Odnośniki
|
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
wszystkie opowie ci o cieniu, którymi zadr cza a mnie moja matka. Wszystkie, co do jednej. Wyznawszy mu, e ten cie naprawd mnie przera a , poczu em ulg . Nawet sobie pani nie wyobra a, ile wspó czucia by o w tym cz owieku. Cierpliwie wys ucha tego wszystkiego, co mi si przydarzy o. Czu em, jak bliski mu jest mój ból i moje cierpienie. Szczególnie dobrze za rozumia najstraszliwszy z moich l ków: cie . Mój w asny cie , tego z owrogiego ducha, który nie odst powa mnie na krok i bra na siebie ca e z o, jakie we mnie by o To Daniel Hoffmann wskaza mi, co powinienem zrobi . Prosz postawi si w mojej sytuacji, do tej pory by em tylko biednym ignorantem. Co ja mog em wiedzie o cieniach? Co mog em wiedzie o tych tajemniczych duchach nawiedzaj cych ludzi w snach, by mówi o przesz o ci i przepowiada przysz o ? Nic a nic. Ale on wiedzia . Wiedzia wszystko. I gotów by mi pomóc. Tamtej nocy Daniel Hoffmann ukaza mi przysz o . Powiedzia , e przeznaczone mi jest zosta dziedzicem jego imperium. Wyja ni mi, e pewnego dnia przejm ca jego wiedz , ca jego sztuk , a otaczaj cy mnie wiat n dzy zniknie na zawsze. Ofiarowa mi przysz o , o której nawet nie mia em marzy . Wielk przysz o . Ja nie wiedzia em, co to jest. A on mi to podarowa . W zamian prosi mnie tylko o jedno. O ma e, nieznacz ce przyrzeczenie. Mia em odda mu swoje serce. Tylko jemu i nikomu wi cej. Fabrykant zabawek zapyta mnie, czy rozumiem, co to znaczy. Bez wahania odpowiedzia em mu, e rozumiem. e bez namys u oddam mu swoje serce. By jedynym cz owiekiem, który nie potraktowa mnie le. Jedynym cz owiekiem, dla którego co znaczy em. Powiedzia mi, e je li tylko tego pragn , bardzo szybko opuszcz to miejsce, e nigdy nie wróc do tego domu, do tej dzielnicy i e nigdy ju wi cej nie zobacz swojej matki. I wreszcie powiedzia mi rzecz najwa niejsz : e ju nigdy nie b d musia ba si cienia. Je li zrobi to, o co mnie prosi, czeka mnie wietlana przysz o . Zapyta , czy mu ufam. Przytakn em. Wówczas wyj kryszta owy flakonik, niewiele ró ni cy si zapewne od pani flakoników z perfumami. U miechaj c si , wyci gn korek. Na moich oczach sta o si co niesamowitego. Mój cie , moje odbicie na cianie, zmieni si w ta cz c plam . W chmur ciemno ci, która zosta a wessana do flakonika i na zawsze uwi ziona w jego wn trzu. Daniel Hoffmann zatka naczynie i poda mi je. Kryszta by zimny jak lód. Wyt umaczy mi, e od tej pory moje serce nale y do niego i e niebawem wszystkie moje problemy znikn , o ile nie z ami przyrzeczenia. Powiedzia em mu, e nie móg bym tego zrobi . U miechn si do mnie sympatycznie i wr czy mi prezent. Kalejdoskop. Poprosi mnie, bym zamkn oczy i z ca ych si pomy la o czym , czego pragn najbardziej na wiecie. Zacisn em powieki, a on ukl k przede mn i poca owa mnie w czo o. Kiedy otworzy em oczy, ju go nie by o. Tydzie pó niej policja, po otrzymaniu sygna u od anonimowego informatora o tym, co dzieje si w moim domu, uwolni a mnie z mojego piwnicznego wi zienia. Moja matka nie y a Kiedy prowadzono mnie do komisariatu, wokó nas zaroi o si od wozów stra ackich. W powietrzu czu by o sw d spalenizny. Policjanci, z którymi szed em, zboczyli z drogi i wtedy to zobaczy em: wznosz ca si na horyzoncie fabryka Daniela Hoffmanna sta a w p omieniach najstraszliwszego po aru, jaki kiedykolwiek wybuch na ulicach Pary a. Ludzie, którzy nigdy wcze niej nie zwrócili na ni uwagi, stali teraz i patrzyli na ogie trawi cy wi tyni zabawek. I wszyscy wówczas przypomnieli sobie imi i nazwisko bohatera swoich dzieci cych marze , Daniela Hoffmanna. Pa ac w adcy imperium p on P omienie i k by czarnego dymu bi y w niebo przez trzy dni i trzy noce, jakby bramy piekie rozwar y si w samym sercu miasta. By em tam i widzia em to na w asne oczy. Dopiero po paru dniach, kiedy z budynku ogromnej fabryki pozosta y ju tylko zgliszcza, gazety zamie ci y o tym informacj . Z czasem odpowiednie w adze odnalaz y jakiego dalekiego krewnego mojej matki, który podj si trudu wychowania mnie. Przeprowadzi em si do mojej nowej rodziny w Cap d'Antibes. Tam dorasta em, tam chodzi em do szko y. Wiod em normalne ycie. Szcz liwe. Dok adnie takie, jakie obieca mi Daniel Hoffmann. Nawet pozwoli em sobie, na w asny u ytek, zmodyfikowa nieco swój yciorys: zreszt opowiedzia em pani kiedy t histori . W dniu osiemnastych urodzin otrzyma em list. Wys ano go z Montparnasse'u. Na stemplu pocztowym widnia a data sprzed o miu lat. Mój stary przyjaciel donosi mi, e kancelaria notarialna niejakiego Gilberta Travanta w Fontainebleau jest w posiadaniu aktu w asno ci rezydencji na wybrze u Normandii. W dniu osi gni cia pe noletno ci stawa em si jej w a cicielem. List podpisany by inicja em D . Ale musia o up yn kilka lat, zanim osiad em w Cravenmoore. Zdaniem moich wyk adowców by em wielce obiecuj cym in ynierem. Moje projekty zabawek przewy sza y wszystko, co zaprojektowano do tej pory. Szybko zrozumia em, e nadszed wreszcie czas, by uruchomi w asn fabryk . W Cravenmoore oczywi cie. Wszystko toczy o si zgodnie z nakre lon mi przez Daniela Hoffmanna wizj przysz o ci. Wszystko. Dopóki nie zdarzy si wypadek. Sta o si to trzynastego lutego w Porte de Saint Michel. Nazywa a si Alexandra Alma Maltisse i by a najpi kniejsz istot na wiecie. Przez te wszystkie lata przechowywa em starannie ów flakonik, który Daniel Hoffmann przekaza mi w piwnicy przy rue des Gobelins. Przez ca y czas by równie zimny jak owej pierwszej nocy. Sze miesi cy pó niej z ama em przyrzeczenie z o one Danielowi Hoffmannowi i odda em swoje serce tej dziewczynie. O eni em si z ni . By to najszcz liwszy dzie w moim yciu. W noc przed lubem, który mia si odby w Cravenmoore, uda em si na skalisty cypel,
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plblacksoulman.xlx.pl
|