image Strona Główna       image SKFAB00GBB       image ceelt smp       image Artykul1       image ArmyBeasts       image 2006 nov p3       

Odnośniki

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

szaka elegancką czarną koktajlową suknię z króciutkimi rękawkami, która była za
długa zdaniem Kassa, lecz którą była zachwycona właścicielka butiku.
- Och! - zawołała. - Wasza Wysokość wygląda w niej jak Audrey Hepburn!
Kelly uśmiechnęła się, przykładając ją do siebie. Nosiła ten sam rozmiar co
sześć lat temu, więc suknia będzie na nią pasowała. Z łatwością znalazła odpo-
wiednie buty, a potem poszukała biżuterii. Czy zachowuje się głupio? Być może,
ale Rafael czeka.
Mężczyzni, którzy przyszli z wizytą, nie byli w dobrych humorach. Rafael nie
mógł mieć do nich o to pretensji. Mieli poważne problemy, które były bardzo długo
ignorowane.
- Musimy spokojnie przeanalizować całą sytuację - powiedział Rafael.
- Pan jest taki sam jak kuzyn - parsknął jeden z mężczyzn. - Czy zdaje pan
sobie sprawę, jak bardzo zagrożona jest wioska?
- Jeszcze nie, ale na pewno pomożemy wam w kłopotach - odezwał się cichy
głos z tyłu.
Rafael odwrócił się i oniemiał.
S
R
Kelly stała w progu oparta o marmurową kolumnę, a światło z ogromnego
kryształowego żyrandola rzucało na nią blask. Miała na sobie elegancką suknię
podkreślającą zgrabną figurę. Włosy uczesane w kok, z którego wyślizgiwały się
loki, podkreślały elegancką prostotę sukni. Długie nogi Kelly w czarnych sandał-
kach wyglądały nad wyraz seksownie.
Ośmiu delegatów stanęło na baczność. Rafael także wstał.
- Przepraszam za spóznienie - powiedziała, podchodząc bliżej. - Musiałam
posiedzieć z synkiem, który nie ochłonął jeszcze po podróży.
- Księżniczka... Kellyn? - szepnął jeden z mężczyzn.
Rafael dokonał prezentacji.
Kelly położyła rękę na jego ramieniu.
- Proszę dać nam trochę czasu - powiedziała do burmistrza i pozostałych de-
legatów. Potem uśmiechnęła się porozumiewawczo do Rafaela. - Mój mąż niedaw-
no zmarł. Jesteśmy zaledwie od paru godzin w kraju. Książę Kass zachował się nie-
sprawiedliwie nie tylko w stosunku do was, ale i wobec Rafaela oraz mnie. Nie po-
zwolił mi kontaktować się z synem, a księciu Rafaelowi i jego ojcu zabronił udzie-
lić wam pomocy. Teraz krzywdy będą naprawione. Rozumiem wasz gniew. Książę
Rafael i ja podzielamy wasze oburzenie i zamierzamy zrobić wszystko, co jest w
naszej mocy, aby naprawić dawne błędy.
Rafael był zachwycony jej wystąpieniem. Kelly stanęła po jego stronie, a za-
razem uświadomiła gościom, że ona także została skrzywdzona: wyrzucono ją z
kraju, odbierając dziecko.
- Myśleliśmy, że... - wyjąkał burmistrz.
- Na temat księżniczki Kellyn krążyło wiele kłamstw - zauważył Rafael. - Te
kłamstwa wymagają sprostowania, tak samo jak trzeba naprawić wiele spraw w
tym kraju. Chcę, żebyście jak najszybciej przedstawili mi listę najważniejszych
problemów wraz z propozycjami dotyczącymi ich rozwiązania. Muszę zająć się
kwestiami dotyczącymi całego kraju, ale wasze problemy są nam najbliższe i dlate-
S
R
go zajmiemy się nimi w pierwszej kolejności.
- Kiedy Wasza Wysokość wyjedzie z kraju?
- Nie wyjadę - odparł.
Położył dłoń na ręce Kelly. Będą działać wspólnie. Po raz pierwszy od śmier-
ci Kassa poczuł przypływ optymizmu. Ci ludzie potrzebują jego pomocy. Na pew-
no da sobie radę.
- Oczywiście od czasu do czasu będę musiał podróżować za granicę. Wiem,
że mój wyjazd w zeszłym tygodniu wzbudził niezadowolenie, ale musiałem jak
najszybciej przywrócić księżniczce Kelly należne jej miejsce. Teraz oboje zamiesz-
kamy w Alp de Ciel i będziemy rozwiązywać wasze problemy.
- Jestem przede wszystkim matką księcia Mathieu - powiedziała Kelly. - Moje
małżeństwo trwało bardzo krótko i nie jestem przygotowana do pełnienia innej roli.
Jednak będę wspierać księcia Rafaela w jego poczynaniach.
W salonie rozległ się szmer aprobaty i sympatii, a może nawet i podekscyto-
wania.
- Rozumiemy, że potrzeba trochę czasu, żeby zorientować się w sytuacji -
stwierdził burmistrz. Uścisnął Rafaelowi dłoń. - Jesteśmy zadowoleni z wyników
dzisiejszego spotkania. Postaramy się jak najszybciej sporządzić listę najpilniej-
szych spraw. Oczekujemy pomyślnej współpracy. - Zerknął na Kelly. - Z Waszymi
Wysokościami.
Kelly i Rafael stali obok siebie przed wejściem do pałacu, przyglądając się
odjeżdżającej delegacji.
- Dziękuję - powiedział Rafael, gdy samochody odwożące gości zniknęły z
pola widzenia. - Udało ci się zażegnać bunt. - Odsunął się o krok, lustrując ją wzro-
kiem. - Wyglądasz wspaniale. - Nagle zmarszczył brwi. - Myślałem, że nie wzięłaś
z sobą żadnej sukni.
- Nie. Ale mam tu całą szafę sukni wybranych przez Kassa.
- To niemożliwe, żeby Kass wybrał tę suknię.
S
R
- Masz rację. - Zmieszana opuściła ręce, dotykając gładkiego jedwabiu. - To
ja ją wybrałam.
- Lubisz ładne stroje.
- Niestety tak - przyznała.
- To dobrze. Jesteś piękna. Wszyscy będą cię uwielbiać.
- Chcesz powiedzieć, że powinnam nosić stroje, które kupił mi Kass?
- Ależ nie. Kiedy załatwimy najpilniejsze sprawy, pojedziemy do Nowego
Jorku. W skarbcu są fundusze przeznaczone na utrzymanie rodziny królewskiej.
Zabierzemy też z sobą Matty'ego, żeby mógł sobie coś wybrać na Piątej Alei. - [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • blacksoulman.xlx.pl