image Strona Główna       image SKFAB00GBB       image ceelt smp       image Artykul1       image ArmyBeasts       image 2006 nov p3       

Odnośniki

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Ale i tak poskutkowało! W otworze coś zaszeleściło i na powierzchnię wygramolił się
Szczurek.  Obciął nas  jak to się mówi  ostrym jak brzytwa, nienawistnym spojrzeniem i
już jego twarz była o ton życzliwiej uśmiechnięta do świata niż twarz aspiranta:
 Policja?  zdumiał się.  Proszę bardzo, tylko...
 Dokumenty!  policjant wyciągnął rękę.
 Proszę bardzo!  skłonił się złodziejaszek i wyciągnął z kieszeni wymiętoszony dowód
osobisty.
 Sójka Zenon... Warszawa...  spojrzał mu w oczy aspirant.
 Jak pan się tu znalazł?
 Ja?  odpowiedział mu Szczurek niewinnym spojrzeniem.  Fiacikiem. Stoi tam za
zakrętem... Turystycznie tu jestem, panie aspirancie. Czy zrobiłem coś niewłaściwego
penetrując te czcigodne ruiny?
Aspirant chrząknął i spojrzał na mnie i chłopaków.
 A żeby to!  zakląłem w myślach. Ptaszek wymykał się nam z rąk. Jedyny pożytek z
całego trudu Urwisów to świadomość, że szajka nie odnalazła testamentu, nie ukradła go
profesorowi! Szukają na ślepo, nawet po takich dziurach!
 Sądzę  Szczurek tymczasem przeszedł do ataku  że to raczej ja mam powody, by
wzywać pomocy policji, gdy mnie w ten bandycki sposób uwięziono! Nastraszono, a ja mam
chore serce!  zmiętosił marynarkę na piersi.
 Zamierza pan więc wnieść oskarżenie o chuligański napad?
Nawet pogodny aspirant tracił chwilami dobry humor.
Dostrzegł to i rzezimieszek, bo cały aż rozpłynął się w uśmiechach:
 Ależ skąd, panie władzo? Oskarżać takich miłych młodzieńców? Ot, figle im jeszcze w
głowie. Wszystko co robią, to przecież dziecinada  kłujące jak igła spojrzenie spod
półprzymkniętych powiek uderzyło mi w oczy i zgasło.  Dziecinada...
 Oczywiście, drogi panie  przyklasnął mu aspirant  ale jestem pewien, że to, co pan
robi, dziecinadą nie jest! I raczej prędzej niż pózniej będzie pan za to nagrodzony też nie po
dziecinnemu i to na długie lata!  oznajmił radośnie.
Mały Szczurek zmalał jeszcze bardziej pod wpływem tego radosnego głosu. I tak skulony
podreptał w dół zbocza. Był już daleko, gdy odwrócił się i pokazał nam tak zwany
 Kozakiewicza gest czy też  jak się zgina dziób pingwina . Ledwo jednak zdążył się
odwrócić, obok mnie warknęła obracana proca...
 Aaj!  wrzasnął Szczurek chwytając się za trafiony pośladek i pomknął w dół niczym
ranny jeleń.
 Strzelanie z procy, choć naganne, jako czyn o znikomej szkodliwości społecznej nie
podlega ściganiu przez policję!  radośnie oznajmił aspirant. Zasalutował dziarsko i wsiadł do
radiowozu nucąc:
 Brunetki, blondynki...
Urwisom i mnie nie było jednak do śmiechu. W milczeniu poszliśmy nad grób profesora,
by odnowić przyrzeczenie, że dopadniemy jeszcze sprawców jego śmierci.
 Innym bandziorom też nie przepuścimy  szepnął Piotr.
W drodze z Sulejowa ja prowadziłem cadillaca. Mistrz po choćby odrobinie alkoholu za
nic nie dotknąłby kierownicy. Nie skąpił mi jednak zbawiennych rad, jak mam skręcać, kiedy
hamować, a kiedy zmienić bieg. Za to przynajmniej przez jakiś czas miałem wolną głowę od
myśli o liście profesora, a Nataniel nie wyśpiewywał mi nad uchem hymnów pochwalnych na
cześć urody Babiego Lata.
Odstawiwszy wreszcie Nataniela i jego ukochany wóz, pojechałem autobusem do siebie.
Wszedłem do sieni. W skrzynce na listy dostrzegłem podłużną kopertę. Otworzyłem skrzynkę
i oto trzymałem w ręku list z nagłówkiem, gdzie na tle skrzyżowanych flag polskiej i
amerykańskiej widniał napis:  Vox Polonus . Pod moim imieniem i nazwiskiem był dopisek
 Pan Samochodzik .
 Widocznie ktoś chciałby jeszcze poczytać o moich perypetiach  pomyślałem, gdy
otwierając kopertę wchodziłem na schody. I na półpiętrze zatrzymałem się, czytałem bowiem:
Szanowny Panie!
Gorąco zainteresowani tym wszystkim, co przyczynia się do
przywrócenia naszej Ojczyznie nieocenionych skarbów jej dziedzictwa
kulturowego oraz ich ochroną, od dawna śledzimy z wielką uwagą
działalność Pana na tym polu, uwieńczoną tyloma sukcesami.
Jak dowiedzieliśmy się, ostatnio spotkało Pana  nie wahamy się tego
tak określić  wielkie nieszczęście. Ratując czyjeś życie postradał Pan swe
narzędzie pracy  wyjątkowy samochód, który wielekroć przyczynił się do
Pańskich zwycięstw w tak ważnej dla nas wszystkich sprawie ratowania
zabytków polskości dla Polaków.
Orientujemy się, że poświęcając wyjątkowy samochód poniósł Pan
stratę materialną, trudną do naprawienia w Pańskiej sytuacji finansowej, [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • blacksoulman.xlx.pl