image Strona Główna       image SKFAB00GBB       image ceelt smp       image Artykul1       image ArmyBeasts       image 2006 nov p3       

Odnośniki

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

rodziny? Wziął głęboki oddech, starając się zapanować nad emocjami.
- Lucy - zaczął kojącym głosem, mając nadzieję, że w ten sposób nakłoni ją do mówienia
i bardziej racjonalnego myślenia. - Zgodziłaś się nosić jej dziecko. Poświęciłaś jej kawałek ży-
cia. To są gesty świadczące o tym, że się o nią troszczysz. Ona jest twoją siostrą. Ta więz pozo-
stanie, nawet jeśli zechcesz się przed nią ukryć.
Lucy dała za wygraną. Straciła całą chęć do walki. Ryan otoczył ją ramionami i mocno
przytulił. Objęła go tak, jakby był jej ostatnią deską ratunku.
- Kochanie, musisz zobaczyć się z siostrą. Pozbądz się tych złych uczuć.
- Wobec tego chodz ze mną.
- Nie wiem, czy to dobry pomysł. Myślę, że powinnaś pójść sama.
L R
T
- Ale jeśli pójdziesz ze mną jako moje wsparcie moralne? Przecież mówiłeś, że chciałbyś
poznać moją siostrę.
- No dobrze - odparł po zastanowieniu. Postanowił, że zrobi to dla niej. Chciał, żeby była
szczęśliwa.
Lucy zarzuciła mu ręce na szyję.
- Dziękuję. Jestem ci bardzo wdzięczna...
- Ależ bardzo proszę, kochanie - odparł z uśmiechem, przelotnie ją całując. - Kiedy ma-
my się z nimi zobaczyć?
- Zatrzymali się w apartamencie w pobliżu Times Square. Firma Sama trzyma go dla po-
dróżujących pracowników. Alexis chciała zamieszkać u mnie, ale powiedziałam jej, że mam
tylko kawalerkę. Zaprosili mnie dzisiaj na kolację.
- Okej. Zadzwoń więc do siostry i daj jej znać, że przyjdziesz. Upewnij się też, czy nie
ma nic przeciwko temu, żebym zjawił się tam z tobą.
Kiedy wykonała jego polecenie, odwrócił ją i lekko popchnął w stronę łazienki.
- Idz i doprowadz się do porządku.
Dwadzieścia minut pózniej weszła do pokoju. Miała na sobie płaszcz kąpielowy, a jej
włosy były owinięte ręcznikiem.
Ryan siedział na niewielkiej kanapie, a jego marynarka wisiała na oparciu krzesła. Przy
uchu miał telefon. Z pytań, które zadawał rozmówcy, wynikało, że dyskutuje z kimś, kto jest w
szpitalu. Uniósł głowę i uśmiechnął się do niej zachęcająco. Lucy chwyciła bieliznę i weszła do
garderoby, zastanawiając się, co na siebie włożyć.
Ryan zdjął z wieszaka niebieskawozieloną wełnianą sukienkę.
- Podobasz mi się w niej - oznajmił i powiesił ją na znajdującym się na drzwiach haczy-
ku. - Miałaś ją na sobie, kiedy trzeciego dnia przyszłaś do pracy.
- I ty to zauważyłeś? - Nie miała pojęcia, że tak uważnie jej się przyglądał.
- Owszem, zauważyłem wiele związanych z tobą rzeczy - stwierdził, całując ją w szyję.
- Jak się czujesz, kochanie? - spytał Ryan, kiedy czekali na windę, która miała ich za-
wiezć na piętro, gdzie mieszkała Alexis.
- Wcześniej było lepiej.
- Wez głęboki oddech - poradził, gdy wsiadali do kabiny.
Posłuchała jego rady.
- A teraz daj mi rękę. - Wyciągnął do niej dłoń i uśmiechnął się, dodając jej otuchy.
L R
T
Drzwi windy otworzyły się i znalezli się na klatce schodowej. Kiedy zbliżali się do apar-
tamentu Alexis, Lucy zacieśniła uścisk, jakby chciała czerpać z niego siłę.
- Dasz sobie radę - wyszeptał Ryan, cmokając ją w ucho.
Kiwnęła głową i wyprostowała plecy, a Ryan zapukał do drzwi. Po chwili Alexis je
uchyliła, wybiegła na klatkę schodową i mocno uścisnęła siostrę.
- Och, Lucy, jak miło cię widzieć! Tęskniłam za tobą - zawołała załamującym się ze
szczęścia głosem, a potem wypuściła ją z objęć i spojrzała na Ryana.
- Alexis, to jest Ryan O'Doherty. On... to... mój przyjaciel - przedstawiła go Lucy.
Ryan posłał Alexis zabójczy uśmiech.
- Witaj, Alexis. Miło cię poznać. Wiem, że nie jesteście identyczne, ale widzę podobień-
stwo w waszych oczach.
Jego urok osobisty wyraznie na nią podziałał.
- Wejdzcie, proszę - powiedziała, odwracając się i otwierając szerzej drzwi.
Gdy znalezli się w salonie, zobaczyli uśmiechniętego Sama, który trzymał w ramionach
małą Emily. Na jej widok Lucy zamarła. Ryan omal się o nią nie potknął. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • blacksoulman.xlx.pl