Odnośniki
|
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Gustlik. - Dlatego najpierw ukÅ‚adamy gniazdko, czyli wszelkie Å›mieci, jakie od was zebraÅ‚em, a nad nim - na ksztaÅ‚t indiaÅ„skiego tipi - mniejsze, wzglÄ™dnie suche kawaÅ‚ki drewna, najlepiej z drzew iglastych. JeÅ›li mamy gaÅ‚Ä™zie z drzew liÅ›ciastych, na przykÅ‚ad z buczyny, można je lekko naciąć siekierkÄ… albo nożem tworzÄ…c takie zawiniÄ™te warkocze z kory. WiÄ™ksze bierwiona ukÅ‚adamy wokół serca ogniska tak, jakby to byÅ‚ domek z zapaÅ‚ek. KawaÅ‚ki drewna, które pocieraÅ‚ Maciek, zajęły siÄ™ ogniem. Harcerz wsunÄ…Å‚ je do ogniska. BÅ‚yskawicznie caÅ‚a konstrukcja zapÅ‚onęła, w górÄ™ strzelaÅ‚y snopy iskier, a my opÄ™dzaliÅ›my siÄ™ od dymu. SiÄ™gnÄ™liÅ›my po patyki i kieÅ‚baski. PÄ™tka smakowicie skwierczaÅ‚y nad pÅ‚omieniami, w których co chwila eksplodowaÅ‚y krople tÅ‚uszczu. Nad nami Å›wieciÅ‚o gwiazdziste niebo. Takiego nigdy nie ujrzycie w mieÅ›cie. Czasami w bezchmurne noce bije od gwiazd taki blask, że niemal chciaÅ‚oby siÄ™ czytać gazetÄ™. Gdy jedliÅ›my, ogieÅ„ ogrzewaÅ‚ nam twarze, a chłód letniej nocy peÅ‚zaÅ‚ po plecach. - Może coÅ› zataÅ„czymy - zaproponowaÅ‚ Banderas. - Bez muzyki? - dziwiÅ‚a siÄ™ Czarna. Banderas poszedÅ‚ do swojego namiotu po gitarÄ™. ChwilÄ™ w niÄ… brzdÄ…kaÅ‚, a po przećwiczeniu kilku chwytów spojrzaÅ‚ na nas z uÅ›miechem. - CoÅ› wam zaÅ›piewam - zapowiedziaÅ‚. - Ta pieśń pasuje jak ulaÅ‚ do tego regionu Polski i coÅ› czujÄ™, że wprowadzi nas w odpowiedni nastrój przed tym, co nas czeka. Banderas spojrzaÅ‚ gÅ‚Ä™boko w oczy Czarnej, a potem zaÅ›piewaÅ‚ na skocznÄ… nutÄ™: Ty horilko biÅ‚a, biÅ‚a ja by tebe Å‚ożkom piÅ‚a. Ja za tebe sribro, zÅ‚oto a ty mene buch! - w boÅ‚oto. Ja za tebe sribniaki a ty mene w buraki. Ty horiÅ‚ko z buriaka robisz z mene duraka. Ja za tobom jak za paniom a ty mene w kaÅ‚abanku. Banderas musiaÅ‚ kilka razy powtarzać te sÅ‚owa. Wpierw Marchewa, Misiek i Bejsbol zataÅ„czyli wokół ogniska udawanego zbójnickiego , a potem BiaÅ‚y, Gruzin i Zet porwali dziewczyny do taÅ„ca. - SkÄ…d znasz tÄ™ piosenkÄ™? - zapytaÅ‚em Banderasa. - ProwadzaÅ‚em wózki na UkrainÄ™ - odpowiedziaÅ‚. - To pieśń Bojków, nie UkraiÅ„ców. - Ale Å‚adna - mruknÄ…Å‚. - A teraz bÄ™dzie koÅ‚ysanka - uprzedziÅ‚. - MyÅ›lÄ™, że nasi wychowawcy chcieliby, żebyÅ›my poszli już spać. Oj! lulu, lulu, popid Dulu popid zeÅ‚enoju Ja te budu koÅ‚ysaty aż na weÅ‚ykoju. Może to nastrój, może zmÄ™czenie sprawiÅ‚o, że rzeczywiÅ›cie wszyscy ziewali i przebÄ…kiwali o potrzebie szybkiego pójÅ›cia spać. Wtedy przysiedli siÄ™ do mnie BiaÅ‚y i Zet. - Niech pan opowie, jak siÄ™ szuka skarbów? - poprosiÅ‚ Zet. ROZDZIAA DZIEWITY ZAMEK NA GÓRZE SOBIEC " SKRYTKA, KTÓREJ NIE MA " ALFRED KOBYAKA ZWIEDZA SOLIN " SPOTKANIE NA TAMIE " KAÓTNIA O SALAMANDR " STRATEGIA GRY " POD OSTRZAAEM ZatrzymaÅ‚em Rosynanta na parkingu u stóp niewysokiego wzgórza poroÅ›niÄ™tego drzewami, głównie bukami. - Panie Tomaszu, czemu tu przyjechaliÅ›my? - zapytaÅ‚ KobyÅ‚ka. - To Kamienna warownia Kmitów - odpowiedziaÅ‚em patrzÄ…c w kierunku przebÅ‚yskujÄ…cych z mroku lasu biaÅ‚ych, kamiennych murów. - SkÄ…d pan wie, że akurat o to miejsce chodzi? - Kmitowie, możny ród majÄ…cy swe posiadÅ‚oÅ›ci w Bieszczadach, wznieÅ›li w XIV wieku wÅ‚aÅ›nie tu zamek wybudowany z kamienia... - JadÄ…c w Bieszczady przygotowaÅ‚ siÄ™ pan bardzo dokÅ‚adnie - Alfred pochwaliÅ‚ mnie. Jego sÅ‚owa poÅ‚echtaÅ‚y mojÄ… próżność, ale zaraz pospieszyÅ‚em z wyjaÅ›nieniem. - Widzisz, nie przygotowaÅ‚em siÄ™ na zagadki zwiÄ…zane z dziejami rodu Kmitów, ale już dawno nauczyÅ‚em siÄ™ kojarzyć fakty historyczne, a żeby je Å‚atwiej zapamiÄ™tać, stosujÄ™ metodÄ™ skojarzeÅ„. Najbardziej znany Kmita to Piotr, marszaÅ‚ek wielki koronny i wojewoda krakowski. Oznacza to, że to jego rodzina od dawna byÅ‚a zwiÄ…zana z dworem królewskim. NastÄ™pne skojarzenie to król WÅ‚adysÅ‚aw JagieÅ‚Å‚o, który braÅ‚ Å›lub z ElżbietÄ… GranowskÄ… w Sanoku i, jak kiedyÅ› sÅ‚yszaÅ‚em, spÄ™dziÅ‚ noc poÅ›lubnÄ… na zamku SobieÅ„. - Nie rozumiem - KobyÅ‚ka zrobiÅ‚ zdziwionÄ… minÄ™. WysiedliÅ›my z Rosynanta i ruszyliÅ›my krÄ™tÄ… Å›cieżkÄ… pod górÄ™. - Kmitowie, majÄ…cy zwiÄ…zki z dworem królewskim, musieli mieć rezydencjÄ™, w której mogliby przyjmować samego króla - tÅ‚umaczyÅ‚em KobyÅ‚ce. - Dlatego wybudowali nowÄ… w Lesku. Nie mogli go goÅ›cić w zamku wybudowanym w stylu gotyckim, bo byÅ‚by on zbyt ciasny. Teraz sprawdziÅ‚em na mapie, gdzie leży SobieÅ„, a gdzie Lesko. To odlegÅ‚ość zaledwie kilku kilometrów. UznaÅ‚em wiÄ™c, że SobieÅ„ należaÅ‚ do Kmitów. - A skÄ…d pan wiedziaÅ‚, że zamek wybudowano z kamienia? - WapieÅ„ to surowiec, którego w Bieszczadach jest pod dostatkiem. SerpentynÄ… Å›cieżki podeszliÅ›my do drewnianych schodków prowadzÄ…cych do dawnej bramy zamkowej. Fragmenty wokół tego wejÅ›cia zachowaÅ‚y siÄ™ najlepiej. Kamienne mury siÄ™gaÅ‚y pierwszego piÄ™tra, na co wskazywaÅ‚y wysoko umieszczone otwory okienne. Po kilku metrach przedzierania siÄ™ przez haszcze pokrzyw dotarliÅ›my pod kilka pojedynczych murów. Nad skarpÄ… otwierajÄ…cÄ… siÄ™ na zakole Sanu wybudowano drewniany podest. UsiedliÅ›my na nim i patrzyliÅ›my na mury. KobyÅ‚ka miaÅ‚ wyraznie zmartwionÄ… minÄ™. - Co teraz? - zapytaÅ‚. - Szukamy podziemi albo jaskini - podpuszczaÅ‚em go. W pierwszej chwili zerwaÅ‚ siÄ™ na równe nogi gotów penetrować ruiny. - Czy to nie nazbyt banalne? - A gdzie zrobiÅ‚byÅ› tu skrytkÄ™? - dziwiÅ‚em siÄ™. - Przecież od kiedy banda wÄ™gierskich rozbójników spaliÅ‚a zamek w drugiej poÅ‚owie XV wieku, nikt tu nic nie robiÅ‚. Każdy zamek ma piwnice albo przynajmniej loszek. - Ale przecież tu pod ziemiÄ… jest skaÅ‚a - upieraÅ‚ siÄ™ KobyÅ‚ka. - No wiÄ™c, co nam pozostaje? - podpytywaÅ‚em współpracownika. ChÅ‚opak zafrasowany podrapaÅ‚ siÄ™ po gÅ‚owie.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plblacksoulman.xlx.pl
|