Odnośniki
|
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
byle nie sprawić przykrości Jego Lordowskiej Mości! - Stokrotne dzięki - odpowiedziała, odchodząc ze spinkami w dłoni zaciśniętej ze złości. Uznała, że była skończoną idiotką, uważając, że ostatnia noc miała dla Jamesa jakieś znaczenie. Krew Winterborne'ów nie mogła zostać skażona przez zwy kłych ludzi. Wzburzona poszła na śniadanie. Na szczęście spotkała Rebekę, która natychmiast złapała ją za rękę i zaczęła opowiadać, jak potrafią tylko ma łe, szczęśliwe dziewczynki. Marinie szybko wrócił dobry nastrój. Nie widziała powodu, żeby psuć dzień sobie ani Rebece. James pojawił się zamyślony, oświadczył, że już pił 132 TYLKO NA JEDN NOC kawę i dziękuje za śniadanie, następnie zniknął w swoim gabinecie. Marina nie miała innego wyboru, niż poświęcić czas Rebece, a ta nie miała absolutnie nic przeciw temu. Obie wiedziały, że po południu dziewczynka musi wrócić do szpitala. Poszły popatrzeć na jezioro. - Nie chcę, żebyś wracała do domu - powiedziała do Mariny z dziecięcą szczerością. - Przynajmniej zostań na dłużej. - Obawiam się, kochanie, że to niemożliwe. Ojej, zupełnie zapomniałam! Nie zadzwoniłam, że wracam pózniejszym samolotem. W Sydney powinna być dziewiąta wieczorem. Chodzmy na chwilę do domu. Najlepiej będzie, jeśli zadzwonię od razu. - Muszę wracać? - To tylko kilka minut. Marina nie chciała zostawiać dziecka samego nad jeziorem. - Dobrze. Pogadam sobie z Mildred. Mildred zaprowadziła Marinę do gabinetu Jamesa i odeszła z Rebeką, której nie zamykała się buzia. Marina zapukała i weszła po krótkim: - Proszę! James siedział za biurkiem, ale nie był pogrążony w pracy. Rozparty w skórzanym fotelu spoglądał na swoje buty oparte na blacie biurka. On mnie po prostu unika, pomyślała Marina. Na jej widok natychmiast opuścił nogi. TYLKO NA JEDN NOC 133 - Myślałem, że to Talbot - wyjaśnił. - To tylko ja - odpowiedziała chłodno. - Rozry wka ostatniej nocy. Był absolutnie zaskoczony jej słowami i tonem. - Muszę zadzwonić do Sydney, żeby Shane przy jechał na pózniejszy lot. Przepraszam, że przeszka dzam w pracy. Powinnam skorzystać z innego telefo nu. Nie martw się. Znam swoje miejsce. Po prostu nie jestem przyzwyczajona zakradać się w nocy do cu dzej sypialni, ani do tego, że moje spinki są mi odda wane dyskretnie rano, jakby to była rzecz oczywista. A już na pewno nie jestem przyzwyczajona, żeby moi kochankowie - nawet jeśli było ich tak niewielu - tra ktowali mnie następnego ranka, jakbym roznosiła zakazną chorobę. Byłam po prostu głupia! Odwróciła się, żeby wyjść, lecz chwycił ją z tyłu, zamykając drzwi kopnięciem. Poczuła taki przypływ siły, że bez trudu wyrwała się z uścisku, odwróciła i z całej siły wymierzyła mu policzek. Patrzyła oszoło miona, jak dokładny odcisk jej dłoni czerwienieje na jego skórze. - Och! - wykrzyknęła, spojrzała na własną obola łą dłoń. Była zbyt przerażona, żeby się rozpłakać. James powoli uniósł dłoń do zaczerwienionego miejsca. - Przypominaj mi, żebym nie łapał cię zbyt często - powiedział spokojnie. - James, przepraszam! - zawołała. 134 TYLKO NA JEDN NOC - Nie trzeba - powiedział. - Zasługiwałem na to. To ja przepraszam. Nie mogłem przestać myśleć, jak mój poranny nastrój wpłynął na ciebie. Możesz stąd zadzwonić - dodał, wskazując telefon na biurku. - Ja tymczasem przyłożę sobie zimny okład. Marina jęknęła po jego wyjściu. Było jej wstyd. Przecież niczego jej nie obiecywał. Nie miała prawa go uderzyć. Zachowała się jak melodramatyczna idiotka! Wzdychając, podeszła do telefonu. Shane odebrał dość szybko. - Tak? - powiedział krótko. - Tu Marina. - W samą porę. Już myślałem, że o mnie zapo mniałaś. - Oczywiście, że nie - powiedziała ostrożnie. Nie chciała zrywać z nim przez telefon. To byłoby okrutne, a Shane na to nie zasługiwał. - Chodzi o to, Shane, że dzisiaj w samolocie nie było już miejsc i poprosili, żebym wracała jutro. - Co? W pierwszej klasie? Nie zgadzaj się na to! - Shane, nie mogę. - Jak chcesz sobie dawać radę w życiu, jeśli nie nalegasz na to, co ci się należy? Twoja matka już by im powiedziała. Rozumiem, że linie lotnicze płacą za hotel? Nie daj sobie wcisnąć jakiejś nory i zażądaj taksówki. - Tę dodatkową noc spędzę w apartamencie lorda TYLKO NA JEDN NOC 135
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plblacksoulman.xlx.pl
|