image Strona Główna       image SKFAB00GBB       image ceelt smp       image Artykul1       image ArmyBeasts       image 2006 nov p3       

Odnośniki

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Harlan pomyślał: a teraz do rzeczy.
Zaczął trochę za głośno i trochę zbyt zaczepnie:
- Jest w wieku 482 pewna dziewczyna...
Twissell zmarszczył czoło i szybko pomachał ręką, jakby chciał w ten sposób odsunąć
od siebie nieprzyjemną sprawę.
- Wiem, wiem. Nikt jej nie będzie niepokoił. Ani jej, ani ciebie. Wszystko będzie
dobrze. Dopilnuję tego.
- Czy sądzi pan...
- Mówię ci, że znam tę historię. Jeśli ta sprawa cię niepokoiła, nie potrzebujesz się o
nią martwić.
Harlan patrzył na starego człowieka ogłupiały. Czy to wszystko? Jakkolwiek wysoko
oceniał swoje możliwości, nie spodziewał się tak wyraznego ich potwierdzenia.
Lecz Twissell mówił dalej:
- Pozwól, że opowiem ci całą historię - zaczął niemal takim tonem, jakim zwracałby
się do Nowicjusza. - Nie myślałem, że będzie to potrzebne, i być może wcale nie jest, lecz
twoje poszukiwania i wnikliwość zasługują na to.
Popatrzył zagadkowo na Harlana i powiedział:
- Wiesz, nadal nie mogę uwierzyć, że ty sam to wszystko wykryłeś. - A potem dodał: -
Człowiek, którego większa część Wieczności zna jako Yikkora Mallansohna, pozostawił po
śmierci sprawozdanie ze swego życia. Nie był to właściwie dziennik ani biografia w ścisłym
sensie tego słowa. Raczej przewodnik przekazany w spuściznie Wiecznościowcom, o których
wiedział, że pewnego dnia będą istnieli. Ten dokument był zamknięty w czymś w rodzaju
sejfu czasowego, który mogli otworzyć tylko Kalkulatorzy Wieczności, a który w związku z
tym pozostał nie tknięty przez trzy Stulecia po śmierci Mallansohna, aż została skonstruowana
Wieczność. Wtedy Starszy Kalkulator Henry Wadsman, pierwszy z wielkich
Wiecznościowców, otworzył go. Dokument przekazywano odtąd jako najściślej tajny wielu
Starszym Kalkulatorom, kończąc na mnie. Nazywamy go Pamiętnikiem Mallansohna.
Pamiętnik przedstawia dzieje człowieka nazwiskiem Brinsley Sheridan Cooper,
urodzonego w 78 wieku, wprowadzonego jako Nowicjusza do Wieczności w 23 roku życia,
niewiele ponad rok po ślubie, ale do tej pory bezdzietnego.
Po wejściu do Wieczności Cooper studiował matematykę pod kierunkiem Kalkulatora
nazwiskiem Laban Twissell i socjologię Prymitywu, którą mu wykładał Technik Andrew
Harlan. Po dokładnym przyswojeniu sobie obu dyscyplin i innych przedmiotów, jak na
przykład inżynieria czasowa, został wysłany do 24 Stulecia, aby nauczył pewnych
niezbędnych rzeczy naukowca z okresu Prymitywu nazwiskiem Yikkor Mallansohn.
Osiągnąwszy 24 Stulecie poddał się najpierw powolnemu procesowi adaptacji do
społeczeństwa. Bardzo mu się do tego przydały wiadomości, jakie uzyskał od Technika
Harlana, i szczegółowe wskazówki Kalkulatora Twissella, który, jak się wydaje, miał
znakomite rozeznanie we wszystkich problemach.
Po upływie dwóch lat Cooper odszukał niejakiego Yikkora Mallansohna,
ekscentrycznego pustelnika, w lasach Kalifornii, pozbawionego krewnych i przyjaciół, lecz
obdarzonego śmiałym i niekonwencjonalnym spojrzeniem na świat. Cooper stopniowo się z
nim zaprzyjaznił, przyzwyczaił go do myśli, że spotkał wędrowca z przyszłości, i zaczął uczyć
tego człowieka zasad matematyki.
W miarę upływu czasu Cooper przyswoił sobie zwyczaje tamtego, nauczył się
wykorzystywać niezdarny generator elektryczny napędzany silnikiem Diesla i kable, które
uniezależniały ich od elektrowni.
Lecz postąp był powolny, a Cooper stwierdził, że nie jest zbyt zdolnym nauczycielem.
Mallansohn coraz bardziej tetryczał, nie chciał pracować, a potem pewnego jesiennego dnia
zmarł nagle w kanionie dzikiego górzystego kraju, gdzie mieszkali. Cooper po tygodniach
rozpaczy nad ruiną dzieła swego życia i prawdopodobnie całej Wieczności podjął rozpaczliwą
decyzję. Nie zawiadomił nikogo
O śmierci Mallansohna. Zamiast tego powoli rozpoczął budową Pola Czasowego z
podręcznych materiałów.
Szczegóły nie mają znaczenia. Harując ciężko i improwizując odniósł w końcu sukces
i zawiózł swój generator do Kalifornijskiego Instytutu Technologii. Parę lat wcześniej
spodziewał się, że zrobi to Mallansohn.
Znasz tę historię z własnych studiów. Znasz niedowierzanie i szorstkie odmowy, z
jakimi się najpierw spotkał, okres, kiedy był pod obserwacją, jego ucieczkę, w czasie której o
mało nie stracił generatora, wiesz o pomocy, jaką otrzymał od mężczyzny w barze,
mężczyzny, którego nazwiska nigdy się nie dowiedział, a który jest teraz jednym z bohaterów
Wieczności, i o końcowym pokazie przed profesorem Zimbalistem, kiedy to demonstrował
białą mysz, poruszającą się wstecz i naprzód w Czasie. Nie chcę cię tym nudzić.
Cooper używał nazwiska Yikkora Mallansohna, ponieważ czyniło go ono
autentycznym produktem 24 Stulecia. Ciała prawdziwego Mallansohna nigdy nie
odnaleziono.
Przez resztę życia Cooper cieszył się ze swego generatora i współpracował z
naukowcami Instytutu przy konstruowaniu następnych. Nie ośmielił się robić nic więcej. Nie
mógł nauczyć ich równań Lefebvre'a, nie przeskakując trzech następnych Stuleci rozwoju
matematyki. Nie mógł, nie ośmielił się przyznać, do swego prawdziwego pochodzenia. Nie
ośmielił się robić nic więcej, niż zgodnie z tym, co wiedział, robiłby Yikkor Mallansohn.
Ci, co z nim pracowali, nie mogli się pogodzić z tym, że człowiek, który potrafi
działać tak genialnie, nie umie wytłumaczyć zasad swego działania. Ale on również się
denerwował, ponieważ przewidywał, nie będąc w stanie przyśpieszyć pracy, rozwój
prowadzący stopniowo do klasycznych doświadczeń Jana Yerdeera, w oparciu o które wielki
Antoine Lefebvre sformułuje podstawowe równania Rzeczywistości. I przewidywał również,
jak potem zostanie skonstruowana Wieczność.
Dopiero pod koniec swego długiego życia Cooper, przyglądając się zachodowi słońca
nad Pacyfikiem (opisuje tę scenę ze szczegółami w swym pamiętniku), uświadomił sobie, że
jest Yikkorem Mallansohnem, a nie jego substytutem. Nazwisko mogło być inne, lecz
człowiek, którego historia nazwała Mallansohnem, to był naprawdę. Brinsley Sheridan
Cooper.
Rozpalony tą myślą i wszystkim, co z niej wynikało, pragnąc jakoś przyśpieszyć
proces budowy Wieczności, ulepszyć go i zabezpieczyć, napisał swój pamiętnik i umieścił go
w sześcianie sejfu czasowego, w jednym z pokoi swego domu.
I w ten sposób krąg został zamknięty, intencje Coopera-Mallansohna, gdy pisał swój
pamiętnik, zostały oczywiście zlekceważone. Cooper musi przejść przez życie, dokładnie tak,
jak przez nie przechodził. Rzeczywistość Prymitywu nie pozwala na żadne Zmiany. W tym
momencie fizjoczasu Cooper, którego znasz, nie jest świadom tego, co go ma spotkać.
Wierzy, że ma tylko poinstruować Mallansohna i wrócić. I będzie w to wierzył, aż po latach
zrozumie, że powinno być inaczej, i zasiądzie do pisania pamiętnika. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • blacksoulman.xlx.pl