Odnośniki
|
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Przez chwilę przytrzymywała przód sukienki, wreszcie ją puściła. Miękka tkanina opadła jej do stóp. Zrobiła krok do przodu i schyliła się, by ją podnieść. Przez chwilę czuła lekki niepokój. Jej nowa bielizna była bardzo skąpa, więcej odkrywała, niż zakrywała. Ale przecież tego właśnie chciała. Odwróciła się. Chris patrzył na nią z nieukrywanym pożądaniem. Nie próbował jej dotknąć. Wiedziała jednak, że to nastąpi. We właściwym czasie. Jesteś cudowna szepnął. Idę się wykąpać. Jeżeli chcesz, możesz do mnie przyjść. Chcę, przecież wiesz. Jan, czy to oznacza... Oboje tego chcemy. Albo potrzebujemy. Jutro będzie inaczej, jutro trzeba będzie coś postanowić. Ale jeszcze nie dziś. Ten wieczór jest dla nas. Przyjdz do łazienki za dziesięć minut. Dobrze. Weszła na górę. Zachowywała się tak, jakby wszystkie decyzje już zapadły i sprawy zaczęły się toczyć własnym trybem. Powiesiła sukienkę na wieszaku i zdjęła bieliznę. Zapaliła świece, zawsze lubiła ich blask. Nie włączała światła, lekki półmrok w zupełności jej wystarczał. Aazienka powoli wypełniała się parą. Wlała do wody olejek do kąpieli i weszła do wanny. Po chwili rozległo się pukanie do drzwi. Chris zdjął już marynarkę i muszkę. Wydawał jej się jeszcze bardziej przystojny niż zwykle. Długo tak będziesz stał w tym ubraniu? A czy znajdzie się miejsce koło ciebie? Jasne. Zamówiłam naprawdę dużą wannę. Chris wyszedł do sypialni. Kiedy wrócił, nie patrzyła na niego. Wpatrywała się w płomień świecy, jakby tam kryły się odpowiedzi na wszystkie jej pytania. Wszedł do wanny i usiadł po przeciwnej stronie. Woda podniosła się, sięgając jej piersi. Wtedy na niego spojrzała. Szeroka klatka piersiowa porośnięta ciemnymi włosami, muskularne ramiona. Chris był naprawdę świetnie zbudowany. Zmężniał, odkąd go poprzednio widziała bez ubrania. To nie była już figura młodego chłopaka, lecz dojrzałego mężczyzny. Jego spojrzenie jednak się nie zmieniło. Kiedyś tak na mnie patrzyłeś. Wiedziałam, co wtedy myślisz. Nie było trudno zgadnąć. Kiedy patrzyłem na ciebie, zawsze myślałem o tym samym. To znaczy o czym? %7łe jesteś najpiękniejszą kobietą na świecie. I że chcę się z tobą kochać. A ja jak na ciebie patrzyłam? Zastanowił się przez chwilę. Umiałaś lepiej ukrywać uczucia. Ale czasami widziałem twoje spojrzenie, kiedy myślałaś, że tego nie zauważam. I co? I wtedy uważałem, że jestem najszczęśliwszym mężczyzną na świecie. Za dużo mówimy, zamiast coś zrobić. Podała mu gąbkę. Chciałabym, żebyś mnie umył. Całą. Zmiana pozycji zajęła im parę chwil. Jan miała teraz Chrisa za sobą, leżała między jego nogami. A co to takiego? spytała żartobliwym tonem. Jeżeli powiem, że mydło, to pewnie nie uwierzysz. Na pewno nie. Delikatnie przesuwał dłońmi po jej skórze. Ten dotyk wprowadzał ją w stan coraz większego rozmarzenia. Jednak po jakimś czasie poczuła, że chce czegoś więcej. Teraz moja kolej. Nie ruszaj się stąd. Wyszła z wanny i owinęła się ręcznikiem. Przykucnęła i teraz ona myła jego ciało. Pocałowała go w wilgotne usta. Przyjdz do mnie za chwilę... Czy ta bezwstydna uwodzicielka to naprawdę ja? zastanawiała się, idąc do sypialni. Noc była ciepła, więc na łóżku leżało jedynie prześcieradło. Położyła się, starannie dobierając pozycję: jedna noga lekko zgięta, stopa oparta na kostce, ramię odchylone za głową. Ta pozycja wyrażała zachętę i pragnienie. Zapaliła w sypialni tylko jedną świecę, stojącą naprzeciwko lustra. Chris pojawił się po kilku minutach. Na jej widok aż wciągnął powietrze. Miał na sobie jedynie ręcznik zawinięty wokół bioder. Zrzuć z siebie ten ręcznik powiedziała. I nie mówmy już nic więcej. Patrzyła na jego nagie ciało, wiedząc, jak jej pragnie. Materac ugiął się, gdy usiadł obok niej. Teraz on musi przejąć inicjatywę. Odwróciła lekko głowę. Niczego podobnego nie przeżyła przez ostatnie sześć lat. Zerwała zaręczyny, bo uświadomiła sobie, że związek, w którym nie ma prawdziwej namiętności, zle wróży na przyszłość. Lubiła Petera, ale on nie umiał aż tak rozpalić jej zmysłów. Nic nie mogło przesłonić wspomnień chwil spędzonych z Chrisem. I na tym polegał problem. Zastanawiała się, dlaczego to robi, skąd ta nagła decyzja. Może nie ma wyjścia? Chris zajął ważne miejsce w jej życiu. Może teraz lepiej zrozumie, jak ważne. Wciąż na niego nie patrzyła. Poczuła delikatny dotyk. Jego palec przesuwał się wolno po jej czole, policzku, zatrzymał się na wargach. Potem ruszył niżej. Szyja, dekolt... Jej ciało wypełniło się oczekiwaniem. Westchnęła w przypływie rozkoszy. Nie spieszmy się powiedział cicho. Jesteś taka piękna. Chcę na ciebie patrzeć, chcę cię dotykać... Całował teraz jej brzuch, potem zsunął się jeszcze niżej. Co zamierza zrobić? Czyżby chciał... ? Wydała z siebie cichy jęk, w którym krył się lęk zmieszany z oczekiwaniem. Chwyciła jego ramiona, nie wiedząc, czy chce go powstrzymać, czy ponaglić. Nigdy przedtem nie czuła takiego podniecenia. Ale chciała także dawać, nie tylko brać. Chodz do mnie, Chris wyszeptała. Tak bardzo cię pragnę. Przylgnął do niej całym ciałem, całując ją w usta mocno, długo i namiętnie. Czuła na sobie jego ciężar, czuła jego zapach, słyszała przyspieszony oddech. Pragnęli się oboje z równą siłą. Przytrzymała przez chwilę jego biodra, a potem zwolniła uścisk, pozwalając im znalezć swoje miejsce. Tak długo na to czekałem, Jan rzekł zmienionym głosem. Marzyłem o tobie przez te wszystkie lata. Teraz jestem twoja. I bardzo cię chcę. Ich wzajemna tęsknota była tak wielka, że domagała się natychmiastowego zaspokojenia. Jan zdziwiła się, że wszystko było takie naturalne i oczywiste. Poruszali się coraz szybciej w zgodnym rytmie, połączeni tym samym uniesieniem. Niemal jednocześnie poczuli rozkosz. Nawet nie wiesz, jak mi z tobą dobrze, Jan... Mnie też jest z tobą dobrze. Zpijmy już. Musisz być zmęczony. Nie powiedział, że mnie kocha, pomyślała Jan, zapadając w sen. I może tak jest lepiej. Następnego dnia obudziła się wcześnie. Usiadła powoli i patrzyła na twarz śpiącego Chrisa. Nigdy wcześniej nie spędziła z nim całej nocy. Teraz wie, co straciła. Nie zdawała sobie sprawy, jak to jest, kiedy można w nocy wtulić się w jego ciepłe ciało. Ale ta noc się skończyła. Czar prysł. Już nie jest Kopciuszkiem, tylko siostrą Jan Fielding. Wiedziała jednak, że bez względu na to, co się stanie, wspomnienia tej nocy zostaną z nią na zawsze. Olśniła ją nagła myśl. Już wie, czego chce. Chce Chrisa, nadal ma go przy sobie. I zamierza o niego walczyć. Wstała z łóżka, starając się go nie obudzić. Zrobiła dwa kubki kawy i zaniosła jeden na górę. Co za rozkoszny zapach! Chris przeciągnął się leniwie. Postawiła kubek przy łóżku.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plblacksoulman.xlx.pl
|