego biurko i przyniosła czysty fartuch. Tylko
taca z narzędziami była ta sama, ale to akurat zupełnie Alison nie przeszkadzało.
Po dziesięciu minutach, ledwo zdążyła usiąść za biurkiem, usłyszała warkot
silnika samochodu. Podniosła głowę, mając cichą nadzieję, że Grant zajrzy do jej
pokoju. On jednak szybko zamknął za sobą drzwi gabinetu i po chwili nacisnął
guzik interkomu, oznajmiając Gili, że jest gotów na przyjęcie pierwszego pacjenta.
W końcu dlaczego miałby jej życzyć powodzenia? Wzruszyła ramionami. Nie było
powodów, dla których powinien okazywać jej jakiekolwiek wyrazy sympatii. W
końcu to ona chciała, żeby ich znajomość miała czysto zawodowy charakter.
Z pasją nacisnęła guzik interkomu.
 Gili? Mogłabyś poprosić pierwszego pacjenta?
 Naturalnie, doktor Kennedy.
Po chwili rozległo się pukanie i do gabinetu wszedł Seth Attrill.
 Słyszałem, że pani wróciła, panno Kennedy.
A może teraz powinienem zwracać się do pani doktor Kennedy?  zapytał i nie
czekając na odpowiedz, ciągnął dalej:
 Początkowo trudno mi było myśleć o pani jako o lekarzu, ale teraz już
przywykłem do tej myśli. Moja żona wybiera się do pani. Mówi, że nareszcie
przyjmuje jakaś kobieta, do której można zwrócić się z tymi babskimi problemami.
 Tak, Seth. Wiem o tym.
 Przyjdzie do pani dziś po południu. A tak między nami, bardzo się cieszę, że
wróciła pani do Fairacre.
 Wiesz co, Seth? Ja także jestem z tego powodu szczęśliwa.
Rozdział 5
Alison przyjmowała pacjentów przez cały ranek. Prawie wszyscy witali ją z
radością i zadowoleniem, a niektórzy sądzili nawet, że na stałe przejęła posadę po
ojcu. Pod koniec przestała już nawet tłumaczyć każdemu z osobna, że na razie jest
tylko na okresie próbnym. Kiedy wreszcie Sue oznajmiła, że w poczekalni nie ma
już nikogo, z westchnieniem ulgi wyciągnęła się na krześle.
Jednak nie dane było jej wypocząć. Po kilku sekundach usłyszała energiczne
pukanie do drzwi i do pokoju wszedł Grant. Jego mina nie wróżyła nic dobrego.
Alison odruchowo wyprostowała się i spojrzała na niego pytająco.
 Uważam, że powinniśmy spotykać się codziennie na kilka minut, żeby
omówić pewne sprawy i podjąć konieczne decyzje  zaczął bez żadnych wstępów.
 Oczywiście  przytaknęła bez zastanowienia.
 Nie powiedziałem ci jeszcze o jednym  kontynuował, nie zostawiając jej
czasu na zadanie pytania.  Nie mamy obecnie żadnej pielęgniarki. Jenny jest na
urlopie wychowawczym i nie będzie jej przez kilka miesięcy. Poradzisz sobie jakoś
do tego czasu?
Skinęła głową.
 Rozumiem, że w razie potrzeby dostalibyśmy jakąś pomoc ze strony
personelu szpitalnego?
 Tak. A poza tym mamy jeszcze dwie położne. Czy chciałabyś
przedyskutować ze mną coś jeszcze?
 Chyba nie.
 Podniosła wzrok i spostrzegła, że brwi Granta są ściągnięte w jedną kreskę.
 Ach, tak. Jest jeszcze jedna sprawa...  dodała.
 Słucham.
 Zauważyłam w twoim gabinecie komputer. Używasz go tylko prywatnie czy
też masz zamiar skomputeryzować oba gabinety?
 Miałem takie plany. Mówiąc szczerze, nawet podjąłem już w tym kierunku
pewne działania...
 Czy mój ojciec popierał twoje plany?
Grant uśmiechnął się lekko.
 W zasadzie tak. Nie był wielkim fanem komputerów, ale rozumiał
konieczność ich zastosowania w pracy.
 Co jeszcze chciałbyś tu zmienić?
 Myślę, że nie ma teraz sensu dłużej się nad tym rozwodzić. Najpierw musimy
zdecydować, jak będzie wyglądała nasza dalsza współpraca. A teraz, jeśli nie masz
już więcej pytań, chciałbym pojechać na wizyty domowe.
Podszedł do drzwi, lecz zatrzymał się na chwilę i raz jeszcze spojrzał w jej
stronę.
 Gili rozpisała nam plan dyżurów. Ja zaczynam dzisiaj i biorę ze sobą pager. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • blacksoulman.xlx.pl