image Strona Główna       image SKFAB00GBB       image ceelt smp       image Artykul1       image ArmyBeasts       image 2006 nov p3       

Odnośniki

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

wszystkimi członkami komisji rekrutacyjnych.
bestia
O: Droga bestio!
Nie wiem, czy rozmawiamy o tej samej blondynce z Constance, ale mo\e ona jest
mądrzejsza, ni\ wszyscy przypuszczali.
P
P: Droga P!
Jak wszyscy wiedzą, pracuję w komisji rekrutacyjnej college'u dla dziewcząt Dorna B. Rae
w Bryn Mawr w Pensylwanii. Nadal przyjmujemy podania. Przyjedzcie i same się
przekonajcie!
camiI
O: Droga camil
Kusząca propozycja. Zadbam, \eby dotarła do B i do wszystkich innych
desperatek.
P
Na celowniku
N i jego kumple świętują przyjęcie do szkół na tarasie na dachu jego domu. Nawet przechodnie jako
bierni palacze byli na haju. Dawna dziewczyna N, ta z Greenwich - pamiętacie: wariatka, narkomanka
i dziedziczka fortuny - jest na zjezdzie w Szwecji, gdzie  zmienia się na lepsze . J ma bezpłatną
konsultację u wiza\ystki w stoisku Clinique w Bloomingdale'u w SoHo. Trzeba wiedzieć, jakiej
wielkości ma się pory i jakiego peelingu u\ywać, nim zostanie się słynną supermodelką. V, te\ w
Bloomingdale'u w SoHo, daje się całkowicie odmienić powabnemu transwestycie przy stoisku MAC.
Wa\na randka dziś wieczór? S wyciąga z bankomatu mnóstwo kasy i pakuje to wszystko do
jaskraworó\owej torebki Birkin ze skóry aligatora. Zamierza spłacić komisje rekrutacyjne tych
wszystkich szkół, do których się dostała? Postanowiła oddać pieniądze na cel dobroczynny? Z okazji
przyjęcia chce sobie kupić prezent w jednym z tych ekskluzywnych butików, które przyjmują tylko
gotówkę? D z ojcem w sklepie z alkoholami na Broadwayu kupują wielką butelkę szampana Dom
Perignon. To się nazywał dumny ojciec. B zwraca do działu z bielizną w Barneys szczęśliwy
komplecik. Pewnie doszła do wniosku, \e przynosi pecha.
Osobiście uwa\am, \e, jeśli idzie o college, te\ mam co świętować.
Do zobaczenia na imprezie dziś wieczorem!
Wiem, \e mnie kochacie.
plotkara
N musi coś wyznać
True West to jedno z tych miejsc, które co wieczór wydaje się nowoczesne, ale
zarazem jest tak klasyczne, \e mogłoby istnieć od zawsze. Zciany pokryte są lustrami, na
których drinki i specjalności dnia wypisywano pomarańczową kredką świecową. Białe
skórzane lawy w kształcie podków stały przypadkowo rozrzucone w jadalni, a na ka\dym
stole za obrus robiła sztuczna skóra z jelenia. Kelnerzy ubrani w d\insowe tuniki od Dries van
Notena i turkusowe kowbojki z wę\owej skórki, nosili koktajle na staromodnych
pomarańczowych tacach jak ze stołówki. Rozbrzmiewała dziwaczna japońska muzyka
ludowa, a za barem ciągnęła się ściana z wychodzącymi na rzekę Hudson oknami o
zabarwionych na pomarańczowo szybach.
Gdyby nie znoszone, czarne wojskowe buty, trudno byłoby poznać Vanessę w czarnej,
obcisłej minispódniczce ze sztucznej skóry i powiewającej czerwono - czarnej bluzeczce w
pasy zebry. Dzięki miłemu transwestycie ze stoiska MAC w Bloomingdale w SoHo usta
miała pomalowane na czerwono, a brwi po raz pierwszy w \yciu wyregulowane. Wybrała
sobie miejsce przy dalszym końcu baru i oparła kamerę na ramieniu.
Impreza miała niezwykłą atmosferę - coś jak pierwszy dzień w szkole. Dziewczyny w
takich samych koszulkach BU piszczały i rzucały się sobie w ramiona. Chłopcy w swetrach z
Brown przybijali piątki. Vanessa obserwowała ich w milczeniu, czekając, a\ ktoś z własnej
woli podejdzie i udzieli wywiadu.
- Chyba mam coś do powiedzenia - oznajmił wyjątkowo przystojny chłopak, który
nosił spodnie khaki i prostą, białą koszulę. Postawił d\in Tanqueray z tonikiem na barze i
usiadł na stołku obok Vanessy. - Mam powiedzieć, jak się nazywam, do jakiej szkoły idę i tak
dalej?
Vanessa nakierowała kamerę na jego przekrwione, ale nadal błyszczące, zielone oczy.
- To zale\y, czy chcesz - odparła. - Powiedz mi tylko, jak prze\yłeś całe to
zamieszanie.
Nate wziął łyk drinka i wyjrzał przez pomarańczowawe okna. Po drugiej stronie rzeki
nad lotniskiem Newark krą\yły samoloty.
- Zabawne jest to, \e do tego momentu prawie wcale się nie denerwowałem - przyznał
Wyciągnął marlboro light z paczki, którą ktoś zostawił, i zaczął turlać papierosa w tę i z
powrotem po barze. - A głupie jest to, \e nie powinienem się stresować, tylko świętować.
Spojrzał w kamerę i skrępowany odwrócił wzrok. Za jego plecami lawy zapełniały się
i nagle muzyka zrobiła się tak głośna, \e ledwo słyszał własne myśli.
- Nie wiem, dlaczego nie powiedziałem jej, \e zło\yłem tam papiery - wymamrotał.
- Komu? - nakłaniała go do dalszego mówienia Vanessa. - Gdzie?
- Mojej dziewczynie - wyjaśnił Nate. - Widzisz, ona naprawdę chce iść do Yale. To
chyba najwa\niejsza rzecz w jej \yciu. Zło\yłem tam papiery, bo mają nowego trenera
lacrosse, który w niecały rok wyciągnął ich z gównianej drugiej ligi na prowadzący zespół
pierwszoligowy. Dzisiaj dowiedziałem się, \e się dostałem, a ona jest tylko na liście
rezerwowych. W ogóle nie powiedziałem jej, \e zło\yłem tam papiery, a teraz naprawdę boję
się przyznać, \e się dostałem. Dopiero co się pogodziliśmy. Jak jej powiem, znowu ze mną
zerwie.
Czekał na reakcję Vanessy. Kiedy się nie odezwała, sięgnął po drinka.
- W ten weekend przyje\d\ają trenerzy z Yale i Brown popatrzeć, jak gram. Blair
wybiera się do DC obejrzeć Georgetown, więc na szczęście nie będę musiał kłamać, skąd są
trenerzy i tak dalej. - Uniósł brwi i oparł brodę na dłoniach.
Cię\ko być kłamczuchem, nie?
Nagle znajomy zapach mieszanki olejków i paczuli wypełnił jego nozdrza.
- Udało się, Nate! - westchnęła Serena, zarzucając mu ramiona na szyję.
Jasne włosy upięła w nieporządny węzeł na czubku głowy. Wło\yła bardzo filmowe
poncho z białymi i złotymi frędzlami, a do tego białe d\insy.
Skrzy\owanie striptizerki z Las Vegas z Showgirls i panienki z serialu The OC.
Nate pocałował ją w policzek i postarał się wyglądać na tak podekscytowanego, jak
powinien.
- Ups. - Serena natychmiast go przejrzała. - Znowu zerwaliście z Blair?
- Jeszcze nie. - Nate ju\ zamierzał jej wszystko wyjaśnić, ale na drugim końcu
ogromnej restauracji Blair właśnie wysiadła z windy i idąc w ich kierunku, piorunowała
wściekłym wzrokiem plecy Sereny.
Na jednej z ławek grupa uczennic z Constance Billard zaczęła szeptać między sobą.
- Słyszałam, \e Blair dołączyła jakiś kretyński scenariusz zamiast eseju do podania na [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • blacksoulman.xlx.pl