image Strona Główna       image SKFAB00GBB       image ceelt smp       image Artykul1       image ArmyBeasts       image 2006 nov p3       

Odnośniki

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

- Nie. Tak się jakoś stało, że wtedy rozmawialiśmy po raz ostatni. Wie pani, kiedy miałam jeszcze Jarosława, zdarzało
mi się wstawać rano z uczuciem, że jestem najszczęśliwszą kobietą na świecie. A teraz sobie myślę, że człowiekowi nie
wolno chyba być tak szczęśliwym... To przeze mnie Jarosław tak strasznie skończył. Na szesnaste urodziny dałam mu
w prezencie ogrodzenie do grobu.
- To nie pani mu to zrobiła.
- To przez wojnę. Przecież toczy się wojna - powtarza ciągle pani Wiktoria. - A teraz staliśmy się jej ofiarami.
Nr 2251: niezidentyfikowany
Zanim będę mogła opowiedzieć Warn tę historię, pewną rzecz muszę wyjaśnić. Jest to opowieść o tym, jak żyjemy w
Rosji w następstwie wydarzeń na Dubrowce, a także o stanie rosyjskiego wymiaru sprawiedliwości za prezydentury
Putina.
Prawda jest taka, że nasze sądy nigdy nie były tak niezawisłe, jak można by wnosić na podstawie naszej konstytucji.
Obecnie jednak system sądowniczy wesoło przepoczwarzą się w stan całkowitej zależności od władzy wykonawczej,
osiÄ…gajÄ…c nie majÄ…ce precedensu poziomy biernej i bezczynnej tak zwanej pozwonochnosti.
Słowa tego używa się w Rosji na oznaczenie zjawiska wydawania przez sędziego werdyktu zgodnego z tym, co mu
podyktowali w czasie rozmowy telefonicznej (zwonok) przedstawiciele wykonawczego szczebla władz.
Pozwonochnost' jest w Rosji «jawiskiem powszednim.11
 Ofiary Nord-Ost" - tak oto nazywa się dzisiaj w Rosji rodziny, które potraciły podczas napadu na teatr swoich
krewnych, jak również zakładników, którzy zostali okaleczeni wskutek ataku gazowego. Ofiary te zaczęły doręczać
władzom pozwy domagając się rekompensat za wyrządzone im straty moralne, ustawiając moskiewski samorząd
miejski w roli strony pozwanej. Ludzie ci podnosili, że urzędnicy samorządowi, nie chcąc wchodzić w konfrontację z
Putinem i FSB, nie zdołali zorganizować na czas pomocy medycznej dla ofiar. Powodowie uznali, że wina i
karygodność miasta Moskwy jest tym większa, że jednym z tych, którzy nalegali na prezydenta, aby użył broni
chemicznej przeciwko własnym obywatelom, był
mer Moskwy i kierownik miejskiej władzy wykonawczej -Jurij Aużkow.
Pierwsze wnioski złożono w rejonowym Sądzie Twerskim w Moskwie w listopadzie 2002 roku. Do dnia 17 stycznia
roku następnego, kiedy pierwsze trzy wnioski rozpatrywała sędzia federalna Marina Gorbaczowa, w celu zorientowania
się, czy zawierają jakiś wymagający ustosunkowania się przedmiot, ich liczba wzrosła do 61. Aączna kwota
ubezpieczenia, której się domagano, sięgnęła ekwiwalentu w rublach 60 milionów dolarów, przy czym powodowie
twierdzili, że jest to cena kłamstwa, jakiego dopuściło się państwo. Przede wszystkim chcieli się dowiedzieć prawdy o
tym, dlaczego zginęli ich krewni. Tej jednak, jak się okazało, nie można było uzyskać, gdyż FSB utajniła wszystko, co
było związane z pazdziernikowym aktem terroru. Jako że w wydarzenia te była zaangażowana FSB - własna siła Putina,
przygotowania do rozpraw sądowych rozwijały się pod ogniem zaporowym propagandy wymierzonej w powodów
przez państwowe media, które oskarżały ich o bezczelną próbę napadu na państwową kasę i o usiłowanie wyciągnięcia
korzyści ze śmierci swoich krewnych. Wszyscy bardziej znani moskiewscy adwokaci stchórzyli przed występowaniem
w imieniu Nord-Ost, obawiając się gniewu Kremla. Na Igora Trunowa, który zgodził się zadziałać na ich rzecz, media
wylały kubły pomyj.
Władze dołożyły najwyższych starań, żeby wymigać się od pozwów w sprawie wydarzeń z Nord-Ost, posiłkując się w
tym celu całą pokazną machiną kreowania swego instytucjonalnego wizerunku, jaką miały do dyspozycji - tak jakby nie
były same temu winne i jak gdyby to one były stroną poszkodowaną.
23 stycznia sędzia Gorbaczowa, występując jak zwykle w roli  sędziny na telefon" i opierając się na jakimś
technicznym aspekcie, odrzuciła roszczenia pierwszych trzech powodów. Ustawę federalną  O walce z terroryzmem"
można było odczytywać na różne sposoby, a między jej różnymi zapisami
276
pojawiły się rozbieżności. Jeden z nich mógł być zinterpretowany jako oznaczający, że państwo nie jest zobligowane do
wypłacania odszkodowań ofiarom aktów terroru na okoliczność jakichkolwiek poniesionych przez nie szkód lub strat.
W rzeczywistości jednak pani sędzina nie tylko zwyczajnie odrzuciła roszczenia, lecz zrobiła znacznie więcej.
Odrzuceniu wniosków towarzyszyła bowiem fala kalumnii, tak samo bezwstydnych jak tamte, które ciskała władza,
która zresztą niewątpliwie poprosiła sędzinę o postąpienie w taki sposób. Rozprawy zmieniły się w ciąg
niewybaczalnych obelg i poniżeń wymierzonych w powodów. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • blacksoulman.xlx.pl