image Strona Główna       image SKFAB00GBB       image ceelt smp       image Artykul1       image ArmyBeasts       image 2006 nov p3       

Odnośniki

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

kiwając głową.
 Jak to?
 Bo jestem bardzo głupia...  szepnęła patrząc w przestrzeń z niezgłębioną rozpaczą.
Gdy przyjechano do knajpy, było tam już niewiele osób. Artyści  bywalcy,  panowie (a
raczej kandydaci na panów)  zamówili gabinet na kilkanaście osób. Ruch powstał wśród
lokajów. Otwarto natychmiast drzwi do owego gabinetu i zapalono tam światło elektryczne.
Stół długi, wysiedziane kanapy, sztuczne palmy, ogromne lustra, porysowane brylantami
dziewek...
Krzesła tam były złożone nogami do góry na owym stole, ale je w mig ustawiono. Nakryto
stół obrusem. Xenia weszła za innymi do tego pokoju i poczuła w sobie nagły przypływ we-
sołości. Atmosfera tej ubikacji (być może) wytworzyła w niej właśnie przypływ, nawet nad-
miar wesela. Wzięła się na siłę z samą sobą i pomyślała:
 A gdyby tak dzisiaj upić się jak bela? Jak kłoda?
Nie myśleć?
Zasiadła w pobliżu pani Lenty, która ogarnęła kanapę  zapadła się w tym sprzęcie jak w
łóżku. Pani Sabina poprawiając włosy przed lustrem nuciła:
Więc powiem wam w sekrecie
Bo po cóż taić mam?
%7łe byłam w gabinecie
Z lalusiem sam na sam...
Wnoszono z pośpiechem i rozstawiano talerze. Starszy garson spisywał na karcie zamó-
wienia. Xenia, gdy na nią kolej przyszła, zamówiła jakieś mięso, a po chwili dodała:
 I flaszkÄ™ Roederera...
Pani %7łwirska rzuciła w stronę pani Saby porozumiewawcze spojrzenie. Pani Topolewska
powtórzyła strofkę swej piosenki i końcem języka oblizała górną wargę.  Panowie , których
było ze siedmiu, naradzali się między sobą bardzo intensywnie. Xenia nachyliła się do pani
Sabiny i szepnęła:
 Niech ciocia da niesmacznie znać temu dryblasowi Znicy, że ja za niego zapłacę. Jeżeli
jeszcze który nie ma pieniędzy, to także...
 Ależ, Xeniu, to są ludzie z towarzystwa!...
 Ja wiem, z jakiego oni są towarzystwa. Niech ciocia się przypatrzy, jak usiłują jedni dru-
gich naciągnąć. A żaden nie ma gotówki... Po co to?
 To nie nasza rzecz płacić rachunki!
 Ja chcę płacić za siebie i za tych, którzy są ubodzy. Przecie Snica jest ubogi, pochodzi z
jakichś łyków. Dziś się upiję, bo jestem bardzo smutna.
 A kiedyż ty jesteś wesoła, moje dziecko?
Pani Sabina wzruszyła ramionami, lecz ostatecznie porozumiała się ze Znicą. On słuchał
tego ze zmarszczonÄ… powiekÄ…, z wyrazem dumy na twarzy.
Koniec końców wzniósł oczy w górę i westchnął. Rzecz była umówiona. W trakcie tego
Xenia myślała:
 %7łebym to mogła poznać jakiego człowieka. Człowieka starego i dobrego, który by znał
świat nie po naszemu, nie po babsku. Z nikim mię nie zapoznał... A teraz co? Takie wycieru-
chy...
Zmiejąc się do wszystkich, wesoło dowcipkując myślała jeszcze:
 Gdy już na dobre pojadę do kopalni, zapoznam się bliżej z ludzmi i gdzieś znajdę takiego,
co by mi poradziÅ‚. Ci «porzÄ…dni», co ich Ryszard tak wychwalaÅ‚, inżynierowie, technicy, to 
110
po pierwsze  nudziary i prostactwo, a  po drugie  takie same karierowicze i aferzyści jak i
ci wszarze ze Å›wiata «sztuki». Tylko spojrzeć uważniej, wszÄ™dzie to samo . W gÅ‚Ä™bokiej za-
dumie stwierdziła przed samą sobą:
 On to był jakoś inny. Ale też zrobił  pociągnął mię ku sobie, a teraz zostawił samiuteńką.
Ponauczał mię swoich sekretów, a kazał żyć wpośród tych. Jestem jak chłopka, co to wyszła
za pana. Chłopami się brzydzi, a państwo się nią brzydzą. %7łyj, jak chcesz .
Przyniesiono na wielkiej tacy hors d oeuvre y, kanapki, rozstawiono kieliszki do wódek i
koniaków. Xenia wypiła dwa kieliszki. Obok niej zajął miejsce Leszek Snica, naprzeciwko
był poeta Jaktor, dalej siedziała królowa snobinetek, żona dziennikarza Horna, która do szału,
do ostatnich granic ekstazy uwielbiała wszystko będące niejako na kadencji mody w muzyce,
malarstwie, na scenie. Dalej siedział w milczenie i zajadanie pogrążony znakomity publicysta
Horn, dalej, już w sferze wpływów pani Lenty, pewien obiecujący kompozytor muzyczny,
Wannicki  pod okiem zaś i pod ręką pani Sabiny łysawy powieśdopisarz Strawski, wreszcie [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • blacksoulman.xlx.pl