image Strona Główna       image SKFAB00GBB       image ceelt smp       image Artykul1       image ArmyBeasts       image 2006 nov p3       

Odnośniki

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

zachodu. Obok przy dwóch wydrążonych kłodach, które służyły jako świątynne bębny,
przykucnął człowiek odziany jedynie w płócienną przepaskę biodrową. W skupieniu
wsłuchiwał się w każdą nutę, mrużąc oczy w chwilach, gdy odległe dudnienie wielkiego
bębna przeplatało się z dzwiękiem mniejszego.
W końcu podniósł ponurą twarz na kapłana.
 Złe wieści  oznajmił.
 Co mówi wiadomość?  zapytał Zaramba.
 Keshan nawiedziła plaga intryg uknutych przez cudzoziemców. Król wypędził
wszystkich obcych. Kapłani świątyni w Alkmononie zostali zmasakrowani. Tylko jeden
uszedł z życiem i opowiedział, co się stało. Aotrzy, którzy popełnili tę zbrodnię, są w drodze
do Puntu. Niech lud Puntu się strzeże!
 Muszę pomówić z królem. Podziękuj za ostrzeżenie naszym braciom kapłanom z
Keshanu.
Mężczyzna podniósł pałki i zaczął uderzać w kłody. Zaramba opuścił spiesznie teren
świątyni i skierował się ku królewskiemu pałacowi z wysuszonego na słońcu mułu, którego
przysadziste wieże wznosiły się ponad Kassalą, stolicą Puntu.
Minął kolejny dzień. Przedwieczorne słońce stało nisko nad zachodnim horyzontem.
Długie obłoki na ciemniejącym lazurze nieba wyglądały niczym czerwone sztandary.
Zachodzące słońce połyskiwało na złotych i kryształowych ornamentach, które wieńczyły
brudnobrązowy pałac i użyczało swego blasku stojącej opodal świątyni. Miasto rozpościerało
się wokół sanktuarium i pałacu zbudowanych na niskim, szerokim wzniesieniu.
Na wschód od miasta ciągnęły się pokryte lasem wzgórza. Spomiędzy drzew
wynurzyły się dwie postacie dosiadające żylastych, stygijskich kucyków.
Na przedzie jechał olbrzymi prawie nagi mężczyzna. Jego masywne ręce, szerokie
ramiona i potężna klatka piersiowa były opalone na głęboki, brązowy kolor. Miał na sobie
jedynie wystrzępione spodnie, skórzany pendent i sandały ze skóry nosorożca. Za pasem z
krokodylej skóry tkwił sztylet, a z ukośnego pendentu zwieszał się długi, prosty miecz w
lakowanej, drewnianej pochwie.
Mężczyzna miał grube, granatowoczarne włosy prosto przycięte nad czołem. Pod
gęstymi, ściągniętymi brwiami jarzyły się przenikliwe, błękitne oczy. Nieco wcześniej nosił
na czole opaskę z kutego srebra, oznaczającą, że z woli króla jest wodzem keshańskich hord.
Po drodze Conan sprzedał ją shemickiemu kupcowi za żywność i inne potrzebne rzeczy, które
teraz mieściły się w sakwie na grzbiecie jucznego konia.
Cymmerianin wyjechawszy spod osłony lasu ściągnął wodze i stanął w strzemionach.
Zadowolony, że w pobliżu nie ma żywego ducha, skinął na swą towarzyszkę.
Dziewczyna słaniała się w siodle ze zmęczenia. Była równie skąpo przy odziana jak
Conan. Szerokie połacie gładkiego ciała wyzierały przez rozdarcia w jej jedwabnym
przyodziewku. Miała włosy czarne jak smoła, a oczy niczym czarne opale.
Gdy wyczerpana dziewczyna podjechała bliżej, Cymmerianin uderzył kuca piętami po
żebrach i ruszył dalej. Zachodzące słońce już gasło w morzu płomieni, gdy przebywszy
trawiastą równinę dotarli do miasta.
Tak oto Conan z Cymmerii w pogoni za złotem przybył do kraju Punt ze swoją obecną
kochanką  aktorką i tancerką Murielą, byłą niewolnicą Zargheby.
W Keshanie Zargheba, jego niewolnica Muriela i Stygijczyk Thutmekri uknuli plan
wykradzenia ze świątyni w Alkmononie skrzyni z bezcennymi klejnotami. W tym samym
czasie Conan, służący w tym kraju jako najemny generał, wpadł na podobny pomysł. Kiedy
obydwa spiski zostały udaremnione, a Zargheba padł ofiarą nadprzyrodzonych strażników
świątyni, Conan i Muriela uciekli z Keshanu przed żądnym zemsty Thutmekrim i
rozwścieczonymi kapłanami.
Plan polegał na tym, że Muriela, udając boginię Yelayę, nakaże kapłanom wydać
świątynne złoto. Gdy podstęp stał się znany w całym Keshanie, Thutmekri i jego ludzie o
mały włos nie zostali rzuceni w paszcze królewskich krokodyli. Stygijczyk zaprzysiągł, że nie
jest winny świętokradztwa i całą winę zrzucił na Conana. Ale kapłani nie chcieli mu wierzyć i
Thutmekri w popłochu i pod osłoną ciemności wyjechał spiesznie do Puntu.
Tam Stygijczyk skierował się do Kessali, prosto do pałacu króla Lalibeha. Przebiegły
Thutmekri oznajmił, że Kesh planuje napaść na Punt, i zaofiarował swe usługi czarnemu
władcy.
Królewscy doradcy wyśmieli go. Dowodzili, że armie Puntu i Keshanu są równie
liczne i silne, więc żadna z nich nie ośmieli się zaatakować przeciwnika z nadzieją na
zwycięstwo. Stygijczyk oznajmił wówczas, że król Keshanu zawiązał tajemne przymierze z
królestwem Zembabwei, i że wspólnie planują zmiażdżyć Punt. Obiecał, że jeśli dostanie
złoto, wprowadzi czarne legiony Puntu w arkana cywilizowanej sztuki wojennej i poprowadzi
je na zwycięską wojnę z Keshanetn.
Thutmekri nie był odosobniony w swym pragnieniu bogactwa i władzy. Złoto Puntu
przyciągnęło również Conana i Murielę, ponieważ, jak mówiono, w piaszczystych korytach
tutejszych strumieni znajdywano samorodki wielkie jak gęsie jaja. W okolicach Kessali
czczono jeszcze na poły zapomnianą boginię Nebethet, której wyrzezbiona w kości słoniowej
podobizna ozdobiona była diamentami, szafirami i perłami z najdalszych mórz.
Ucieczka z Alkmononu mocno nadwerężyła siły Murieli. Dziewczyna miała nadzieję,
że zatrzymają się w Kessali na tyle długo, że zdoła je odzyskać. Niestety, zaraz po przybyciu
do miasta Conan dowiedział się, że Thutmekri wyprzedził go. Cymmerianin miał zamiar
powtórzyć w Puncie podstęp z Alkmononu, tym razem dając Murieli rolę bogini Nebethet.
Sądził, że kapłani Puntu nie będą wzdragali się przed podzieleniem się z nim swym
bogactwem, gdy nakaże to im ich bogini. Planował następnie, że na rozkaz bogini stanie na
czele puntyjskiej armii.
Muriela od początku wątpiła w powodzenie tego planu. Po rozmowie ze znajomym
kupcem Nahorem, w kessalskiej oberży, również Conan zrozumiał, że jego plany mocno się
skomplikowały.
 Całe szczęście, że Nahor ostrzegł nas przed Thutmekrim, zanim wystarałem się o
audiencję u króla  warknął Cymmerianin.  Chyba nigdy nie dorównam przebiegłością
temu podstępnemu diabłu. Jeśli dowie się, że tu jesteśmy, wówczas rozpęta się piekło.
 Och, Conanie!  rzekła ze szlochem Muriela.  Porzuć ten szalony plan! Nahor
zaproponował ci pracę w swej karawanie&
Conan parsknął i uderzył pięścią w stół. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • blacksoulman.xlx.pl