Odnośniki
|
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
W holu natknęła siÄ™ na pana Aksela Løw, który siÄ™gaÅ‚ wÅ‚aÅ›nie po kapelusz i zbieraÅ‚ siÄ™ do wyjÅ›cia. Dygnęła i pospiesznie otworzyÅ‚a mu drzwi. ZauważyÅ‚a od razu, że czeka na niego powóz, nie spodziewaÅ‚a siÄ™ wiÄ™c, że pan jÄ… zagadnie. - Jak ci siÄ™ podoba w Christianii? - Nie wiem. Nie miaÅ‚am okazji siÄ™ jeszcze rozejrzeć. - No, tak, jesteÅ› nowa. - KiwnÄ…Å‚ gÅ‚owÄ… i zszedÅ‚ po schodach, odwróciÅ‚ siÄ™ jednak i spytaÅ‚: - Nie miaÅ‚aÅ› wychodnego? - Nie, jeszcze nie - odparÅ‚a Hannah cicho, by czasem nie usÅ‚yszaÅ‚a jej pani. - CoÅ› z tym trzeba zrobić - rzuciÅ‚ na odchodnym Aksel Løw i wyszedÅ‚ przez furtkÄ™. Hannah ostrożnie zamknęła drzwi, zamierzajÄ…c wrócić do pracy w kuchni. Tego dnia obieraÅ‚a ziemniaki i przygotowywaÅ‚a warzywa na obiad, zawsze to trochÄ™ przyjemniejsze niż przebywanie w pralni nad kotÅ‚em. - O, widzÄ™, że przejęłaÅ› mojÄ… pracÄ™ - odezwaÅ‚a siÄ™ Hilda, która znienacka pojawiÅ‚a siÄ™ na jej drodze. - Nie, ale nie byÅ‚o ciÄ™, wiÄ™c... - Cofnęłam siÄ™, gdy zobaczyÅ‚am, że sama usÅ‚ugujesz panu. Nie chciaÅ‚am siÄ™ przy nim kłócić. - To nie chowaj siÄ™ nastÄ™pnym razem - odgryzÅ‚a siÄ™ Hannah. Niesprawiedliwe zarzuty pani i niemiÅ‚e uwagi pokojówki wprawiÅ‚y jÄ… w zÅ‚y nastrój. Dziwne, jak bardzo siÄ™ zmieniÅ‚a w tak krótkim czasie. Ona, która nie znosiÅ‚a kłótni i nieuprzejmoÅ›ci, odburkiwaÅ‚a na wszystkie strony. Nie byÅ‚a z siebie zadowolona. JeÅ›li jednak chce przetrwać tu zimÄ™, nie może wszystkiego dusić w sobie. Wszyscy siÄ™ tu na niÄ… uwziÄ™li. Pauline jako jedyna stara siÄ™ być miÅ‚a, ale i jÄ… podburzaÅ‚y pozostaÅ‚e sÅ‚użące. PrzecisnÄ…wszy siÄ™ obok Hildy, Hannah zwróciÅ‚a uwagÄ™ na jej podkrążone oczy i bladÄ… twarz. Dziewczyna nie wyglÄ…daÅ‚a zdrowo. Ale co to jÄ… obchodzi! NastÄ™pnego ranka Hilda nie zeszÅ‚a na Å›niadanie. Eva wyjaÅ›niÅ‚a, że pokojówka zle siÄ™ czuje i nie ma siÅ‚y wstać. MówiÄ…c to, zrobiÅ‚a jednak takÄ… minÄ™, że wÅ‚aÅ›ciwie nikt nie uwierzyÅ‚ w jej wyjaÅ›nienie. Nikt z wyjÄ…tkiem Hannah, która pomyÅ›laÅ‚a, że być może Hilda siÄ™ przepracowaÅ‚a i jest niedożywiona. Może do tego zle sypia po nocach? - To znaczy, że ty dziÅ› bÄ™dziesz musiaÅ‚a wytrzepać meble w pokoju pani i w palarni, a potem umyjesz okna na parterze. Jutro paÅ„stwo spodziewajÄ… siÄ™ goÅ›ci, wiÄ™c wszystko musi lÅ›nić - oznajmiÅ‚a Magda, spoglÄ…dajÄ…c wÅ‚adczo na Hannah. Ona zaÅ› musiaÅ‚a siÄ™ mocno powstrzymywać, by nie podskoczyć z radoÅ›ci. Wreszcie bÄ™dzie miaÅ‚a okazjÄ™ zrobić coÅ› innego. - OczywiÅ›cie, nie zwalnia ciÄ™ to z twoich obowiÄ…zków - dodaÅ‚a Magda z kamiennÄ… twarzÄ…. - Tylko uważaj, żebyÅ› wzięła wÅ‚aÅ›ciwe Å›cierki. - Dobrze, postaram siÄ™ - odpowiedziaÅ‚a Hannah, wstajÄ…c pospiesznie od stoÅ‚u. PorzÄ…dki miaÅ‚a rozpocząć od zielonego salonu, by byÅ‚o już tam czysto, zanim pani siÄ™ obudzi. NastÄ™pna w kolejnoÅ›ci byÅ‚a palarnia. Z nowym zapaÅ‚em Hannah otworzyÅ‚a wszystkie okna w zielonym salonie, po czym zabraÅ‚a siÄ™ do trzepania sofy. SpodziewaÅ‚a siÄ™ chmury kurzu, tymczasem tylko pojedyncze pyÅ‚ki uniosÅ‚y siÄ™ w powietrzu. ByÅ‚o to dla niej czymÅ› nowym, że meble należy odkurzać codziennie, a raz w tygodniu trzepać sofy, fotele i krzesÅ‚a. Nawet w Sørholm nie trzepano mebli tak czÄ™sto. - Zamierzasz dwa razy robić to samo? Hannah obróciÅ‚a siÄ™, zastanawiajÄ…c siÄ™, o co chodzi Pauline. - Gdy trzepiesz jeden mebel, wszystkie pozostaÅ‚e muszÄ… być przykryte, żeby siÄ™ nie zakurzyÅ‚y. JeÅ›li Magda to zobaczy, każe ci robić wszystko od nowa. - DziÄ™kujÄ™ - odparÅ‚a Hannah wdziÄ™czna za podpowiedz. - Co z HildÄ…? - Nie mam pojÄ™cia. SÅ‚yszaÅ‚am, że pojÄ™kiwaÅ‚a w nocy, ale przed Å›witem ucichÅ‚o. - Mam nadziejÄ™, że to nic zarazliwego - rzekÅ‚a Hannah, nie miaÅ‚a bowiem ochoty leżeć za dnia w łóżku w pokoiku z oknem, które baÅ‚a siÄ™ otworzyć. - O, z pewnoÅ›ciÄ… wkrótce wstanie i wszystko wróci do normy. WychodzÄ™ po ryby, wiÄ™c muszÄ™ siÄ™ spieszyć. Magda pilnuje czasu i zrobi mi awanturÄ™, jeÅ›li nie wrócÄ™ wkrótce. Hannah skinęła gÅ‚owÄ… i zakrywszy meble biaÅ‚ym przeÅ›cieradÅ‚em, wzięła siÄ™ do trzepania. ZgrzaÅ‚a siÄ™ i zadyszaÅ‚a od pracy, ale poczuÅ‚a siÄ™ dziwnie wolna. Poranne powietrze wpadajÄ…ce przez otwarte okna dobrze jej zrobiÅ‚o. WciÄ…gnęła w nozdrza zapach kwiatów. Gdyby miaÅ‚a wiÄ™cej tego typu obowiÄ…zków, byÅ‚aby zadowolona. PochÅ‚oniÄ™ta pracÄ… i pogrążona we wÅ‚asnych myÅ›lach, nie zauważyÅ‚a Magdy, która przyglÄ…daÅ‚a siÄ™ jej, stojÄ…c w drzwiach. Ochmistrzyni uÅ›miechnęła siÄ™ lekko, widzÄ…c, jak drobna dziewczyna trzepie z zapaÅ‚em fotel, i z zadowoleniem stwierdziÅ‚a, że nie zapomniaÅ‚a przykryć pozostaÅ‚ych mebli. OdchrzÄ…knęła i odezwaÅ‚a siÄ™: - Nie tak mocno, bo jeszcze poÅ‚amiesz meble! Ale dobrze, że przewietrzyÅ‚aÅ› tu porzÄ…dnie. Po raz pierwszy Hannah poczuÅ‚a, że wykonaÅ‚a coÅ› wÅ‚aÅ›ciwie. Nie byÅ‚a w ogóle zmÄ™czona, gdy przyszÅ‚a pora na porzÄ…dki w palarni, gdzie unosiÅ‚ siÄ™ zapach tytoniu. StaÅ‚y tam w półkolu fotele obite czerwonym aksamitem. Hannah nie mogÅ‚a oprzeć siÄ™ pokusie i usiadÅ‚a na chwilÄ™, ale zorientowaÅ‚a siÄ™, że to raczej siedzenia dla potężnych mężczyzn. Zajęła siÄ™ wiÄ™c pracÄ…, a kiedy meble i zasÅ‚ony zostaÅ‚y wytrzepane i wyszczotkowane zgodnie ze wszystkimi reguÅ‚ami sztuki, zabraÅ‚a siÄ™ do dywanu. Szybko siÄ™ zorientowaÅ‚a, że nie poradzi sobie z tym sama. Szybkim krokiem przemierzyÅ‚a hol i ruszyÅ‚a korytarzem do kuchni, gdzie jednak nie zastaÅ‚a nikogo. W sÄ…siednim pomieszczeniu kuchennym także byÅ‚o pusto. PrzyÅ‚ożyÅ‚a ucho do drzwi do
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plblacksoulman.xlx.pl
|