Odnośniki
|
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
posypały się ostre odłamki. Zastygł na moment, oszołomiony, wpatrując się w rozbite szkło, oblane szlachetnym, bursztynowym płynem. Stał tak przez dłuższą chwilę, a potem odwrócił się i pomaszerował w noc, zatrzaskując za sobą drzwi potężnym pchnięciem, od którego zatrzęsła się futryna. Rozdział 5 Rano dzwonek telefonu wyrwał Julię z niespokojnego snu. Po odłożeniu słuchawki natychmiast zerwała się z łóżka. Już po dziesięciu minutach z rykiem silnika pędziła do szpitala w Pierson. W uszach dzwięczały jej słowa szlochającej Beth. Rafe został w nocy ciężko pobity. Gwałtownie zahamowała na parkingu i pobiegła ku wejściu do pogotowia. Tam zatrzymała ją pielęgniarka i skierowała do poczekalni, gdzie czekały już Pilar i Beth. Co z nim? wykrztusiła Julia, z trudem łapiąc oddech. Czy... Wszystko w porządku, dzięki Bogu powiedziała Pilar i przeżegnała się z przejęciem, po czym przytuliła Julię do swego obfitego łona. To mocny chłopak zapewniła. Matka Rafe a uśmiechała się dzielnie, lecz Beth nie potrafiła się opanować. Akając opowiedziała Julii, co się stało. Pilar zadzwoniła do mnie, a potem ja do ciebie. Jacyś dranie zmusili go do zjechania na pobocze, a potem pobili. Wiadomo, kto to był? zapytała Julia, choć sama doskonale znała odpowiedz. Obie kobiety przecząco pokręciły głowami. Uznała jednak, iż nie jest to właściwy moment na mówienie o Fredzie Gilmerze i jego sługusach. Beth i tak była wstrząśnięta. Nie mogła się jednak powstrzymać od poddania dziewczynie pewnej sugestii. Beth, może to sprawka któregoś z kowbojów z waszego rancza? Przecież zaczepiali Rafe a w czasie przyjęcia. Nie wiem, nie mogłabym uwierzyć w coś takiego... Pilar miała swoją własną teorię. To sprawka Anglos. Nie pierwszy raz zdarza się taka rzecz. Ale nie ujdzie im to na sucho! Jake już tu był i Rafe złożył zeznanie. Jeśli ktoś ma nam pomóc, to tylko szeryf. Julia uśmiechnęła się do niej pocieszająco, lecz milczała, mając w pamięci podsłuchaną na przyjęciu rozmowę. Będziesz musiał się tym zająć, Jake, powiedział wtedy Gilmer. Co miał na myśli i jaka była odpowiedz Forrestera? Ani przez moment nie podejrzewała go o osobisty udział w napaści. Wiedziała, że czegoś takiego by nie zrobił. Mógł natomiast w jakiś sposób kryć ludzi Gilmera. Czy Rafe byłby w stanie rozpoznać napastników? zapytała. Niestety, nie odparła Beth. Twarze mieli zasłonięte chustami, a poza tym było ciemno. Sądzę, że chcieli raczej przestraszyć Rafe a, niż naprawdę go skrzywdzić. Ma złamane żebro, jest potłuczony, ale lekarze mówią, że być może jutro wyjdzie do domu. Dzięki Bogu. Julia zauważyła, że tak jak pozostałe kobiety, za wszelką cenę stara się zbagatelizować incydent Przez następne pół godziny czekały, aż lekarze pozwolą im wejść do Rafe a. Przeciągające się milczenie przerwała Beth. Julio, wiesz... chciałabym cię o coś prosić. Możesz na mnie liczyć. Julia serdecznie uścisnęła dłoń dziewczyny. Lepiej nie obiecuj, dopóki nie usłyszysz, o co chodzi. Dobrze, mów śmiało. Pamiętasz, jak zastanawiałyśmy się, w jaki sposób zainteresować ludzi z Pierson losem naszych wilków? zapytała z przejęciem Beth. Oczywiście. Więc zaczęłam już działać i udało mi się zorganizować kilka spotkań, na których mówiłam o naszej idei. Dwie klasy ze szkoły podstawowej chcą zaadoptować wilka. Już zbierają pieniądze. Widzę, że nie tracisz czasu. To nie wszystko. Wczoraj na przyjęciu jeden z nauczycieli poprosił, żebym przyjechała do szkoły na spotkanie z uczniami. Fantastyczne! Kiedy masz jechać? Dziś, mam tam być o dziesiątej. Jest już dziewiąta trzydzieści... Właśnie, ale popatrz, jak wyglądam, przecież nie mogę się tak pokazać ludziom. Rzeczywiście, twarz miała opuchniętą od płaczu, a włosy w nieładzie. Zwykle bardzo starannie ubrana, tym razem miała na sobie wystrzępione dżinsy i coś, co przypominało starą męską koszulę.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plblacksoulman.xlx.pl
|