image Strona Główna       image SKFAB00GBB       image ceelt smp       image Artykul1       image ArmyBeasts       image 2006 nov p3       

Odnośniki

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Jak na nieszczęście. Ale chiba\ do nas tu na bagno zaraza nie dojdzie, pytamy sie dziada,
my tu bezpieczne? On powiada, \e przyszed z Sura\a, sura\aki du\o gadajo o bagnie: \e ma być
osuszone!
Co? Osuszone? Jak to osuszone, pytamy sie, jak\e bagno mo\e być osuszone? Bagno?
Pierwszy Filip zaczoł śmiać sie, a za nim Kuśtyk, Domin, ja, tato: Ha, ha, ha, osuszone
bagno, ha ha ha, bagno osuszone! Czym? Wiadrami? Szmatami? Mo\e ogień rozpalo? A mo\e, ha
ha ha, mo\e piaskiem błoto zasypie! Oj, dziadku, dziadku, wy musi z nas śmieszki stroicie! Mo\no
góre przenieść? Rzeke zawrócić? Tak samo z bagnem: jak\e bagno osuszyć!
Jak, tego nie wiem, on na to, ale wiem, \e wójt gadał o tym w Sura\u. I powiem wam
więcej, mówi dziad cicho, na d\wi sie oglądawszy, do nas sie nachyliwszy: oni dziś abo jutro
przyjadę do was na zebranie! Bedo was kusić, namawiać, obiecywać! Przyjado? pytamy. Na
zebranie? Kusić? Do czego kusić?
Tego dobrze nie wiem, odpowiada, ale wiem, \e bedo! Nie podoba im sie, \e jest wioska, co
\yje jeszcze po dawnemu, po bo\emu! A czym niby oni przyjadę? Maszyno!
Ucichli my, patrzym sie na dziada, na siebie, straszno czegoś. Ot i ju\ wiadomo, co za plaga
wisi nad wiosko, mówio Dunaj i pac cielaka po głowie: Wiemy ju\, co ty nam wywró\ył, wyrodku!
Ale Domin spokoje nas i dziada pocieszajo, i \e nima czego boić sie: bagno było i będzie,
\yli my tu po swojemu i bedziem \yli. A ciele nic do tego nima, całkiem ładny cislaczek, tyle \e
niedonoszony, ale podchowa sie w chacie i będzie z niego krówka \e hej! A tatko pytaj o, czy ono
czasem wojny nie wró\y? Bo ju\ dawno armatow nie było słychać. Nie idzie jaka wojna?
E, wojny teraz jedna za drugo, jak nie tu, to tam, dziad na to, strasznie dziś ludzi zaczepne,
bijo sie i bijo.
A mniej więcej o co?
Tego za bardzo nie wiadomo. Krew sie w ludziach burzy, je\d\o, wyje\d\ajo,
przyje\d\ajo, nieznajomych du\o, oszukaństwo, złodziejstwo, nienawiść, Pambóg z tym nie daje
rady.
Nu tak, kiwamy głowami na dziadowe gadanie, stary ju\ Pambóg, ile\ lat mo\e mieć, ile
tysięcy! Człowiek sta do\yje i ju\ do niczego, próchno, a on od początku czuwa! A gospodarstwo
jego to nie kawałek łąki, piachu, koń, krowa, o, jego gumno długie, szerokie, za rok, za dziesięć lat
nogami nie obejdziesz. I sprawiedliwie gadacie, dziadku, za dawno Pan Jezus porządki robił,
przydałoby sie, \eb znowuś na ziemie zstąpił, zobaczył co nawyrabiało sie, poładził, poratował.
Dopytujem sie, dziad opowiada, a składnie jemu idzie, jakby księdzem był, a\ korci spytać kto on
taki, ale śmiałości nimamy. O sodomie i gomorze, o rozpuście ludzkiej, łakomstwie, nienawiści,
bezbo\ności, wojnach słuchamy, uwierzyć trudno, \e świat taki straszny. A tu koło obiadu stukanie
w okno, w ramę, Dunaicha stukajo: Stachu, chodz, jakieś urzędnik! przyjechali, Matkoboska,
prędzej!
Puścił Dunaj po chatach kluczkę z nakazem, \eb zaraz przychodzić na zebranie. Dwa razy
nie musiał prosić, ka\dego korciło, czego urzędniki przyjechali i co za maszyna stoi na wodzie,
zebrało .sie koło niej nad rzeko babow i dzieciow jak na wesele.
Takiej łodzi jeszcze ja nie widział: jakby prom, ale z przodu nadbudówka, okna szklanne,
za szkłem \ołnierz w czapce siedzi, jabko je. Urzędników nima, wyszli, u Dunaj a w chacie siedzo,
naradzajo sie. My, męszczyzny, czekamy kupami pod gankiem, kiedy Dunaj zawołajo do du\ej
chaty.
Czasu minęło jak płachtę wysiać, nie wiece] i d\wi na ościerz rozmykajo sie, Dunaj stajo na
ganku, woła j o do środka. Baby i dzieci zostaje sie, nie dla nich takie zebrania, a my, taplarskie
gospodarze, wchodzim, czterdziestu, Jurczaki, Bartoszki, Mazury, Koleśniki, Litwiny, Orele,
Prymaki, Dunaje, Kozaki: Kozak Jej Bohu i co zjad \abę, Dunaje dychawy, Duna je\yk i sołtys,
Prymak Koleśnik i Prymak Kozak, Orele: Kuśtyk, Antoch, obydwa Zpiewaki, Pietruk o co sie
rozchodzi, Kramar. Dalej Litwiny: Ry\y, Czarny, Stach co zleciał z dachu, Koleśniki: Domin,
babiały, Natośnik, Maśluk, Jaśko zębaty, Filip pierdun. Dalej Mazury: Zlepy, Stach co to ja,
Władko co je komose, Maniok bez koniow, Bartoszki: Złośny, Na jamie, Siuśko, Kirelejsony: ja i
Michał, dalej Grzegorycha, wdowa, liczy sie jak gospodarz, i jeszcze Jurczaki: Mokry, większy, [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • blacksoulman.xlx.pl