image Strona Główna       image SKFAB00GBB       image ceelt smp       image Artykul1       image ArmyBeasts       image 2006 nov p3       

Odnośniki

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

swoje fantazje, w których kobiety pełnią rolę rekwizytu, jak to?  pamięta jego oburzenie, to dla
nich tak się stara, zaskakuje, zmienia, to wszystko dla nich, one to lubią, on dobrze wie, co lubią,
nie musi ich pytać, wie, czego chcą, Joanny też nie pytał, a ona i tak zazdrości aż do bólu tej, którą
sama powołała do życia, zazdrości jej, że chciał to zrobić właśnie z nią, bez żadnych wahań, choć-
by to było tylko raz i nigdy więcej nie miało się powtórzyć, choćby to było tylko w jego marze-
niach, choćby tylko w jej wyobrazni.
A może to nie koniec? Już tyle razy myślała, że to koniec, a potem on wracał. Za pierwszym ra-
zem, wtedy, kiedy kazała mu wyjść w środku nocy, była pewna, że więcej go nie zobaczy. Co mo-
głaby zrobić, gdyby on nic nie zrobił? Skąd mogła wiedzieć, że jeszcze coś zrobi? Po paru dniach
czekał na nią list. Wyjmuje go ze skrzynki, rozpoznaje staranny, trochę ozdobny charakter pisma.
W środku kartka, skąd on bierze takie piękne kartki?, a na niej wiersz. Joanna opiera się o ścianę
klatki schodowej i czyta go w kółko. Więc to nie koniec, ten wiersz zaczął wszystko od nowa.
Sięga po niego pamięcią, to był ten wiersz o duszy, wygrzebuje go spośród innych i czyta raz
jeszcze jego prośbę, by go kochała, by sprawiła, żeby i on w końcu zaczął coś czuć,
 spraw, żebym znów płakał,
bym czuł, że mam duszę
To właśnie wtedy wstąpiła w nią pycha:  Zrobię to, będziesz mnie kochał.
Dni i noce podobne do siebie jak paciorki różańca, Joanna przesuwa je między palcami, nie zna
się na miłości, ale wie, że nikogo nie można do niej zmusić, tylko tak strasznie za nim tęskni. Czy
ktoś jeszcze kiedyś ją rozśmieszy?
Na ulicach tyle pięknych dziewczyn. Dlaczego miałby z nią być? Jedynie miłość mogłaby to
usprawiedliwiać.
 Zobacz, znowu kupiłem to pismo.
Joanna nie pozwala obudzić się emocjom, to pewnie nie ma większego znaczenia, długoletni na-
wyk, nie będzie zazdrosna o obrazki, które po to właśnie są, by go podniecać. Ale on ciągnie dalej:
 One bardziej mi się podobają...
Joanna patrzy na swoje rywalki. Uśmiechają się, otwarte, zachęcające, on mówi coś jeszcze, ale
ona nie słucha, dopija wino, wstaje, nakłada kurtkę.
93
 Aśka, gdzie idziesz, znowu jakieś numery, z tobą się nie da rozmawiać...
 To nie rozmawiaj.
 Nie chcę cię oszukiwać, chyba chcesz, żebym był z tobą szczery?
Jego imponująca szczerość, która nie liczy się z niczym, szczerość aż do bólu. Joanna bała się
jej i była nią zafascynowana. Nie chronił jej przed nią, tak jak i nie chronił siebie. Wzruszył ją tą
szczerością, zafascynował opowiadaniem o życiu za ścianą, o pismach pornograficznych, o życiu
na niby, o rzadkich zetknięciach z rzeczywistością, które zawsze przynosiły rozczarowanie. Opo-
wiedział jej to w pierwszy wieczór, siedzieli przy stole w kuchni, pili wino, a on mówił jej o swojej
samotności, tak wielkiej, że jej własna wydała się przy tym niewarta wzmianki, po paru godzinach
nie było mowy o obcości, choć widzieli się drugi raz w życiu, już wie, że to na niego czekała,
warto jej było poczekać, jakoś przetrwać, by w końcu go spotkać, pierwszy wieczór łagodnie prze-
szedł w pierwszą noc, teraz już wszystko będzie dobrze, już nie jesteś sam. Myślała, że tyle mu
może dać. Widziała jego bezradność. Nie miała pojęcia, jaka za nią stoi siła.
Nic nie próbował ukryć, nie rozumiał, dlaczego miałby coś przed nią ukrywać, chyba nie
chciałabyś, żebym cię oszukiwał?, tak, nie, nie wiem, Joanna gubi się, nie ma pojęcia, jak inni to
robią, że są ze sobą szczerzy i to tak nie boli, dopiero teraz przychodzi jej do głowy, że może ci
inni po prostu się kochają.
Joanna spada, wirując wokół własnej osi, zawrót głowy prowadzi do wymiotów, które bezlitoś-
nie szarpią jej ciało, krwawy skrzep miłości odrywa się od trzewi i wypełnia usta, Joanna wypluwa
go i odważnie mu się przygląda, już nic jej niestraszne, nic gorszego nie może jej spotkać, już
przed niczym nie musi się bronić, na ulicach tyle pięknych dziewcząt, a ona tkwiła w jego życiu,
nie pozwalając mu swobodnie oddychać, czuła, jak się męczy, dalej był sam, choć pętała się po
jego domu, śledziła wzrokiem, w każdej chwili mogła wejść do pokoju, nasłuchiwał pewnie, czy
się nie zbliża, oddychał z ulgą, gdy jej kroki się oddalały, wchodziła nawet do jego łóżka, więc
chował się pod kołdrę, budował mur skutecznie oddzielający ich od siebie, Joanna w końcu wie, że [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • blacksoulman.xlx.pl